Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Był kiedyś Świetlisty Szlak

2008-07-22 12:53:52

 Jedną z ciekawszych książek, które ukazały się w tym roku w Polsce, jest "Czerwony kwiecień" Santiago Roncagliolo. Powieść opowiada o dramatycznym czasie w historii Peru, gdy kraj zmagał się z terrorystyczną organizacją Świetlisty Szlak. O motywach powstania tej grupy i jej działalności opowiada Leonor Sagermann Bustinza z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Jak doszło do powstania Świetlistego Szlaku? O co walczyła ta organizacja?

Świetlisty Szlak powstał w środowisku studenckim w latach 60. XX w. na Uniwersytecie San Cristobál de Huamanga w Ayacucho, założył go Abimaél Guzmán Reynoso, charyzmatyczny nauczyciel filozofii tego uniwersytetu.

Nazwa Sendero Luminoso pochodzi z maksymy José Carlosa Mariátegui1: „Myśl marksistowsko-leninowska otworzy świetlisty szlak rewolucji". Militanci tej organizacji nazywali siebie samych członkami Peruwiańskiej Partii Komunistycznej (Partido Comunista del Perú). Już wtedy lewica była podzielona na kilka partii, z których każda uważała, że najwierniej trzyma się ideologii komunizmu.

Świetlisty Szlak bazuje na mieszance marksizmu, leninizmu, maoizmu i myśli zwanej „myślą Gonzala" stworzonej przez Abimaéla Guzmána Reynoso, który w pewnym momencie ogłosił się „Prezydentem Gonzalo". Organizacja miała zwalczyć rządy elity poprzez rewolucję zbrojną. Bodźcem do rozpoczęcia działań rewolucyjnych było stwierdzenie, że rządy wojskowe w latach 70. nie rozwiązywały problemu biedy i niesprawiedliwości społecznej w kraju. To doprowadziło do wzrostu ich radykalizmu i ostatecznie do rozpoczęcia działań przeciwko rządowi w roku 1980.

Kto popierał Świetlisty Szlak?

Organizacja miała poparcie u części inteligencji akademickiej, w masach studenckich - wśród bardzo młodych ludzi, którzy łatwo ulegali wpływom i byli jeszcze na etapie formowania swojej osobowości, a którzy jednocześnie pochodzili z bardzo ubogich rodzin. To właśnie ludność wiejska, najbiedniejsi poparli Świetlisty Szlak: organizacja zajęła się samosądem, krwawymi wyrokami dla tych, którzy wykorzystywali swoją władzę, by krzywdzić biednych. Najbiedniejsi cieszyli się, że wreszcie ktoś się nimi interesował, ktoś bronił ich praw, które dotąd istniały tylko na papierze.

Jak wyglądała walka władz ze Świetlistym Szlakiem?

Rząd zareagował dopiero po dwóch latach. Początkowo nie zdawano sobie sprawy z wymiaru siły i wpływu organizacji. Dopiero po kilku latach zorientowano się, że nie są to zamieszki lecz regularna wojna.

W 1982 roku rozpoczęto działania, w wyniku których bardzo ucierpiała ludność cywilna. Dla służb porządkowych terrorystą był prawie każdy mieszkaniec wsi, bo niewidzialny wróg był właśnie tam ukryty. Organizowano areszty, przesłuchania, z których nie raz podejrzani nie wychodzili żywi. Zostać podejrzanym o terroryzm oznaczało być terrorystą. Do tego dochodziły różnice społeczne - mieszkaniec wsi niewiele znaczył dla wojska, dlatego nie szanowano go i popełniano nadużycia.

Jakie były reakcje społeczeństwa po tym, jak prezydent Fujimori ogłosił zwycięstwo nad terrorystami?

Społeczeństwo odczuło wielką ulgę. Mieli dość krwi, tego, że wychodzili do pracy i nie wiedzieli, czy wrócą. W ostatniej fazie zwalczania terroryzmu, zanim złapano Abimaéla Guzmána, wydawało się, że wojna wewnętrzna nigdy się nie skończy. To była walka „oko za oko, ząb za ząb". Za każdą udaną akcję przeciw terrorystom przychodziła odpowiedź w postaci samochodów-pułapek wybuchających w godzinach szczytu i zabijających ludzi idących do pracy czy wracających do domu.

Trzeba jednak zaznaczyć, że terroryzm nie skończył się z zatrzymaniem Abimaéla Guzmána. Później były jeszcze zamachy i akcje, w których uczestniczyły duże oddziały wojskowe. W większych miastach spokój wrócił szybko, ale na prowincji i na wsi trwało to o wiele dłużej.

Czy Roncagliolo w Czerwonym kwietniu trafnie odtworzył atmosferę tamtych czasów?

Moim zdaniem tak, ponieważ widzimy w niej postacie, które doświadczyły na własnej skórze bezwzględności obu stron konfliktu.

To ludność cywilna ucierpiała najbardziej i to widzimy u Roncagliola. Porusza on problemy i tematy, o których trzeba mówić. Wina leżała po obu stronach, terrorystów i służb obronnych. Wszyscy zatracili się w zamiarze poszukiwania, domagania się sprawiedliwości, ale ofiarami tej walki byli ci, którym zapewnić mieli bezpieczeństwo.

Zatracono granicę między walką o sprawiedliwość a zbrodnią. Zarówno terroryści, jak i służby wojskowe przyczyniły się do tego, że ludność cywilna zanurzyła się w tak zwanej „kąpieli krwi" (El bańo de sangre). Roncagliolo przekazuje głos właśnie tym, którymi się nie zajmowano, uciśnionym, prawdziwym ofiarom terroryzmu i walki z nim.

Należy zwrócić szczególna uwagę, że reprezentantem ludności cywilnej u Roncagliola są najczęściej mieszkańcy wsi, analfabeci, ludzie ubodzy. To właśnie im przyszło zapłacić wysoką, krwawą cenę za rzekomą walkę o ich prawa i dobrobyt.

Co najlepiej pamięta Pani z tamtych czasów?

Jako dziecko, w 1985 roku, mieszkałam w żeńskim internacie w Juliace, mieście znajdującym się blisko Puno. Pewnej nocy usłyszałyśmy wybuch, który był tak silny, że w pokoju, w którym spałyśmy, popękały okna. Następnego dnia okazało się, że był to zamach na posterunek policji, który znajdował się blisko szkoły i że zginął w nim ojciec moich koleżanek z klasy.

Nawet dzieci wiedziały, co się działo, bo niemożliwe było ukrycie tego, o czym mówili wszyscy. Częste zamachy na osoby publiczne, policjantów i przypadkowe śmierci osób przebywających nieopodal to był nasz chleb powszedni. Wiedzieliśmy też, że policjant mógł zginąć w każdej chwili, bo był głównym celem ataków terrorystów.

W Puno zamordowano również jednego z burmistrzów, el alcalde Dueńas. Zadzwoniono do drzwi jego domu, ktoś strzelił mu w głowę, po czym uciekł.

1Pisarz i polityk, który walczył w obronie związków zawodowych i klasy robotniczej. Analizował społeczeństwo peruwiańskie z perspektywy ideologii marksistowskiej. Jego najważniejsze dzieło to 7 Ensayos de Interpretación de la Realidad Peruana (Siedem esejów Interpretacji Rzeczywistości Peruwiańskiej).

- Tekst ukazał się dzięki uprzejmości Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak.


Słowa kluczowe: Świetlisty Szlak Peru historia Ameryka Południowa Abimael Guzman Reynoso
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?