Panie premierze - to był naprawdę dobry rok!
2006-12-27 23:22:06Premier Jarosław Kaczyński stwierdził, że rok 2006 był najlepszym dla Polski od czasów Okrągłego Stołu. Wypada przyznać premierowi rację...
Efekty rządów Prawa i Sprawiedliwości, rządów sprawowanych ręka w rękę z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin, są bez dwóch zdań oszałamiające. Zdecydowanie przyćmiewają nawet wejście Polski do NATO i Unii Europejskiej. Spójrzmy zatem na owoce rządów PiS. Z czego Polska może być tak dumna po 2006 roku? Co sprawia, że mijający rok był dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej owocny? Oto kilka przykładów:
1) Do rządu weszły, znane z wysokiej kultury osobistej, wykształcenia i kompetencji swoich działaczy, partie: Samoobrona i Liga Polskich Rodzin; można powiedzieć, że nareszcie mamy w pełni demokratyczny kraj, salony stanęły dla chamów wszakże otworem, a im mniej kto wykształcony, tym większe ma szanse na stanie się mężem stanu.
2) Pod rządami aktualnej koalicji, Polska wniosła ogromny wkład do światowej politologii i nauki o stosunkach międzynarodowych. Politologowie z całego świata nie mieli jeszcze okazji poznać polityków, którzy próbują budować legitymizację swojej władzy na podważaniu racji bytu i legalności państwa, w którym władzę objęli. A tak właśnie postępują Kaczyńscy - III RP dała im władzę, a oni wraz z Lepperem i Giertychem (którzy również w III RP wznieśli się na najwyższą orbitę polskiej polityki) et consortes z maniackim uporem potępiają ją w czambuł i próbują odesłać ją do lamusa jako psikusa historii.
Natomiast specjaliści od stosunków międzynarodowych dostali do ręki równie niebywały okaz, mianowicie doktrynę polityki zagranicznej autorstwa Anny Fotygi. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdziła ona, że - w największym skrócie - polscy wiceministrowie i ambasadorowie nie konsultują się i nie rozmawiają z przedstawicielami innych państw, bo jeszcze mogliby zmienić zdanie.
Te przykłady niewątpliwie świadczą o tym, że bracia Kaczyńscy rozumieją konieczność uczynienia polskiej nauki innowacyjną i odkrywczą. Z tego Polska także powinna być dumna.
3) W 2006 roku rozwiązane zostały Wojskowe Służby Informacyjne. Taka decyzja w sytuacji, kiedy polskie wojsko bierze udział w rozlicznych misjach zagranicznych, m. in. w Iraku i Afganistanie, musi być aktem głębokiej odwagi, zaufania do wywiadów państw z Polską sąsiadujących (na zasadzie: "Wiecie, panowie, my to WSI musieliśmy rozgonić, bo się tam sami byli agenci postkomuny zadekowali, ale wierzymy, że nie skorzystacie z tej okazji"), świadczy niewątpliwie o wielkiej odwadze, rozsądku i politycznej wyobraźni rządzących. Z tego także Polska powinna być dumna.
Dodatkowy plus za powierzenie tego jakże odpowiedzialnego zadania Antoniemu Macierewiczowi. To z pewnością właściwy człowiek na właściwym miejscu. Kto jak kto, ale akurat on w klimacie teczek, specsłużb i agentów czuje się najlepiej.
4) Wiceminister edukacji narodowej, Mirosław Orzechowski, włożył wiele w dzieło budowania wizerunku Polski jako kraju nowoczesnego i cywilizowanego. Jego opinia, jakoby teoria ewolucji była naukową pomyłką i aberracją, wywołaną m. in. tym, że jej autor, Karol Darwin, nie jadał mięsa i "brakowało mu wewnętrznego ognia" , wywołała prawdziwą burzę w kręgach światowej humanistyki. Sam Orzechowski zyskał dzięki temu miejsce w annałach polskiej historii, a Polska w oczach mieszkańców świata będzie się już kojarzyła o wiele bardziej wyraziście niż tylko jako miejsce gdzieś koło Rosji, gdzie jest ciągle zimno, a po ulicach przechadzają się niedźwiedzie. Dzięki ministrowi Orzechowskiemu Polska może być z siebie naprawdę dumna.
5) Wielkim powodem do dumy dla Polski i Polaków może być też popis akrobatyki werbalnej, dokonywany przy każdej okazji przez polityków koalicji (zwłaszcza tych z PiS). Hasłem IV RP jest "Polska solidarna", a jak wiadomo, "solidarność" to "postawa etyczno-moralna zakładająca zgodność w danej dziedzinie" (za pl.wikitionary.org). Przykładem imponującego talentu do akrobatyki słownej jest więc twierdzenie, że polityka PiS prowadzi do budowy bardziej solidarnej Polski, kiedy pod wpływem wydarzeń na scenie politycznej mamy - jak to powiedział Tomasz Lis - "w ramach Polski solidarnej kraj przerąbany na pół niczym siekierą". Także z tego powodu możemy uznać rok 2006 za wyjątkowo udany, ba - najlepszy dla Polski w ciągu ostatnich 17 lat!
Tę wyliczankę można by ciągnąć jeszcze długo. Jednak jak powszechnie wiadomo, politycy PiS to ludzie skromni i pokorni. Może więc nie warto aż tak ich chwalić, po co narażać ich na niepotrzebne emocje...
A tak najzupełniej poważnie - czy kogoś ta wyliczanka przekonała? Jeśli nie, to bardzo dobrze. To znaczy, że z normalnością w naszym kraju jeszcze nie jest tak źle. To dobry prognostyk na przyszły rok. Może politycy też znormalnieją. Czego i Czytelnikom, i sobie gorąco życzę.
Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)