Pięć lat temu, w Ameryce, nastał XXI wiek...
2006-09-11 15:37:48Dziś przypada piata rocznica zamachu na World Trade Center i Pentagon. Zamachu, który nie miał precedensu w dziejach. Zamachu, który pozbawił życie tysiące niewinnych ludzi. Wreszcie zamachu, który pokazał całemu światu, że - wbrem wierze optymistów - historia się jeszcze nie skończyła, a wręcz przeciwnie, że oto nastał nowy, XXI wiek, pełen zagrożeń, pułapek i niepokojących polityczno-społecznych przemian.
***
Pamiętam tamten dzień doskonale. Wróciłem do domu po zajęciach, usiadłem, włączyłem telewizor i... zamarłem. Każda stacja telewizyjna pokazywała ciągle ten sam obraz. Obraz samolotów z hukiem wbijających się w nowojorski World Trade Center. Obraz walących się wież, obraz płaczących, oblepionych tumanami kurzu i spalonego papieru ludzi. Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem. Myślałem - jakże naiwnie - że to może skandal wywołany jakimś nowym filmem, w którym tak brutalnie zaprezentowano możliwy scenariusz zagłady tak wielu ludzi. Ale nie, to był zapis wideo dramatu, który około godziny 9 rano stał się udziałem Amerykanów.
***
Wtedy w francuskim "Le Figaro" pisano, że "wszyscy jesteśmy Amerykanami". Bo tak istotnie było. Tylko człowiek bez serca lub bez rozumu mógł cieszyć się z tego ohydnego, okrutnego, zaplanowanego z zimną krwią ludobójstwa.
***
Ale wkrótce ta globalna solidarność zniknęła. Ameryka postanowiła pokazać światu, że kara za taki cios musi być równie dotkliwa. Rozpoczął się nowy etap w dziejach świata, etap wojny z terroryzmem. Wojska USA w pogoni za terrorystami ruszyły najpierw na Afganistan, później na Irak. Te interwencje wywołały gwałtowne i głębokie podziały na całym świecie. Problemów w relacjach między USA a Europą, wywołanych przez kłótnie z tamtych dni, nie udało się rozwiązać do dziś. Na całym świecie spada sympatia do Ameryki, co stawia ten kraj - jedyne państwo zdolne dziś do pełnienia roli stabilizatora międzynarodowego porządku - w bardzo trudnej sytuacji. Zwłaszcza świat muzułmański doskonale pamięta Ameryce sprawę Abu Ghraib, bazy w Guantanamo i nielegalnych więzień CIA w Europie. Chaos w Iraku, który pogrąża się w anarchii i nie widać końca rozlewu krwi w tym kraju, tylko pogarsza sprawę. Wewnątrz Ameryki trwa zaś zażarta dyskusja, na ile władze mogą sobie pozwolić, by chronić bezpieczeństwo obywateli? Na ile władze mogą ingerować w prywatność mieszkańców nie tylko USA, ale i całego świata (choćby poprez kontrolę przelewów bankowych czy rozmów telefonicznych)?
Głębokie zmiany zaszły w Europie. Zamach na pociągi w Madrycie w 2004 roku, atak na londyńskie metro rok później, niedawno udaremnione próby zamachu na samoloty odlatujące z lotniska Heathrow w Londynie czy niemieckie pociągi; brutalne morderstwo holenderskiego reżysera Theo van Gogha, zamordowanego przez islamskiego fanatyka; chaos wywołany publikacją karykatur proroka Mahometa w europejskiej prasie; zamieszki na przedmieściach Paryża jesienią ubiegłego roku... Mimo głośnych protestów europejskiej opinii publicznej wobec wojny w Iraku, okazało się, że to za mało, by móc być pewnym własnego bezpieczeństwa.
Europa się waha. Coraz głośniej mówi się o fiasku europejskiego projektu społeczeństwa wielokulturowego. Poddawana jest w wątpliwość polityka niekontrolowanego napływu ludności muzułmańskiej na Stary Kontynent. Coraz więcej państw tworzy testy, które imigrant ubiegający się o obywatelstwo musi zdać. Do władzy dochodzą politycy, którzy korzystając z narastającego poczucia strachu postulują powrót do modelu państwa narodowego, a pod płaszczykiem troski o zbiorowe bezpieczeństwo wprowadzają rozwiązania, które podkopują demokratyczne zasady i swobody. Integracja europejska praktycznie wygasła, Unia Europejska stoi w miejscu i nie widać perspektyw na jej szybką regenerację. Jak pisze Jacek Żakowski, "po 11 września 2001 Europa pękła moralnie".
Na Bliskim Wschodzie, który według wielu intelektualistów będzie "bałkańskim kotłem XXI wieku", co i rusz do władzy dochodzą - w demokratycznych wyborach, co najlepiej świadczy o stanie nastrojów społecznych w świecie islamu - ugrupowania jawnie deklarujące swoje sympatie dla wojującego islamizmu. W Egipcie Bractwo Muzułmańskie, w Palestynie Hamas, w Libanie Hezbollah. W Iranie coraz więcej do powiedzenia ma szalony radykał Ahmadinedżad, który kwestionuje prawdziwość Holocaustu, nawołuje do starcia Izraela z powierzchni ziemi i prowadzi swój kraj do budowy bomby atomowej... "Zeitgeist" naszych czasów budzi jednoznaczne skojarzenia z tym z początków XX wieku. W 1914 roku doszło do eksplozji...
***
11 września 2001 wprawił w ruch koło zamachowe Historii. Widoki na przyszłość są marne - Ameryka osłabiona, Europa zagubiona, świat islamu stojący przed obliczem nadchodzącej eksplozji demograficznej; procesy globalizacji i integracji "zwijane", narastający strach i nieufność wśród obywateli państw świata; szaleni fanatycy z dostępem do najnowocześniejszych technologii. Raport o stanie świata w pięć lat po zamachu w Ameryce wypada zastraszająco!
***
Po zamachach 11 września przez cały miesiąc odkładałem do teczki wydania gazet z informacjami o tym wydarzeniu. Zamierzałem pokazać je kiedyś dzieciom czy wnukom, bo wydawało mi się, że będą żyć w świecie na tyle bezpiecznym, że w takie akty brutalnego zezwierzęcenia nikt nie uwierzy. Okazuje się jednak, że równie dobrze zdjęcia z ataków na WTC wcale nie muszą być świadectwem historycznego precedensu, tylko jednym z wielu świadectw okrucieństwa, z jakimi możemy mieć do czynienia w XXI wieku...
Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)