Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

USA inwestują, Polska nie

2009-02-19 15:01:43

 USA i Polskę dzieli wiele, a łączy z pewnością jedno - kryzys gospodarczy. W dobie światowej recesji, rządy obu państw zastanawiają się, w jaki sposób wyjść z kryzysu lub zminimalizować jego skutki.

Stany Zjednoczone szybko podjęły się ratowania amerykańskiej gospodarki, bo już w październiku 2008 r. Kongres uchwalił ustawę Paulsona, której założeniem był wykup kredytów udzielonych przez banki komercyjne klientom, którzy nie byli w stanie spłacać zaciągniętych pożyczek. Rząd przeznaczył na ten cel 700 mld USD. Przedsiębiorstwa zaczęły ogłaszać kłopoty finansowe, ograniczać produkcje, zwalniać pracowników, co wywołało recesję i uświadomiło politykom, iż walka z kryzysem będzie wymagała większych nakładów. W Polsce do niedawna kryzys istniał tylko w mediach, podczas gdy polski rząd przekonywał społeczeństwo, że recesja nas nie dotyczy...

W styczniu administracja Baracka Obamy ogłosiła plan stymulujący gospodarkę. Obejmował udzielenie pomocy doraźnej i wieloletniej. Pierwsza forma pomocy dotyczy osób już pozbawionych pracy, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej. Są to fundusze przeznaczone na pomoc żywnościową, ubezpieczenie zdrowotne bezrobotnych (ok. 48 mld USD), zasiłki i pomoc dla rodzin (ok. 46 mld USD). 87 mld USD otrzymają stany na pokrycie kosztów ubezpieczenia zdrowotnego Medicaid. Druga część planu obejmuje inwestycje w infrastrukturę (drogi, mosty), oświatę (ok. 358 mld USD), odnawialne źródła energii oraz rozwój szerokopasmowego dostępu do sieci internetowej (ok. 100 mld USD). Przewidziane jest stworzenie do stycznia 2011 r. ok. 3 mln miejsc pracy. W celu pobudzenia gospodarki przewidziano również cięcia i ulgi podatkowe dla klasy średniej, na kwotę ok. 275 mld USD. 10 lutego Kongres przyjął ustawę pomocową, na kwotę ok. 789 mld USD.

Przyczyny recesji związane są również z sektorem bankowym, tj. nadmiernego udzielania pożyczek (długoterminowych) przez banki. Celem przywrócenia równowagi systemu bankowego ogłoszono kolejny plan naprawczy gospodarki na kwotę 2,5 bln USD.  Składa się z czterech części: stworzenie funduszu inwestycyjnego, zabezpieczenie kredytów, wsparcie bezpośrednie banków i osób bezrobotnych. Fundusz inwestycyjny będzie miał za zadanie odkupienie od banków tzw. „złych aktywów", po obniżonej cenie. W ten sposób banki odzyskają zaufanie powierzonego im kapitału. Wartość funduszu wyniesie ok. 1 bln USD (700 mld USD pochodzi z planu Paulsona).  

Drugi bilion USD zostanie przeznaczony na zabezpieczenie kredytów (w tym studenckich, samochodowych, dla małych i średnich przedsiębiorstw). W ten sposób przywróci się płynność banków i pobudzi rynek kredytowy.

500 mld USD kosztować będzie udzielenie bezpośredniej pomocy bankom, które tej pomocy potrzebują.

Ostatnia część projektu, obejmie pomoc dla osób, które w wyniku recesji nie są w stanie spłacać zaciągniętych kredytów mieszkaniowych.

Ustawa stymulujaca oraz kolejne plany ratunkowe pokazują, iż administracja Obamy robi wiele, by kryzys zażegnać, a jego skutki złagodzić. Pakiet naprawczy dla banków ma ustabilizować rynek, poprzez przywrócenie zaufania do sektora bankowego oraz zagwarantowanie mu płynności. Przeznaczenie olbrzymich środków na inwestycje ma na celu zatrudnienie sporej liczby osób, która dodatkowo pobudzi konsumpcję i w rezultacie pomoże doprowadzić do stanu, w którym większości obywateli będzie mogła spłacić zaciągnie pożyczki. Poza tym rząd nie zwleka z działaniami antykryzysowymi, czekając na społeczne konsekwencje recesji. Jest to o tyle paradoksalne, iż USA nie są państwem opiekuńczym, a wręcz przeciwnie są  tzw. państwem minimalnym, które ma w najmniejszym stopniu interweniować w gospodarkę.

A w jaki sposób polski rząd chce uporać się z kryzysem? Jeszcze kilka miesięcy temu premier i jego ministrowie z zadowoleniem twierdzili, iż Polska nie jest zagrożona kryzysem. Ale recesja nadeszła, firmy przestały otrzymywać zamówienia, właściciele najpierw ostrzegali o planowaniu redukcji zatrudnienia, a następnie zaczęły się grupowe zwolnienia pracowników.

W końcu rząd ogłosił plan stabilizacyjny i harmonogram działań na rzecz rozwoju gospodarki, a także przeciwdziałania skutkom recesji (według najnowszej analizy Ministra Finansów PKB ma być w tym roku na poziomie 3,7%, a nie jak przewidywano w 2008 roku 4,8%).  Wartość pakietu, to 91,3 mld złotych, rozłożonych na lata 2009-2010. W planie przewidziano następujące działania: gwarancje na pożyczki (40 mld zł), kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw (ok. 20 mld zł), inwestycje w odnawialne źródła energii (1,5 mld zł) oraz przyspieszenie alokacji środków unijnych (ok. 16,8 mld zł). W planie znalazło się podniesienie z 50 tys. Euro do 100 tys. Euro limitów wydatków inwestycyjnych dla przedsiębiorstw.

A co z pomocą finansową dla bezrobotnych, Panie Premierze? W planie nie znalazł się pakiet pomocowy dla pracowników tracących pracę w wyniku recesji. Zabrakło również obniżki podatków, których celem byłoby pobudzenie gospodarki. W zamian rząd ogłosił stworzenie „Rezerwy Stabilizacji Społecznej", z budżetem 1,14 mld zł, pochodzącym głównie ze wzrostu akcyzy na alkohol i samochody importowane. Wydatki na „reformy", jeśli podzieli się je na dwa lata również nie wyglądają imponująco. Co więcej, większość z wydatków była i tak przewidziana w budżecie. Gwarancji na pożyczki udzielą banki komercyjne, zaś rząd wspomoże je tylko 2 mld zł. Mgliście brzmiące „ułatwienia" w pozyskiwaniu funduszy unijnych także nie brzmią optymistycznie i nie oznaczają wzrostu inwestycji, które są jednym z podstawowych bodźców gospodarki. Nadzieją pozostają bezpośrednie inwestycje zagraniczne, które, mimo kryzysu, są szacowane na 7-10 mld Euro. Będą one napływały do Polski do czasu, gdy będzie ona konkurencyjna i atrakcyjna dla potencjalnych inwestorów.

Skoro już rząd przyznał, iż Polskę kryzys dotknął, należało zredukować wydatki. Premier nakazał ministrom znalezienie 17 mld zł oszczędności (znaleźli 19,7 mld zł). Tym sposobem zmniejszono wydatki m.in. na edukację i szkolnictwo wyższe (ok. 1 mld zł), ochronę zdrowia, ochronę środowiska (63 mln zł), rolnictwo (230 mln zł), wojsko. I na gospodarkę 120 mln zł....

Czy polski rząd bagatelizuje recesję? Brak merytorycznej dyskusji na temat walki z kryzysem wśród polityków pozwala myśleć, że tak. Plany reform, prezentowanych przez liderów zarówno opozycji, jak i koalicji wyglądają, jakby trwała kampania wyborcza.

Amerykańska administracja, mimo gigantycznego długu publicznego (ok. 8 bln USD), zadłużenia zagranicznego (57,5 mld USD) oraz deficytu budżetowego (450 mld USD w 2008, szacunkowo 1,2 bln USD w 2009), jest w stanie zaproponować i przeforsować projekty inwestycyjne, naprawcze i ratunkowe. Polska nie jest wprawdzie Stanami Zjednoczonymi, ale mogłaby brać przykład od liderów gospodarczych. Zamiast głównie szukać oszczędności, rząd polski mógłby zintensyfikować działanie na rzecz pobudzenia gospodarki od strony popytowej.

Anna Dziduszko-Rościszewska



Artykuł ukazał się na portalu PSZ.PL

Słowa kluczowe: gospodarka kryzys finansowy przyczyny polityka gospodarcza USA Polska Donald Tusk
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Nie jest to mozliwe [0]
    rafal
    2009-02-25 15:50:15
    Nie jest to mozliwe... Po pierwsze: nie jestesmy tak bogatym krajem jak UsA, po drugie mamy na koncie jeszcze dlugi miedzynarodowe, ktore nie beda mozliwe do splaty w przypadku gdybysmy zaczeli walczyc z kryzysem w taki sposob jak robia to stany. Nie jest to mozliwe. Jestesmy mniejszym krajem i jak nie zauwazylas nasz zad robi wszystko co moze by zlagodzic kryzys. Jak wiadomo nie wzial on sie z nikad... No wlasnie a skad, to proste ze stanow przybyl do nas. Od nich jest ta cala zawierucha. Moze i staraja sie walczyc wydajac duzo, duzo biliardow $, ale zwroc uwage, skad oni je maja? NIe maja na tyle zlota by pokryc to zadluzenie a jak zapewne wiekszosc wie pieniadz papierowy rowna sie jego wartosci w zloscie. W tej chwili stany drukuja wylacznie $, ktore sa tak naprawde bez pokrycia. Wedlug mnie taki system nie utrzyma sie dlugo. Jezeli stany upadna przez wlasnie taka polityke "ratowania" swojej gospodarki, to ten kryzys, ktory odczuwamy aktualnie, to bedzie pikus w porownaniu do tego co moze nastapic. Po prostu nie jest mozliwe zlagodzenie kryzysu gospodarczego sztucznym pieniadzem, ktory nie ma pokrycia i to jeszcze przy tak ogromnym dlugu publicznym.
  • Wzorować się na USA? Nie bardzo. [0]
    Frezu
    2009-02-21 12:43:06
    Polska robi to, czego nie zdążyły zrobić Stany i Islandia - oszczędności na nadchodzący prawdziwy kryzys. Zauważcie, że to co dzieje się w Stanach to błędne koło kredytów, które to przecież trzeba spłacić. Najprostszy przykład: banki pożyczają od rządu (społeczeństwa) ponieważ kredytobiorcy (społeczeństwo) nie mają pieniędzy na spłatę zaciągniętych kredytów. Jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest zaciśnięcie pasa (czyli oszczędzanie) i jednocześnie praca za mniejsze niż do tej pory pieniądze. Wzorem np Niemiec i Japonii po II WŚ, choć dzisiaj to jest znacznie trudniejsze.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?