Nasze komentarze - Naszym zdaniem

Znikający prezydenci

2007-10-30 14:19:30

 Okazało się, że wybory parlamentarne przyniosły nam niespodziewane skutki. Dla wielu przykrą niespodzianką było zwycięstwo Platformy Obywatelskiej i czytając choćby "Nasz Dziennik", widać wynikającą z tego rozpacz u sympatyków PiS czy LPR. Wybór partii to jednak kwestia gustu i nie każdy się zwycięstwem tego czy owego martwić lub cieszyć musi. Ale kiedy znikają prezydenci, brew sama podskakuje ze zdziwienia...

Jeden prezydent zniknął bardziej symbolicznie. Mowa tu o Aleksandrze Kwaśniewskim. Były prezydent w tej kampanii wyborczej był twarzą Lewicy i Demokratów. Jego wizerunek polityka nowoczesnego, skutecznego miał przyciągnąć do LiD elektorat młody, wahający się między lewicą i PO, na pewno zaś odrzucający PiS. Miał być i może na plakatach był, de facto jednak Kwaśniewski LiD-owi aż tak bardzo nie pomógł, bo połączona z Demokratami.pl lewica uzyskała w wyborach wynik podobny co w poprzednich. A LiD miał przecież spisać się znacznie lepiej. Spora w tym wina samego Kwaśniewskiego, który zachorował w kampanii na tajemniczą chorobę filipińską (zwaną przez złośliwych - albo zaznajomionych z tematem - raczej polską chorobą alkoholową) i nieudolnie się tłumaczył. Zapewne w ten sposób wielu wyborców skutecznie od LiD odepchnął.

Kiedyś, w Charkowie, Kwaśniewski zachorował na nagłą niedyspozycję goleni prawej i nie mógł ustać na nogach. Teraz były prezydent cierpi na chorobę filipińską. Oj, coś mało odporny na choroby też nasz były przywódca...

Kwaśniewski wziął więc na siebie winę i po wyborach ogłosił, że z polityki czynnej rezygnuje. To symboliczna decyzja. Były prezydent był bowiem jednym ze sztandarowych postaci III RP, a także wywodzącej się wprost z PZPR lewicy. Wraz z Kwaśniewskim odeszła więc jakaś część polskiej historii i polityki, a także potencjalne warianty polityczne w przyszłości. Ot, karta "Kwaśniewski" się zgrała.

Ale za to urzędujący prezydent RP, Lech Kaczyński, zniknął faktycznie! Nie ma go, od wyborów hasłem wielu polityków czy dziennikarzy jest: "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, gdzie jest Prezydent?". A Lecha Kaczyńskiego nie ma. Mamy jedynie jego brata bliźniaka, Jarosława, który po kolizji samochodu z napisem "Władza" otrząsnąć się nie może i grozi tajnym zeszytem, w którym ma ponoć zapisane wszelkie obelgi wypowiedziane pod jego adresem przez polityków PO. Sugeruje też, że w sądzie będzie teraz spędzał sporo czasu, na rozprawach o naruszenie jego dóbr osobistych...

A Lech Kaczyński? Jako się rzekło, nie ma go. Nie pogratulował zwycięzcom, co w świecie cywilizowanej polityki jest mniej więcej takim faux pas, jak głośne siorbanie w restauracji. Za prezydenta przemawia specjalista od mediów w jego kancelarii, Michał Kamiński. Jego słowa sugerują, że głowa naszego państwa jest w ciężkim stanie emocjonalnym. Bo Kamiński mówi, że prezydent poczuł się w kampanii mocno dotknięty spotami wyborczymi PO czy mówieniem o nim i jego bracie jako o "obsesjonatach politycznych". Zapewne dochodzi do siebie gdzieś w zaciszu prezydenckiego ośrodka wypoczynkowego, kto wie.

We wtorek Kamiński dodał, że Lech Kaczyński nie wygłosi po wyborach orędzia do narodu. Udzieli jedynie wywiadu w "Rzeczpospolitej". A że nie Kamińskiego wybraliśmy na prezydenta? Pal licho, emocje najlepiej odreagować w ukryciu. A rzecznik po to jest, żeby mówić.

Dziennikarze "Rzepy" powinni się więc cieszyć, że im sprzedaż wzrośnie. Bo chyba wielu Polaków jest ciekawych, co też nasz prezydent o wyborach sądzi i jak je ocenia. Zwłaszcza zaś ciekawych jest zapewne, czy prezydent nasz sypnie koalicji PO - PSL piasek w szprychy, czy też jednak rządzić jej pozwoli... Bo to, jak Kaczyński postąpi, oczywiste nie jest. Choć dla Polski samej rząd stabilny jest teraz na wagę złota. Oczywiście.

Rozpisałem się trochę. Momentami nawet chyba drwiłem. No ale tuż przed ostatnią kropką naszła mnie refleksja, że może jednak nie warto tak szydzić... W końcu wiadomo, jakie są relacje między bliźniakami. I nie ma co od naszego prezydenta wymagać walki ze swoją naturą, gdy jego brat stracił zdobytą po tylu latach trudów władzę.

Dlatego Panie Prezydencie, wiem, że z poziomu, z którego do Pana teraz mówię, rzadko coś słychać, ale może się uda - proszę do nas wracać. Przed Panem jeszcze nieco ponad dwa lata urzędowania. Na pewno sobie Pan poradzi, a w następnych wyborach najwyżej zwolnimy Pana z tej stresującej i męczącej funkcji. A teraz proszę wziąć mocną tabletkę na ból głowy. Bo Polska na zbolałą głowę państwa raczej sobie pozwolić nie może.

Fot.: Lech Kaczyński - prezydent, który zniknął (fot. Wikipedia).

Łukasz Maślanka
(lukasz@dlastudenta.pl)


Słowa kluczowe: polityka Polska Aleksander Kwaśniewski Lech Kaczyński
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • żenady ciąg dalszy [0]
    Kasia
    2007-11-02 23:40:41
    cytuje za jednym z serwisów internetowych, poważnych serwisów; przy czym szczególnej uwadze polecam ostatnie zdanie: - Prezydent będzie obecny i na otwarciu posiedzenia Sejmu, i na otwarciu posiedzenia Senatu, natomiast wystąpienie będzie miał w Senacie - powiedział Marcin Rosołowski z Kancelarii Prezydenta. Politycy PiS albo o braku wystąpienia prezydenta nie wiedzieli, albo nie chcieli tego komentować. Podczas otwarcia obrad Sejmu przewidziane jest natomiast przemówienie premiera Jarosława Kaczyńskiego. Brak przemówienia prezydenta na inauguracyjnym posiedzeniu kolejnej kadencji Sejmu to pierwszy taki przypadek od 16 lat. koniec cytatu, można zacząć się wstydzić.
  • Maślaczki jesteś wielki... [0]
    anonimowa wielbicielka ;)
    2007-10-31 16:24:11
    (i to bez smyrania w płuca). Pięknie to ująłeś. Ale słyszałam że prezydent się obraził na nas czyli swój naród.
  • Kwaśniewski odszedł [0]
    gerty
    2007-10-31 16:16:33
    Na zawsze... Jak Cimoszewicz i inni lewicowcy. Do zobaczenia za 4 lata!
Zobacz także
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Naród idiocieje na potęgę
Naród idiocieje na potęgę

Już wkrótce nazwisko Wołodyjowskiego poznamy z pieśni na meczach siatkówki, a Soplicę skojarzymy tylko z nazwą wódki.

Polecamy
Ostatnio dodane
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?