Szybcy i wściekli. Polscy ułani za kierownicą
2006-10-26 16:07:04Dziury w jezdni, przydrożne drzewa i zasłaniające wszystko gęstwiny, zmienna pogoda i wiele innych, często zupełnie niezależnych od człowieka czynników, przyczyniają się do zwiększenia liczby wypadków drogowych. Jednak najważniejszą z przyczyn wciąż pozostaje ludzka głupota i to ona powoduje, że co roku na polskich drogach ginie tysiące osób.
***
Stan polskich dróg jaki jest, każdy widzi. Pomiędzy kolejnymi dziurami, wyrwami i koleinami czają się resztki asfaltu, w miastach pomieszane z pozostałościami kostki brukowej. Kostka, nawiasem mówiąc, mimo swego sędziwego wieku, jest w dużo lepszym stanie niż później zbudowane nawierzchnie, ale wyciągniecie wniosków z tego zjawiska jest widocznie zbyt trudne dla osób odpowiedzialnych za stan dróg. Kolejne remonty zwykle dają tylko krótkotrwałą poprawę, z różnych powodów, z fuszerką i złym planowaniem na czele. Autostrad zaś przybywa w tak śmiesznym tempie, że nawet nie warto o tym wspominać.
Dziury w jezdni, przydrożne drzewa i zasłaniające wszystko gęstwiny, zmienna pogoda i wiele innych, często zupełnie od człowiek niezależnych czynników, przyczyniają się do zwiększenia liczby wypadków drogowych. Jednak najważniejszą z przyczyn wciąż pozostaje ludzka głupota i to ona powoduje, że co roku na polskich drogach giną tysiące osób.
Kierowców grzechy główne
Pierwszym, podstawowym grzechem, który najczęściej prowadzi do tragedii jest całkowity brak fantazji występujący u niektórych kierowców. Wyprzedzanie na trzeciego, a nawet czwartego czy piątego, na pasach, przez linię ciągłą. Wszędzie, gdzie tylko można się choć na chwilę wcisnąć. Niech się martwi ten jadący z naprzeciwka i niech zmyka do rowu! Co tam!
Z braku wyobraźni wynika również notoryczne niestosowanie się do wszelkich w danej chwili niewygodnych przepisów drogowych. Znaki są dla idiotów, którzy sami nie potrafią myśleć! Sygnalizacja świetlna to tylko wskazówka! Kilka piw nie zaszkodzi! A prędkość auta zależy od ilości koni mechanicznych, a nie od przepisów i warunków panujących na drodze. Zresztą jazda z nadmierną prędkością jest w Polsce czymś naturalnym. Nie ma się co oburzać na to stwierdzenie, bo po prostu tak właśnie jest. Gdy ktoś jeździ zgodnie z przepisami odnoszącymi się do prędkości jest uznawany za co najmniej dziwaka. Zbyt szybka jazda ma szerokie społeczne przyzwolenie. Według wyliczeń, podanych w jednym z telewizyjnych programów, jazda samochodem z Wrocławia do Warszawy, jeśliby miała odbywać się zgodnie z przepisami, trwałaby dziesięć godzin, co jest zupełną paranoją. Jednak przekraczanie prędkości, a zupełne ignorowanie zdrowego rozsądku i gnanie na złamanie karku to dwie rożne rzeczy. To drugie zwykle łączy się z cierpieniem niewinnych ludzi, którzy znaleźli się w złym miejscu w złym czasie.
Drugim i ostatnim grzechem, z którego również wynika mnóstwo innych, pomniejszych grzeszków, jest coraz powszechniejsze na drogach chamstwo. Piesi narzekają na zmotoryzowanych, zmotoryzowani na pieszych, a łączy ich wspólna nienawiść do rowerzystów, którzy z braku ścieżek rowerowych przeszkadzają na zmianę i jednym i drugim. Słusznie czy nie, symbolami drogowego chamstwa są dziś kierowcy ciężarówek, którzy z racji rozmiarów swoich pojazdów mogą na drogach prawie wszystko. Znajdują oni licznych naśladowców w samochodach osobowych. W mieście zaś coraz częściej panuje prawo dżungli i pogląd, że kultura za kierownicą obowiązuje tylko frajerów.
***
Wszystkie opisane wyżej zjawiska łączą się ze sobą i przenikają, razem tworząc spójną całość- oględnie mówiąc całość niezbyt przyjemną. Kontrole policji, akcje medialne, apele, coraz sroższe kary- tak wyglądają próby ucywilizowania kierowców „z fantazją". I choć policyjne statystyki wciąż są zastraszające zdaje się, że zmierzamy ku lepszemu. Ale by było naprawdę dobrze, a nie tylko „lepiej" potrzebna jest zmiana ludzkiej mentalności, a to nigdy nie jest łatwe, szybkie i przyjemne.
Roger Jolly
(roger.jolly@dlastudenta.pl)
Fotografia pochodzi ze strony internetowej
uncyclopedia.org/.../250px-Polskie_drogi.jpg