Nasze komentarze - Naszym zdaniem

Kubek „JP II”

2006-05-16 00:00:00
fot. pl.wikipedia.org

Zbliża się połowa maja, dawno już przebrzmiały echa po obchodach pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II - jest to wystarczający powód, żeby o tym napisać. Jestem najzwyklejszą marionetką, idę tam, gdzie iść mi każą, robię to, co ponoć robić należy. Ale sporadycznie, kiedy słońce zaczyna zalotnie mrugać w stronę najciemniejszych zakamarków mojej duszy, mam ochotę wystąpić z szeregu. Bić, kopać, krzyczeć. Wskazać palcem obłudę, w której mimowolnie wszyscy toniemy, robiąc wyjątkowo dobrą minę to tragicznej w skutkach gry. Zaraz potem kolejny raz umieram i nie ma mnie kto do życia przywrócić. Czasami sam się zastanawiam, czy rzeczywiście chcę znów otworzyć oczy.

Wbrew pozorom wiem, że moje słowa kaleczą poprawną wizję świata, ale mimo wszystko... jestem sadystą. Ponad rok temu powrócił do domu Ojca wielki człowiek. On sadystą nie był, wręcz przeciwnie, całym swoim życiem pokazywał, co należy zrobić, żeby zasłużyć sobie na miano człowieka. Bo kim tak naprawdę jest człowiek? To określenie dotyczy tylko i wyłącznie naszej fizyczności? W takim razie on był takim samym człowiekiem, jak ten, który opętany szałem zamordował dziecko, bo zwyczajnie chciał popatrzeć, jak młoda krew komponuje się z kwiatami na dywanie. Taki sam jestem i ja. Nie zabijam, ale co to zmienia? Staram się nie udawać.

Kiedy nadchodziły Jego ostatnie godziny, wszyscy płakaliśmy. Połowa z nas była w tym czasie w kościele, druga połowa stała na ulicach ze świecami w rękach, trzecia szukała swojego miejsca na ziemi. On pogodził się ze śmiercią, dla niego była ona czymś naturalnym, przecież to nie koniec, a początek. Tylko że początek czego? Gdy morze łez zalało nasze serca, nawet kibice złapali się za ręce. Zaraz potem kilku z nich zginęło w bójkach na stadionach. Niezbyt trwały pokój, ale to przecież tylko zwykły wypadek przy pracy. Tak naprawdę oni wszyscy kochali Karola Wojtyłę jeszcze zanim został papieżem. Wielbili go za sam fakt istnienia, to co mówił było mniej ważne, wręcz kogo to w ogóle obchodziło? Lubić papieża jest trendy, lubić jeszcze zanim został na tegoż wybrany - to jest dopiero coś.

Przez krótką chwilę, rok temu, najbardziej trendy było płakać. I nie chodziło o zwykłe łzy. To musiała być istna eksplozja smutku, który sprawiał, że człowiek odchodził od zmysłów, a wszelkie koszmary stawały się w mgnieniu oka wyrachowaną rzeczywistością. Nie wypadało pogodzić się z jego śmiercią, to byłby wielki nietakt. Nagle wszyscy, jak jeden mąż, uświadomiliśmy sobie, że nasze dotychczasowe życie było pełne grzechu i nic nie warte. Postawiliśmy na zmianę. Drastyczną. Mentalną rewolucję. I któregoś dnia stało się, oto wszystko zostało tak gwałtownie zmienione, że aż wróciło do stanu poprzedniego.

W tygodniu żałoby w telewizji przez cały czas można było natknąć się na reportaże i relacje z pielgrzymek papieskich. Szczery uśmiech Jana Pawła II dawał nadzieję i w tej materii nic się nie zmieniło nawet po Jego śmierci. Nasz Wielki Święty czuwa nad nami, tylko czy potrafimy to docenić? Kiedy żył, był tłem dnia codziennego, kochaliśmy Karola Wojtyłę, ale wielu z nas tylko na pokaz. On sam wiele lat temu prosił, abyśmy nie przestawali być z papieżem. My tymczasem nazwaliśmy się „pokoleniem JP II".

Niniejszym miło jest mi ogłosić pojawienie się nowego symbolu naszej przekłamanej popkultury - oto oczom wszystkich tu zebranych objawiło się pokolenie JP II, zajmując zaszczytne miejsce obok MP3 i zestawu Hi-Fi. Z wielkiej osobowości zrobiliśmy skrót, jakże spłyciliśmy ten obraz. Chociaż może teraz tak trzeba? Przecież taki skrót pewnie będzie dobrze się sprzedawał, a nie od dziś wiadomo, że najlepiej można zarobić na śmierci. A przecież ta droga do Domu Ojca naszego papieża była wyjątkowo medialna. Jest on teraz na kubkach, koszulkach i wszelkich innych gadżetach. Mamy swojego papieża w domu, pijemy z niego kawę, wieczorem ubieramy się w niego wychodząc do znajomych bądź na piwo. A czy choć na chwilę wpuściliśmy go do naszego serca?

 Posiadanie koszulki, tudzież innego kubka z papieżem w wersji skróconej nie jest tożsame z przyjęciem jego nauk. Konia z rzędem temu, kto rozmyślał nad słowami Jana Pawła II częściej niż tylko w okolicach kwietnia, kiedy wszystkie media trąbiły o pierwszej rocznicy jego śmierci. Choć nawet wtedy mało kto zdolny był do głębszej refleksji. Oczywiście, zwracam honor wszystkim, którzy naprawdę odczuli pustkę po odejściu człowieka jakże ważnego i niesamowitego, ale ciągle mam wrażenie, że są oni w mniejszości. Sam nie do końca jestem pewien, czy mogę się zaliczyć do tego grona. Nie płakałem, „tylko" czułem, że stało się coś ważnego, nie do końca potrafiłem ubrać to w słowa. Czy to znaczy, że jestem ignorantem? Bo wypada przyznać się do tysięcy wylanych łez... Ja, choćby przez szacunek do Jana Pawła II, tego nie zrobię.                                                                                          

Łukasz Krzywda (lukasz.krzywda@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Dobry tekst [0]
    Seth
    2006-05-16 01:19:49
    Nic dodać, nic ująć. Jan Paweł II był człowiekiem mądrym, głoszącym bezsprzecznie ważne i najczęściej słuszne idee. Niestety, w naszym kraju najpierw (z pomocą wszystkich mediów i autorytetów) wytworzono wokół niego chory kult, porównywalny w swej istocie jedynie z praktykami znanymi z totalitaryzmów, po czym zrobiono z niego i wszystkich idei dla którch żył big mac papkę, przygotowaną do masowej konsumpcji. Na koniec podano pod postacią syntetycznej kapsuły zbiorowego pseudokultu, mcdonalda wspólnotowości - pokolenia JP2. Wreszcie w tym portalu pokazują się teksty, które jakkolwiek można nazwać dziennikarstwem. I wreszcie ktoś w dziale Naszym Zdaniem wyraża rzeczywiście Wasze zdanie na jakiś istotny temat.
Zobacz także
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Naród idiocieje na potęgę
Naród idiocieje na potęgę

Już wkrótce nazwisko Wołodyjowskiego poznamy z pieśni na meczach siatkówki, a Soplicę skojarzymy tylko z nazwą wódki.

Polecamy
Ostatnio dodane
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?