My, społeczeństwo - Naszym zdaniem

Klient nasz pan?

2008-02-08 10:31:53

 Zdarza ci się odnieść wrażenie, że jako klient jesteś traktowany jak intruz? Otóż to. Większość sprzedawców doskonale opanowało sztukę złej obsługi swojego klienta. Mimo, że w Polsce od kilkunastu lat cieszymy się wolnym rynkiem, troska o konsumenta często wydaje się czystą abstrakcją.

Zadowolony klient powie o swoim zadowoleniu 8 osobom, niezadowolony 20!

Wydawać by się mogło, że maksyma "Klient nasz pan" powinna nabrać szczególnego znaczenia w dobie maniakalnego shoppingu i nieograniczonych możliwości konsumpcyjnych. Szanse na przetrwanie i rozwój mają bowiem sklepy najlepiej przygotowane do walki o odbiorcę swoich produktów. Minęły już czasy, gdy o sprzedaży i konkurowaniu na rynku myślano wyłącznie w kategoriach produktu. Obecnie dobry kontakt z klientem to podstawa sukcesu w biznesie. Kompetentna obsługa, aktywne zainteresowanie potencalnym klientem, miła atmosfera w sklepie są niezwykle pożądane. Zarazem cenne, bo przeliczalne na pieniądze.

Analizy rynkowe dowodzą, że podstawową przyczyną utraty klientów jest zła obsługa. 68% nabywców rezygnuje ze współpracy z daną firmą ze względu na fatalną obsługę. Drobna nieuprzejmość wobec klienta w małej firmie może kosztować kilkaset złotych w skali roku. W dużej firmie może prowadzić nawet do wyboru innego kontrahenta.

Dlaczego zatem większość sprzedawców świadomie decyduje się na takie marnotrawstwo? Dlaczego większość z nich traktuje wydatki związane z dobrą obsługą klienta jako koszty a nie inwestycje, które przysporzą im lojalnych, długoterminowych i zadowolonych klientów?

Sklep. Żaden klient nie wie, czego chce

Wchodzę do sklepu i proszę o suszarkę do włosów. Mówię dokładnie, jakiego typu sprzętu potrzebuję. Pan sprzedawca niechętnie podnosi się z krzesła i niezbyt pospiesznie przynosi produkt. Jestem wybredna - to fakt. Po obejrzeniu pytam, czy mogłabym jednak poprosić o pokazanie wersji od innego producenta. Sprzedawca wzdycha, robi miny, jakbym poprosiła go o rzecz wymagającą ekstremalnego wysiłku, po czym w ślimaczym tempie zmierza do półki. W międzyczasie słyszę pytanie: „Jest Pani pewna? To droższy produkt." Czyżby w ten sposób Pan chciał delikatnie zasugerować, że suszarka znajduje się poza moim finansowym zasięgiem? Kiedy pytam, czy suszarka jest dostępna w innym kolorze, słyszę chłodną odpowiedź: „Nie ma". Oczywiście to bardzo zwięzła i konkretna odpowiedź, ale udzielona ot tak, wydała mi się obraźliwa. Rozumiem, że nierzadko brakuje jakiegoś towaru, ale jałowe "nie ma" lub temu analogiczne to prawie to samo, co "nie ma i wynocha".

Po tym, jak odniosłam wrażenie, zamęczeniu sprzedawcy tysiącem niepotrzebnych pytań - zdecydowałam się na zakup i wybrałam produkt.

Teoretycznie wszystko jest na miejscu. Chciałam coś kupić i kupiłam. W czym jednak tkwi problem? W tym, że o ile nie zmusi mnie do tego sytuacja, następnym razem na pewno wejdę do takiego sklepu, w którym zostanę obsłużona profesjonalnie, z uśmiechem i z zainteresowaniem. Czy to dla mnie problem? Nie, bo przecież jako klient mogę wybierać. Mogę udać się do tego lub do konkurencyjnego sklepu. Wydam i tak pieniądze, bo potrzebuję tej suszarki. Sprzedawca ze wspomnianego sklepu jednak stracił klienta. Jeśli fatalnie obsłużoną osobą będę tylko ja, strata będzie niewielka. A jeżeli niezadowolonych będzie więcej? Klient źle obsłużony niekoniecznie zrezygnuje z zakupu. Prawdopodobnie dokona zakupów, jednak nie przyjdzie więcej do takiego sklepu.

Restauracja. Klient, który najmniej płaci, marudzi najwięcej

"- Przepraszam, ta kawa jest zimna.
- Nie widzi pani, ilu jest klientów? Kuchnia nie nadąża.
- Tak, ale w tej kuchni filiżanka kawy musiała stać jakieś pół godziny, zanim ją pani przyniosła.
- Żartuje sobie Pani ze mnie? Jakie pół godziny? Góra 15 minut."

Czy to fragment dialogu jednego z filmów Barei? A może fragment rozmowy sprzed 20 lat w barze mlecznym? Nie. To to moja wymiana zdań z  kelnerką w kawiarni na wrocławskim rynku.

Kelnerka, której zadaniem jest nie tylko przyniesienie posiłku i kawy, ma zachęcać klientów do powrotu do lokalu. Przy płaceniu rachunku (nie poczułam się w obowiązku zostawić napiwku) i delikatnym, a zarazem asertywnym zgłoszeniu zastrzeżeń co do poziomu obsługi, nasłuchałam się narzekań kelnerki na „takich" i „owakich" klientów, na swojego szefa, zły dzień...

Może ktoś zapytać, właściwie to dlaczego ta dziewczyna za 900 złotych miesięcznie ma być miła, uśmiechnięta i uprzejma? Między innymi dlatego, że 900 zł to więcej niż nic, a praca na każdym stanowisku narzuca jednak pewne wymogi co do kulturalnego zachowania.

Poczta Polska. Klient ma zawsze rację, gdy nie zawraca głowy

Poczta Polska to jedna z niewielu instytucji, której udało się zachować wizerunek z czasów komuny. W międzyczasie pojawiły się na Poczcie komputery i Internet, jednak mentalność i nastawienie pań w okienkach pozostało to samo.

Chcę wysłać żabę-maskotkę w prezencie na drugi koniec Polski. Stoję w kolejce 35 minut. Pracownica Poczty rzuca sucho, że nie pójdzie na zaplecze szukać odpowiedniego pudełka dla żaby, a i tak już blokuję kolejkę. „Gdyby przyszła Pani z przesyłką już opakowaną, to zaoszczędziłaby Pani mój czas i nerwy." Przepraszam grzecznie, że nie znalazłam w żadnym sklepie sensownego opakowania dla pluszaka i proszę ją, aby sprzedała mi jakikolwiek karton. Pracownica nie daje oczywiście za wygraną. Po słowach narzekań, marudzenia i wysłuchaniu, jakim dziwnym klientem jestem, z nadzieją na jak najszybsze zakończenie tej transakcji proszę o odpowiedni druczek. Pani jednak bezczelnie zamyka przede mną okienko i z triumfującym uśmiechem na twarzy mówi: „Przerwa! Obsługa na stanowisku obok".

Moje błagania i tłumaczenia, że tylko wypiszę potrzebne dane i zakończymy tę „transakcję", zdały się na nic. Biorę żabę pod pachę, karton w rękę, druczek w zęby i pokornie przemieszczam się metr dalej, żeby zająć miejsce w 20-osobowej kolejce. A z zaplecza słyszę głos mojej ulubienicy z okienka: "Co za baba! Kto to widział maskotki wysyłać!".

Oczywiście, nie każdy klient to anioł, ale robienie komentarzy na jego temat do współpracownika jest po prostu nieprofesjonalne. A gdy są czynione półgębiem, ociera się to już o chamstwo.

„Miła i fachowa obsługa pomoże ci w wyborze..."

Takich przykładów nieumiejętnego zarządzania emocjami klientów można mnożyć. Stare powiedzenie marketingowców mówi: klient to nabytek na tyle cenny, że nie można sobie pozwolić na jego lekkomyślną utratę. Jeżeli klient mimo wszystko dokona zakupu, a wyjdzie ze sklepu niezadowolony - sprzedawca może stracić kilkunastokrotność tego, co w danym momencie zarobił. Prosty rachunek: jeżeli kupię krem w drogerii za 30 złotych i będę zadowolona z obsługi, to - dla przykłądu - wrócę tam także po perfumy dla mamy za 200 złotych, na gwiazdkę dla przyjaciela kupię zestaw kosmetyków za 120 złotych, a koleżance z okazji urodzin tusz do rzęs za 40 złotych. Wniosek? Na zadowolonym kliencie można zarobić. 

Oprócz tak popularnych szkoleń dla profesjonalnych handlowców pt. „7 kroków do profesjonalnej obsługi klienta", sprzedawca winien cechować się czymś tak banalnym jak kultura. Być może masowe i wszechobecne szkolenia zaprocentują profesjonalnym poziomem usług, a w zwykłym supermarkecie, bez dodatkowej opłaty, uśmiechnięty pakowacz będzie wkładał zakupy do dwóch toreb (dla bezpieczeństwa) i życzył miłego dnia.

Póki co jestem zażenowana poziomem świadczonych usług w „nowoczesnych" sklepach. Za to bardzo lubię Panią Krysię ze „staromodnego" warzywniaka za rogiem. W swoim małym sklepiku zawsze ma czas, nie tylko na miłą obsługę, ale również na zamienienie kilku ciepłych słów.

Katarzyna Witak
(katarzyna.witak@dlastudenta.pl)



Słowa kluczowe: konsumpcja sklep konsumenci zakupy społeczeństwo shopping
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Dobra obsługa to dobre oprogramowanie [0]
    Aleksandra77
    2014-12-04 08:59:30
    Myślę, że jeśli ma się dobre oprogramowanie w firmie to można dzięki niemu lepiej obsłużyć klienta, ponieważ wszystkie zebrane informacje o nim mamy pod ręką. Jeśli mamy dane, na temat preferencji klienta to obsługa idzie szybciej. Polecam poczytać o systemie CRM7 (www.crm7.pl), ponieważ pomaga firmą w relacjach z klientem :)
  • Re: klient nasz pan???to kim my jesteśmy??? [0]
    Odpowiedź na: klient nasz pan???to kim my jesteśmy???
    mika
    2012-03-06 08:12:14
    Zgadzam sie z komentarzem powyżej!! ludzie nie potrafia nawet dzien dobry powiedziec a w moim sklepie mam nagabywac klientów i im proponowac,czasami to jest żenujące bo uwazam ze jesli ktos cos chce kupic to odwróci głowe i ja go zobacze i podejde,nie wolno byc nachalnym bo wiecej nikt do takiego sklepu nie wejdzie ale chyba nasza kierowniczka tego nie wie!!zarzuca nam ze mała sprzedaz i wogole to pytam sie jak mam zwiekszyc sprzedaz??wyjsc na korytarz i łapac ludzi za reke i im wciskac towar??a jak widze te hasło wiszące na ścianie :klient nasz pan to od razu kojarza mi sie dawne czasy!! ludzie zyjemy w 21 wieku wiec zachowujmy sie tak a nie jak ludzie pierwotni którzy widząć klienta zachowuja sie jak piranie zeby tylko im cos wcisnac bo tylko wtedy cos zarobie na prowizji!!zastanawiam sie nad odejsciem z pracy bo poprostu to nie dla mnie!ludzie sa ochydni-zachowuja sie tak jakbysmy były alfy-omegi i wszystko wiedzialy-my tez jestesmy ludzmi i zdarza nam sie vos nie wiedziec!!!! praca sprzedawcy jest naprawde niewdzięczna dopóki nie poszłam do tej pracy to nie wiedziałam,zawsze myslałam ze to super praca ale rzeczyswistosc okazała sie brutalna!!!
  • Re: media markt- JEDNAK DLA IDIOTÓW [0]
    Odpowiedź na: media markt- JEDNAK DLA IDIOTÓW
    andrzej
    2009-07-01 13:43:49
    dokładnie to samo mnie spotkało w Media Markt, z tym, że w Bielsku-Białej: czekałem 10 minut na dziale RTV (chciałem kupić lapka...), nikt nie podszedł, mimo, że było mnie doskonale widać, bo prócz mnie chyba nikogo nie było z klientów, w końcu uprzejmie podszedłem i zapytałem "Przepraszam....", na to Pani odpowiedziała mi "Chwileczkę", czekałem więc kolejne 10 minut, w końcu znowu podszedłem zapytałem (już bez "przepraszam") o określoną promocję (która tak na marginesie na stronie jest do dzisiaj "jak byk strzelił" aktualna), usłyszałem tylko lakoniczne "nie", i żadnej propozycji, że może jak nie ma takiego modelu, to proponują mi coś innego w podobnej cenie, totalna olewka klienta, żadnego dodatkowego pytania... więc nic nie kupiłem, nic nie kupiłem w Media Markt. tyle jeśli chodzi o Media Markt...
  • klient nasz pan???to kim my jesteśmy??? [1]
    betty
    2008-02-24 09:16:15
    dlaczego winależy tylko po jednej stronie...a uzeranie się z marudnym klientem...albo jak rzuca pieniądze pogardliwie na lade...albo klient nie zauwazając innych zalewa pytaniami-niestety nie jestem wstanie się rozerwac...albo wyciąga z ofoliowanych gazet dodatki..albo nie odstawia na miejsce,pomimo tego,że jest dokładnie przed nim...albo 'czemu to takie drogie?'mimo,że widzi cene.tego jest mnóstwo.może klient nasz pan,ale są pewne granice.zazwyczaj jest tak,że traktują nas z góry,bez szacunku,nie odpowiadają DZIĘKUJE,DZIEŃ DOBRY..tylko się patrzą jakby te słowa były od niedawna w użytku.nie którzy klienci pozjadali rozumy !!!
  • aj..... [0]
    Youjin
    2008-02-20 14:58:28
    do klienta trzeba odpowiednio podejść....;) głównie zwalę tu winę na pracodawców...nie dość iż mało płacą to jeszcze jakoś nie wpływają pozytywnie na podejście do klienta...ale to już inna bajka
  • ??? [0]
    Sisi :)
    2008-02-18 11:54:59
    Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Byłam sprzedawcą na stacji benzynowej i naprawdę z czystym sumienie stwierdzam, ze 60% klientów to totalne gbury i buraki, ja nauczyłam sie z takimi postępować,zdarzały sie kłótnie z klientem(po nazwaniu mnie "głupią pipą;)itp ) Musiałam być miła, taka była moja praca, ale jesteśmy tylko ludźmi i czasami nie wytrzymywałam i niestety nerwy puszczał, doświadczenie nauczyło mnie, ze nie ma sie co przejmować częścią głupawych, zburaczałych Polaczków... Pozdrawiam wszystkich handlowców ;)
  • artykul mega potrzebny! [0]
    domka
    2008-02-17 22:51:06
    ja w zupełnosci zgadzam sie z autorka! spedziłąm 2 lata za granica i po powrocie nic mnie tak nie wkurzało jak obsługa klienta, która jest ponizej jakiegokolwiek poziomu. nie mowie tu o wszytkich i wszedzie, ale ogołem. sama pracuje w obsłudze klienta, i fakt czasm sa klienci delikatnie mowiac niekulturalni ale to nie znaczy ze ja tez taka musze byc. jesli jest ok to zrozumie po tym jak ja nie reaguje na jego komentarze czy negatywne opinie o firmie w której pracuje, tylko pomagam mu w kwesti moik kompetencji to w koncu zakuma ze nie ma co zdzierac gardła i sobie nawzajem psuc nerwów, a z koleii jak ktos tego prostego faktu nie załapie to wogole szkoda słow. Takze moja rada to trzymac fason i nie znizac sie do poziomu niektórych ludzi. a poza tym pamietajmy: bedac sprzedawcami w innym miejscu jestesmy klientami, i jakiej obsługi oczekujemy?... mam nadzieje ze Polacy wkoncu docenia jak niewiele kosztuje uprzejmosc a jak nie wiele to kosztuje!
  • do laki (lakiego?) [0]
    bylysprzedawca
    2008-02-12 20:34:53
    alez ja wlasnie sie zwolnilem! a Ty mozesz przeciez sprobowac zrozumiec, ze to, czego WYMAGASZ(czy, przepraszam, to, czego WYMAGACIE(pisales w liczbie mnogiej)) nie zawsze zalezy od sprzedawcy - on jest tylko twarza, pierwszym ogniwem jak zwal tak zwal, a czesto rzeczywistym kreatorem sytuacji w danym punkcie jest jakis zarabiajacy 20 kafli manager , ktoremu wyszlo, ze np na taki a taki obszar sklepu wystarczy jedna osoba, gdy w rzeczywistosci potrzeba wiecej(mozesz uwierzyc na slowo).. to tylko taki przyklad... Sprobuj wiec wyjsc poza czarno-bialy schemat, w jakim tkwi twoj umysl i wyobraz sobie, ze nie wszystko jest takie proste! (tzn az tak proste jak Ty to przedstawiasz ) tak duza rotacja w miejscach pracy o ktorych tu rozmawiamy nie jest przypadkiem!
  • a [0]
    ada
    2008-02-12 12:42:15
    witam, pracowalam w handlu jako sprzedawca, w miejscu gdzie ruch byl na okrągło, za mało pracownikow bo ciagle się zwalniali, i trzeba nylo przejmowac ich zmiany. to prawda, 98% klientow odpowie kultura na Twoja kulture, i to jest najprawdziwsza prawda, tylko ze czasem jeden chamski klient potrafi zepsuc humor na reszte dnia. poza tym najbardziej wpienialo mnie to, ze klienci maja do mnie pretensje o rzeczy ode mnie niezalezne, ktore naleza do obowiazkow innych pracownikow(zawsze jest przeciez jakis podzial pracy)
  • do pseudobarman [0]
    nerwin
    2008-02-11 13:12:53
    Jedyną bronią przeciw chamstwu jet twa kultura wierz mi że wielu takich delikwentów zgasiłem zwykłymi zwrotami grzeczneściowymi.Jak się tego nauczysz to się wtedy podpisuj jako barman(ponieważ to arystokracja wśród klasy pracującej) ,a co do artykułu i komentarzy no cóż to się zgodzę że pracodawcy nie dają warunków do dobrej obsługi ,ale nie zgodzę się z tym że pracownicy to niewiniątka wiele razy widziałem typowy zlew(nie którzy argumentują to niskimi płacami a ja mam pytanko kto takim skwaszonym ryją w pracy da podwyższkę?)
  • do Barmana [0]
    LAKI
    2008-02-11 13:03:42
    Byłem barmanem przez kilka lat. Nie jedno widziałem, hehehe, jak podchodził taki delikwent i chamsko się odzywał, w miarę inteligentnie się z nim droczyłem. Zazwyczaj patrząc w oczy mówiłem z usmiechem na twarzy :'" Jeszcze raz, bo niedosłyszałem", jeżeli gadał dalej chamskim tonem, powtarzałem z usmiechem na twarzy "Jeszcze raz, bo niedosłyszałem", aż koleś w końcu skapował, a jak dalej nie kapował, to mówiłem " wyrażę się jaśniej, proszę jeszcze raz i innym tonem. Czy teraz Pan zrozumiał, czy mamy zagrać w kalambury...?" Delikwentowi robiło się głupio i od razu zmieniał ton, nastawienie a niejednokrotnie stawiał mi potem browa ( po pracy oczywiście) i okazywał sie spoko gościem. wszystko da się załatwić, pozdro dla wszystkich barmanów z wro
  • do-byłysprzedawca [0]
    LAKI
    2008-02-11 12:53:13
    Nas naprawdę nie interesuje , że mało zarabiacie. To jest wasz problem. Jeżeli cos ci nie pasuje zwolnij się i tyle. Przychodząc do sklepu, wymagam od sprzedawcy kulturalnego zachowania. WYMAGAM, i nie interesuje mnie, że on mało zarabia.
  • media markt- JEDNAK DLA IDIOTÓW [1]
    LAKI
    2008-02-11 12:49:25
    Nie ma to Jak Media Markt w Galerii Dominikańskiej. Tam, żeby jakiś sprzedawca podszedł i doradził mi, musiałem czekać na niego przez 50 minut. Kiedy w końcu podszedł wszystko robił z wielką łachą, żenada. Podchodziłem wtedy to informacji i kazałem kobiecie wywoływać kogoś przez megafon,. Żeby było jasne wszystko działo sie na dziale ze sprzętem rtv, gdzie wydaje sie dosyć duże pieniądze.
  • restauracja.... [0]
    barman
    2008-02-11 11:26:59
    a jak nasz gość-klient podchodzi do baru, nie wita się ze mną lecz burczy jeno: "Trzy tyskie nalewaj", to mam być dla niego uśmiechnięty i przemiły??
  • :) [0]
    gwiazdka
    2008-02-11 11:24:16
    Zgadzam się z artykułem w 100%. Sama pracuję jako sprzedawca i wiem jacy potrafią być niektórzy klienci, jednak za przeproszeniem "kij im w ucho" bo zawsze znajdzie się garstka tych miłych i sympatycznych, dla których warto postarać się o jeszcze jeden uśmiech po 10h pracy. pozdr
  • hehhe po szkoleniach bedzie jeszcze gorzej [0]
    mart
    2008-02-11 09:57:26
    na szkoleniach walkowany jest jeden temat klient = zlodziej, taka jest prawda, a jak sprzedawca bedzie zbyt mily i poswieci panstwu zbyt wiele czasu, poleca mu po premii, bo obslugujac jedna osobe nie zwraca uwagi na setki zlodziei do okola a do tego sklep nie bedzie posprzatany na czas
  • di canio [0]
    di canio
    2008-02-10 14:29:43
    ;-) - OK rozumiem o co chodzi, "patiszon" - nie skomentuję tego, bo wiem że i tak odbije się to jak od ściany. Co zaś do amerykańskiego sprzedawcy - uprzejmość (naturalna!) jest (podobno - sam nie miałem okazji się przekonać, ale wszyscy którzy tam byli potwierdzają to) widoczna, na każdym kroku. Znajomy opowiadał, że już na lotnisku w budzie z żarciem (coś a la macdonald) sprzedawca zagadywał skąd są itd. i jeszcze raz powtórze, wszystko z naturalną uprzejmośćią. Zakupy w sklepie z ciuchami zupoełnie wyglądają inaczej niż u nas. Tam klientka wchodzi i od razu kupuje 10 bluzek co zajmuje jej z godzinę, w tym czasie pani obsługująca biega tam i z powrotem, wszystko z uśmiechem i do tego jeszcze zagaduje - jak dzień, a skąd się przyleciało itd. Cała Europa musi się tego uczyć, bo podobno za oceanem mają to wrodzone.
  • popracujcie sami [0]
    patiszon
    2008-02-10 13:14:36
    Jakbyście popracowali troche w takich miejscach jak galerie czy restauracje to byscie zobaczyli jak ludzie potrafią wyprowadzić z równowagi swoją głupotą i prymitywnością. Za dużo z was bierze sobie do serce powiedzenie klient nasz pan w przekolorowany sposób. Ja bym prędzej napisała o gburowatych i zadufanych w sobie ludziach, którzy przychodząc uważają, że wszystko im się należy i wymagają wielkiego szacunku wobec siebie a zazwyczaj nie stać ich nawet na słowo "dzień dobry" WY KLIENCI ZACZNIJCIE OD SIEBIE.
  • do di canio [0]
    deathofasalesman ;-)
    2008-02-10 03:47:24
    stary ale ja nie pisze tu o dokonywaniu wyboru tylko o okolicznosciach, w jakich wlasciwa obsluga klienta jest niemozliwa i ktore stworzyl moj pracodawca a nie ja! wyobraz sobie, ze jestes sam a wszycy czegos od ciebie chca. ok, 2 osoby obsluzysz, ale 3 inne musisz olac.. i one beda ci wymyslac i krzywo patrzec.. i nie ma w tym mojej winy! Wlasnie, m.in. w reakcji na takie sytuacje postanowilem dac sobie spokoj z takimi pracami..I na razie nie wybieram sie na Bialorus czy na Kube, choc oczywiscie socjalizm, ktory strumieniami leje sie z mojej wypowiedzi, moglby na to wskazywac.. ps mozesz rozwinac temat polskiego a nawet europejskiego sprzedawcy, o ktorym twoj znajomy slyszal w USA? to moze byc ciekawe pozdrawiam
  • Zgadzam się w 100% z treścią artykułu [0]
    di canio
    2008-02-10 00:50:45
    Ktoś tu sugeruje - popracuj i zobaczysz, że z drugiej strony wygląda to bardzo źle, że klient wybredny itd. I BARDZO DOBRZE!!! Klient ma prawo być wybredny! Bo drogi sprzedawco, kiedy skończysz robotę, będziesz chciał kupić sobie buty, chleb, ołówek, majtki i wtedy Ty dokonujesz wyboru (czyli ja wybrzydzam OK - ktoś wybrzydza - jest beee). To się nazywa wolny rynek, a jeśli się nie podoba zawsze pozostaje Białoruś, Kuba i Zimbabwe. A że psie pieniądze - nie podoba się? Zwolnij się i powkręcaj np. śrubki w zakładzie! (wiem co mówię, bo sam jestem studentem i gdziniegdzie sie pracowało). Niestety, ale polskim sprzedawcom baaaardzo daleko do modelowego sprzedawcy (znajomy który odwiedził USA opowiadał, że sprzedawca nie tylko polski, ale nawet europejki musi się bardzo dużo uczyć) PS Nie skomentuję (jak inni) jakości materiału, bom prosty chłop i się na tym nie znam . . .
  • droga Autorko! [0]
    bylysprzedawca
    2008-02-09 23:45:12
    za zdanie: "sprzedawca winien cechować się czymś tak banalnym jak kultura" koniecznie nalezy Ci sie jakas nagroda! Nike, Pulitzera, Grand Press, Booker Prize, Oscar, Pritzkera, Zlota Pilka, Cezar czy Zlota Palma -wszystko jedno! Bogu dzieki, ze wrocilem tu, zeby przeczytac reakcje na moj komentarz, bo wczesniej najwyrazniej przeoczylem ostatni fragment Twojego artykulu i umknelo mi to piekne zdanie! Czuje sie ubogacony! Dziekuje!
  • droga fionko [0]
    bylysprzedawca
    2008-02-09 23:35:37
    to swietnie, ze lubisz ta prace i dajesz sobie rade! jak jednak widzisz po moim wpisie, w niektorych miejscach pracy nie wszystko zalezy od Ciebie! jesli przez godzine jestes sama w duzym sklepie bo twoj pracodawca wykalkulowal, ze nie potrzebuje wiecej osob, to sila rzeczy nie zdolasz obsluzyc wszystkich jak nalezy.. i oczywiscie to Ty, a nie faktyczny decydent, bedziesz pierwsza osoba, na ktorej klient wyladuje swoja zlosc..
  • do An. [0]
    R.
    2008-02-09 21:04:17
    nie po Polsku? słownik interpunkcyjny? Krytyką tak kompetentnej osoby na pewno bym się przejął :D
  • :) [0]
    fionka
    2008-02-09 19:51:27
    ja pracuje jako sprzedawca znam caly asotrymen jaki ma w sklepie bo bez tego nie wyobrazam sobie ze mogla bym dobrze obsluzyc klientów i jak komus uda mnie sie wyprowadzic z rownowagi to klient na pewno tego nie zauwazy
  • co-tp-jest?! [0]
    an
    2008-02-09 18:06:14
    Przepraszam, ale co to jest?Przecież to jest nie po Polsku, jakaś totalna żenada, z dziennikarstwem nie ma to nic wspólnego. To jest wpis na blogu, a nie artykuł - autorkę zachęcam do zapoznania się ze słownikiem (interpunkcyjnym, przede wszystkim) i podstawowymi zasadami komponowania tekstów dziennikarskich.
  • a moze sprobuj popracowac w sklepie? [0]
    bylysprzedawca ;-)
    2008-02-09 17:52:59
    to 100 razy bardziej chce sie mu pomoc, doradzic etc pamietajmy o tym pozdr
  • a moze sprobuj popracowac w sklepie? [0]
    bylysprzedawca ;-)
    2008-02-09 17:48:24
    wtedy poznalabys druga strone medalu - w takich pracach w wiekszosci pracuje sie za psie pieniadze, po to, zeby dorobic(glownie studenci) uwierz mi, ze czasami mozna dostac szalu - klienci uwielbiaja sie wywyzszac, obrazac,zwracac sie protekcjonalnie.. poza tym wiele sklepow serwuje swoim pracownikom papke pod tytulem "wydawaj reszte do reki klienta, patrz mu w oczy i sie usmiechaj" - czy gdy widzisz plaszczacego sie , zachowujacego sie z unizonoscia sprzedawce to nie doprowadza cie to do szalu? mnie tak.. i oczywiscie masz racje mowiac o czestej niekomptencji sprzedawcow ale pamietaj o tym, ze w wielu sklepach nie sposob znac calego asortymentu, (bo jest go multum) a mala licza pracownikow czesto bierze sie z takiej a nie innej polityki danej sieci - pracownik musi wiec sprostac tlumowi klientow i nierzadko, przy setnej osobie, nie bedzie w stanie utrzymac pieknego usmiechu i byc w 100 procentach pomocny.. jedna rzecz jest pewna - jesli klient podchodzi do mnie z usmiechem, t
  • nareszcie [0]
    Cubasaa
    2008-02-08 22:49:23
    nareszcie jakiś artykuł na poziomie:) idźcie tą drogą!:D:D:D
Zobacz także
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]

Pyły obecne w powietrzu są drugim po paleniu tytoniu czynnikiem, który powoduje występowanie chorób układu oddechowego.

Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]
Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]

Kontrowersyjny film sprawił, że temat nienawiści został w końcu nagłośniony.

Prasa o zdrowiu, kuchni i histori podbija polski rynek![WIDEO]
Prasa o zdrowiu, kuchni i histori podbija polski rynek![WIDEO]

Dużym zainteresowaniem czytelników cieszą się gazety o kuchni i gotowaniu.

Ostatnio dodane
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]

Pyły obecne w powietrzu są drugim po paleniu tytoniu czynnikiem, który powoduje występowanie chorób układu oddechowego.

Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]
Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]

Kontrowersyjny film sprawił, że temat nienawiści został w końcu nagłośniony.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?