Nasze komentarze - Naszym zdaniem

Guenter Grass i jego wina...

2006-08-28 11:33:43

 Po latach Gunter Grass postanowił oczyścić swoje sumienie. Jego przyznanie się do służby w Waffen SS wywołało olbrzymi skandal i prawdziwą burzę medialną. Rzucających kamieniami było wielu, lecz teraz, po publikacji książki i otwartym liście pisarza do gdańszczan, sytuacja zaczyna się stabilizować.

Wyznanie Grassa

Przyznanie się do służby w Waffen SS było, mimo upływu lat,  krokiem niezwykle odważnym. Zwolennicy pisarza skupiają się głównie na tym. To niezwykłe przecież przyznanie się do winy stanowi dla nich tylko kolejny dowód wielkości Grassa, jego moralnej uczciwości. A o ile czyny małoletniego noblisty można uznać za hańbiące, wytłumaczenie ich nie jest trudne: młodość i powszechne szaleństwo tamtych czasów, w oczach wielu zupełnie go rozgrzeszają. Zaś całe jego późniejsze życie dowodzi wielkości Grassa nie tylko jako pisarza, lecz również jako człowieka.

Przeciwnicy pisarza zaś zyskali doskonałe narzędzie w walce z nieskazitelnym dotąd Grassem. Także w Polsce, która wiele mu zawdzięcza, oprócz głosów naturalnej w tym wypadku krytyki pojawiają się wyrachowane próby wykorzystania pisarza w kampanii wyborczej, poprzez wzniecanie nastrojów antyniemieckich i zdobywania elektoratu, dla którego każdy Niemiec to wróg.

Rachunek sumienia czy chwyt marketingowy?

Wyznanie winy, jakkolwiek szlachetne, w momencie promowania kolejnej książki słynnego Niemca (zatytułowanej "Przy obieraniu cebuli") może wydawać się kontrowersyjne. Darmowy rozgłos na pewno pomoże w jej sprzedaży. A szum medialny wokół autora zachęci do kupna nawet tych, co „nie czytają wcale, a przynajmniej rzadko". Sprowadzanie wyznania  pisarza, jak chcą niektórzy, jedynie do roli chwytu marketingowego jest jednak mocno przesadzone, nawet jeśli ktoś nie wierzy w jego uczciwość. Nobliści, w dodatku tak medialni jak Grass, zwykle nie potrzebują skandali do promocji swoich dzieł. Nazwisko w zupełności wystarcza.

Gdańsk po stronie pisarza

Za sprawą wszechobecnego ostatnio Jacka Kurskiego w Gdańsku sprawa Grassa zyskała poziom, nawet jak na Polskę, żenujący. Dzięki pisarzowi można było pokazać się, zupełnie za darmo i w dodatku w roli moralnego eksperta, w telewizji i krytykować go do woli. W tej sprawie PiS był dzielnie wspierany przez przez Lecha Wałęsę, który zmieniał zdanie z zadziwiającą prędkością, aż wreszcie, po liście noblisty do gdańszczan, przebaczył mu zupełnie i zaofiarował swoją współpracę. Złożył mu nawet propozycję wspólnych odwiedzin na grobie ojca Wałęsy. Zaś gdańszczanie nie dali się ogłupić przedwyborczym manipulacjom i w sondażach opowiedzieli się przeciwko odbieraniu Grassowi obywatelstwa. Sam pisarz również się go nie zrzekł, więc mimo sprytnych prób manipulacji honorowym gdańszczaninem zapewne pozostanie. Co jest dobrą wiadomością.

Morał

Morału nie będzie, gdyż autorka nie posiada zaświadczeń potrzebnych do bycia moralistką. Za to będzie krótkie podsumowanie. Człowiek, każdy oprócz kilku wybitnych i powszechnie znanych z historii jednostek, popełnia w życiu błędy. Ale choć ilość błędów człowieka przyzwoitego może się różnić dość nieznacznie od ilości błędów człowieka nikczemnego, diametralnie różni się ich jakość. Wina pisarza jest bezsporna, nie można jej zbagatelizować. Ale wytłumaczenie jej też nie jest trudne, a całe późniejsze życie Grassa dowodzi jego uczciwości. Nie można go już stawiać w rzędzie „Niezłomnych", ale jego miejsce jest tuż za nimi.    


Roger Jolly
(roger.jolly@dlastudenta.pl)
     

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • oczywiscie brak sedna sprawy [0]
    Imperial
    2006-09-06 09:53:07
    cały problem w tym, że Grass nie chce rozmawiać o tamtym okresie ani rozliczyć się z niego, tak jak wymagał to od reszty swojego pokolenia. Proponuje czytać więcej prasy zagranicznej, chociażby Forum.....
  • przypomnial sobie na czas :D [0]
    kruq
    2006-08-30 13:08:11
    yeah pewka ze sie przyznal - po otrzymaniu nagrodu nobla i obwolaniu moralnym autorytetem. chwala mu za to :P
  • Było minęło. Ile można sie babrać w digestoriach przeszłosci. [0]
    Max
    2006-08-28 21:52:36
    Chłop się przynał, chawała mu za to i koniec tematu
Zobacz także
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Naród idiocieje na potęgę
Naród idiocieje na potęgę

Już wkrótce nazwisko Wołodyjowskiego poznamy z pieśni na meczach siatkówki, a Soplicę skojarzymy tylko z nazwą wódki.

Ostatnio dodane
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?