Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Jak to się robi, czyli sukces nie za wszelką cenę

2007-12-27 15:40:51

 Michał Jaros - ma 26 lat i jest najmłodszym posłem z Dolnego Śląska. Niekonwencjonalną kampanią wyborczą zdobył sobie serca mieszkańców Wrocławia i okolic. Tyle już wiemy. Jakiej drużynie piłkarskiej kibicuje? Co skłoniło go do studiów w odległej o setki kilometrów od rodzinnego miasta stolicy Dolnego Śląska? Na łamach portalu dlaStudenta.pl pokazujemy Michała Jarosa, jakiego nie znacie.

Najmłodszy poseł Dolnego Śląska ma napięty terminarz, znajduje jednak chwilę czasu, by z nami porozmawiać. Rozdarty między Warszawę a Wrocław, nie ma jeszcze własnego gabinetu w siedzibie Platformy Obywatelskiej, mieszczącej się przy ul. Oławskiej.

- Ale i tak większość czasu spędzam w terenie - śmieje się.

Michał Jaros jest dobrze zorganizowany. Praca posła nałożyła na niego wiele nowych obowiązków, a przecież w tym całym rozgardiaszu musi jeszcze znaleźć czas na działalność pozaparlamentarną, rozmowy z dziennikarzami i na zupełnie zwyczajne życie.

Polityk czy piłkarz?

Urodził się w Aleksandrowie Kujawskim. Już w podstawówce wiedział, że pójdzie na studia. Liceum pozwoliło mu odkryć, że będzie to ekonomia. We Wrocławiu.

- Mój tata był kibicem Śląska Wrocław. Już 10 lat temu wiedziałem, że jeśli studia, to tylko w stolicy Dolnego Śląska - tłumaczy Jaros.

Michał dzielił swoje licealne życie między sport a działalność polityczną.

- Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie związać swojego zawodu z piłką nożną. Może nie dostałbym się do reprezentacji kraju, ale byłem całkiem niezły, mogłem grać w II lidze - wspomina - Po boisku biegałem z obecnymi gwiazdami futbolu, choćby z Radkiem Matusiakiem, który przebił się do narodowej drużyny, czy Michałem Stasiakiem, obecnie obrońcą Zagłębia Lubin - dodaje.

Przez dwa lata był przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Rok krócej piastował funkcję radnego wrocławskiej rady miejskiej. W ostatnich wyborach parlamentarnych kandydował z odległego, siedemnastego miejsca. Zdobył prawie pięć tysięcy głosów i został najmłodszym przedstawicielem Dolnego Śląska w Sejmie.

- Jak to się robi? - pytamy - Pracowałem na to od początku liceum - śmieje się Jaros - A tak zupełnie poważnie: to kwestia organizacji, kreatywności, pomysłowości. I najważniejsze - niewiele bym osiągnął, gdyby nie moi przyjaciele ze sztabu wyborczego - tłumaczy - To oni są autorami mojego sukcesu.

Trudne początki

Jaros po raz pierwszy kandydował do Sejmu w 2005 roku. Wtedy się nie udało. Ponad tysiąc głosów, które zebrał, nie wystarczyło, by zdobyć mandat posła.

- Wtedy przez chwilę się zawahałem - wspomina - zacząłem się zastanawiać, czy warto się angażować w politykę, czy nie lepiej zająć się zupełnie zwyczajną pracą.

W tamtym okresie Michał był menedżerem Creamfields, festiwalu muzyki elektronicznej. Dobrze sobie radził, nieźle zarabiał. Miał jednak poczucie, że czegoś mu brakuje.

- Pomyślałem, że jeżeli mam żałować, spróbuję jeszcze raz. Miałem po swojej stronie kilkoro przyjaciół, którzy zawsze we mnie wierzyli. Postanowiłem kandydować do sejmu po raz drugi.

Tym razem sztab wyborczy Michała Jarosa dopiął kampanię na ostatni guzik. A była to kampania niekonwencjonalna.

- Postawiliśmy na oryginalność - wspomina poseł - Nie inwestowaliśmy w wyborcze billboardy i ulotki, lecz postawiliśmy na wiece, happeningi, rozmowy z wyborcami. Chcieliśmy, żeby ludzie mieli poczucie, że jesteśmy zupełnie zwyczajni, że jesteśmy bliscy, że naprawdę możemy im pomóc.

Kampania Jarosa zostanie zapamiętana przede wszystkim z powodu zaangażowania mediów elektronicznych. Bo to właśnie na portalu internetowym nasza-klasa.pl użytkownicy nagle zaczęli umieszczać zdjęcia obecnego posła z głosami poparcia. Gazety rozpisywały się o billboardach przedstawiających zgrabną pupę odzianą w jeansy (jak zdradził już po wyborach Jaros, właścicielką owej pupy była jedna z partyjnych koleżanek, która dała się sfotografować dla dobra sprawy). Na metce - zamiast nazwy marki spodni, napis: „No bis for PiS". Tak w skrócie wyglądała kampania wyborcza Michała Jarosa

- Starałem się wyjść naprzeciw potrzebom młodych ludzi. Mówiłem ich językiem. Nie owijałem w bawełnę. Chciałem żeby uwierzyli, że są w stanie coś zmienić. Ja w to wierzę przez całe życie - opowiada Jaros.

Warszawa kontra Wrocław

Udało się. Teraz przed młodym posłem 4 lata ciężkich zmagań. W sejmie zajmie się gospodarką i ekonomią. Życie musi dzielić między Warszawę a Wrocław. Ale stolica go nie przeraża.

- Lubię Warszawę, bo są tam piękne kobiety - śmieje się. - I metro - dodaje.

Po Wrocławiu musi się poruszać taksówką. Ale gdy tylko ma czas, idzie na piechotę lub jeździ tramwajem. Wracamy wraz z nim „siódemką", wzdłuż Powstańców Śląskich. Gdy mijamy przystanek przy ul. Sztabowej, wspomina: - Długo mieszkałem w okolicach ul. Pocztowej. Tutaj wszyscy mnie znają.

Wracamy z przedstawienia w ośrodku dla dzieci niewidomych przy ul. Kasztanowej.

- Bardzo mi zależało, żeby tam być, choć przez chwilę - mówi Jaros - Chciałbym im jakoś pomóc.

Niewidomi mają wyostrzone wszystkie zmysły. Przede wszystkim - słuch. Dlatego tak pięknie śpiewają. Dlatego możemy zachwycać się muzyką Andrea Boccelliego.

W ośrodku przy Kasztanowej Michał budzi emocje dopiero, gdy zostaje przedstawiony jako poseł. Szczupły, młody, uśmiechnięty, wygląda bardziej jak wolontariusz. Tylko garnitur i krawat zdradzają, że jest reprezentantem polskiego parlamentu.

Marzenia do spełnienia

- Da mi pan autograf, jako poseł PiS-u? - pyta starsza pani w moherowym berecie. Wymieniamy porozumiewawcze spojrzenia, by nie wybuchnąć śmiechem. Michał zachowuje kamienną twarz.

- Tu tkwi problem - mówi potem - Na słowo „poseł" wybucha wielkie poruszenie. Wszystko jedno - z PiS-u, Platformy, SLD, ważne, że to poseł - tłumaczy.

Mimo wesołych pastorałek, wyśpiewywanych przez podopiecznych zakładu dla niewidomych, to smutny dzień dla ośrodka. Nad zakładem zawisły czarne chmury. Możliwe, że młodzi niewidomi wkrótce będą musieli poszukać sobie nowego lokum. Jaros obiecuje, że spróbuje przekonać Piotra Borysa z Urzędu Marszałkowskiego, odpowiedzialnego za tę sprawę, do zmiany decyzji.

Po koncercie wracamy do siedziby Platformy Obywatelskiej.

- Jestem szczęśliwy - podsumowuje Jaros - Udało mi się osiągnąć to, o czym marzyłem przez całe życie i do czego zawsze dążyłem. Myślę, że najważniejsze, to wierzyć we własne marzenia i potrafić wyznaczać sobie cele, które chcemy osiągać. Bo tak naprawdę wszystko jest w zasięgu ręki. Jest tylko jedno zastrzeżenie - sukcesu nie powinno się osiągać za wszelką cenę. Do sukcesu trzeba dążyć, ale wiedzieć, że czasem są sprawy dużo ważniejsze.

Małgorzata Kaczmar
(malgorzata.kaczmar@dlastudenta.pl),

Łukasz Maślanka (lukasz@dlastudenta.pl)

Zdjęcie dzięki uprzejmości wrocławskiej sekcji Amnesty International.


Słowa kluczowe: polityka Sejm poseł Michał Jaros Platforma Obywatelska NZS najmłodszy poseł w Sejmie
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Dzięki! [0]
    ŁM
    2007-12-27 18:05:42
    BjK, dzięki za sugestię, już poprawiliśmy, co trzeba :)
  • ~ [0]
    BjK
    2007-12-27 17:09:13
    Mała nieścisłość:Michał był rok, a nie dwa lata w Radzie Miasta, i w NZSie był też przewodniczącym;)
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?