Quo Vadis, Europo? - debata
2007-03-30 14:53:23W poniedziałek w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego odbyła się debata pt. "Quo vadis, Europo?". Przy pełnej sali, zaproszeni goście przedstawili swoje wizje przyszłości Unii Europejskiej.
W debacie udział wzięli: Piotr Borys (członek zarządu województwa dolnośląskiego), Jacek Czaputowicz (dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej RP) i Konrad Szymański (eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości).
Pierwsza część dyskusji dotyczyła granic Europy i szans na dalsze rozszerzanie UE. Jacek Czaputowicz skupił się w tej części na Rosji. Przypomniał, że choć jeszcze w XIX w. kraj ten uważano za mocarstwo stricte europejskie, to po rewolucji socjalistycznej w 1918 r. Rosja została wykluczona z kręgu wartości europejskich. Według niego, także dziś Rosja nie należy całkowicie do europejskiego grona. UE powinna jednak dbać o jak najlepsze relacje z wschodnim sąsiadem Polski. Zadeklarował też, że Polska będzie aktywnie działać na rzecz włączenia do UE Ukrainy, Białorusi i Mołdowy.
Czaputowicz narzekał też na politykę Rosji wobec UE. - Rosja powinna zaakceptować równy status państw Unii. Tymczasem kraj ten dzieli państwa członkowskie na równe i równiejsze. Dlatego Polska z takim uporem walczy o europejską solidarność - mówił. Po chwili uspokoił jednak, że mimo konfliktów, Polsce zależy na dobrych stosunkach ze swoim wschodnim sąsiadem.
- Wspólny rynek i rozszerzenie to dwa twarde sukcesy Unii w ostatnich 50 latach - mówił europoseł Konrad Szymański. Opowiedział się też za dalszym rozszerzeniem UE. Zauważył jednak, że obecna polityka Unii wobec państw aspirujących do Wspólnoty jest niewystarczająca. - Unia powinna dawać krajom chcącym wstąpić w jej szeregi coś więcej niż politykę sąsiedztwa. Nie może być bowiem tak, że państwa te dokonują bardzo bolesnych niekiedy reform, wykrwawiają się, a w zamian zostają poklepane po ramieniu przez Javiera Solanę (unijnego sekretarza ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - przyp. red.).
Szymański również opowiedział się za włączeniem do UE Ukrainy, Białorusi i Mołdowy. Z nieco większym sceptycyzmem mówił zaś o perspektywie przyłączenia do Unii Turcji. - Mam wątpliwości co do Turcji. Po pierwsze, budżet UE może tego nie wytrzymać, po drugie zaś, może to być wstrząs instytucjonalny. Przy systemie podwójnej większości, w 2015 r. Turcja może stać się głównym rozgrywającym w Europie - oceniał.
Wskazywał też na specyficzną rolę armii w tureckim ustroju. Jeżeli kraj ten będzie chciał wejść do UE, będzie musiał znacząco osłabić wpływ wojska. To zaś może być zaproszeniem do ekspansji dla środowisk radykalnego islamizmu - dotychczas twardo zwalczanych przez armię.
Za aktywną polityką UE wobec Ukrainy, Białorusi i Mołdowy był także Piotr Borys. - Jeżeli kraje te zreformują swoje systemy polityczne, to nie powinno być przeszkód, by przyjęto do Unii.
Zdaniem Borysa, kształ przyszłej Europy będzie bliski degaulle'owskiej wizji "Europy Ojczyzn". Zwrócił jednak uwagę na coraz częstsze zjawisko współpracy regionalnej. W jego opinii, to bardzo pozytywne zjawisko. Dzięki niemu różnice cywilizacyjne będą niwelowane nie tylko w skali krajowej, ale już na poziomie samych regionów.
W drugiej części, dyskutanci zajęli się kwestią potrzebnych Unii Europejskiej reform. Czaputowicz i Szymański zgodnie stwierdzili, że UE pilnie potrzebuje uregulowania kwestii demokratycznej kontroli unijnych instytucji. Ich zdaniem, obecnie zbyt wiele decyzji jest podejmowanych ponad głowami obywateli. Według nich, tego problemu nie rozwiąże przyznanie większych kompetencji Parlamentowi Europejskiemu.
- Po tematyce kampanii do PE czy frekwencji wyborczej widać, że wybory posłów do tej instytucji ulegają wielkim wpływom polityki krajowej. Dlatego nie ma co oczekiwać, że większe kompetencje PE rozwiążą ten problem - zauważył Szymański.
Według Czaputowicza i Szymańskiego, także wpływ europejskiego sądownictwa na prawo państw członkowskich jest zbyt duży i poddany zbyt małej kontroli.
Jak więc wyjść z tego pata? Zarówno przedstawiciel MSZ, jak i europoseł PiS przekonywali, że kluczem byłoby przyznanie większych kompetencji członkom UE. - Jeśli np. Polska będzie miała większą władzę, to tym bardziej będzie wspierać integrację. Bo dzięki temu uzyska więcej narzędzi do delegowania swoich kompetencji na arenę unijną - powiedział Czaputowicz.
Piotr Borys nie wziął udziału w drugiej części dyskusji - obowiązki służbowe nie pozwoliły mu zostać do końca debaty. Wcześniej rozstał się z publicznością także Szymański, którego żona lada godzina miała mieć poród.
Debata była częścią ogólnoeuropejskiej kampanii „Speak Up Europe!", finansowanej przez Komisję Europejską. We wszystkich krajach Unii Europejskiej narodowi partnerzy projektu przeprowadzają debaty oraz obywatelskie dyskusje dotyczące funkcjonowania europejskiej wspólnoty i wyzwań, które przed nią stoją.
Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)