Reportaż - Naszym zdaniem

Sześć epizodów z życia Jamesa Deana

2011-09-30 13:14:34

- Czy zechciałby się pan do mnie przysiąść? Nazywam się James Dean.

25 najlepszych zdjęć Jamesa Deana

Alec Guinness właśnie przyjechał do Ameryki. Nazajutrz miał rozpocząć zdjęcia do swojego pierwszego hollywoodzkiego filmu zatytułowanego "Łabędź". Był koszmarnie zmęczony po podróży, która dłużyła się niemiłosiernie przez 16 godzin, a jeszcze musiał pojawić się na spotkaniu ze scenarzystką Thelmą Moss. Umówili się na obiad w restauracji Villa Capri, ale po przybyciu na miejsce zorientowali się, że wszystkie miejsca są już zajęte. Zrezygnowani, mieli już szukać innej lokalizacji, gdy nagle zabiegł im drogę młody mężczyzna o zaspanym wzroku w trampkach i niebieskich dżinsach. Guinness rozpoznał w nim wschodzącą gwiazdę kina, zanim ten jeszcze zdążył się przedstawić.

- Oczywiście. To bardzo miłe z pana strony - odpowiedział i już chciał zmierzać w kierunku Villa Capri. Dean go jednak zatrzymał.

- Chciałem panu najpierw coś pokazać - powiedział i zaprowadził Guinnessa na podwórko. Na dziedzińcu stało wspaniałe wyścigowe cacko - srebrny Porsche 550 Spyder. Jeden z zaledwie 90 modeli tego auta, które zostały wyprodukowane! Dean był niesamowicie dumny ze swojego nowego samochodu - został on wykończony według jego osobistych zaleceń. Siedzenia były obite we wzór w szkocką kratę, a od obręczy kół odchodziły dwa podłużne czerwone pasy. Całość wymyślił George Barris - facet, który w przyszłości zaprojektuje design filmowego Batmobila.

- Przed chwilą mi go dostarczyli - Dean nie umiał ukryć radości.

Ale Guinness wcale nie podzielał zachwytu nowo poznanego znajomego. To był jeden z tych momentów, gdy człowieka ogarnia stuprocentowe przeczucie, że zdarzy się coś złego.

- Jak szybko da się nim jechać? - zapytał.
- Jakieś 150 mil na godzinę.
- A już go prowadziłeś?
- Nawet jeszcze w nim nie siedziałem!

Guinness był już wyczerpany, głodny i trochę rozdrażniony całą sytuacją. Powiedział jednak bardzo głośno coś, w czym po latach, przypominając sobie te zdarzenie, nie był w stanie rozpoznać swojego własnego głosu.

- Słuchaj... muszę cię o coś prosić. Nie wsiadaj do tego auta. Pozbądź się go czym prędzej.

Spojrzał na zegarek i mówił dalej:

- Teraz mamy piątek, 23 września 1955 roku, dziesiąta wieczór. Jeśli będziesz jechał tym autem, zabijesz się nim w ciągu tygodnia.

Dean zaśmiał się odrobinę nerwowo, ale nie przejął się ponurą prognozą Brytyjczyka.

- Bez przesady! Nie bądź taki sztywny!

Guinness od razu przeprosił za swój dość niespodziewany wybuch emocji i zrzucił winę za swoje zachowanie na brak snu i jedzenia. Nie przeszkodziło im to ani trochę w zjedzeniu we trójkę bardzo przyjemnego obiadu.

Alec Guinness w dwa lata później został uhonorowany Oscarem za pierwszoplanową rolę męską w filmie "Most na Rzece Kwai". W 1977 r. zagra swoją najbardziej znaną rolę - obdarzonego nadprzyrodzonymi mocami Obi-Wana Kenobiego w sadze "Gwiezdnych Wojen".

***

Dean mimo zaledwie trzech ról na dużym ekranie był już gwiazdą. Emocjonalnymi rolami młodych, odrzuconych przez rodzinę i społeczeństwo postaci wzbudził entuzjazm swojego pokolenia - zagrał w kultowym "Buntowniku bez powodu", "Na wschód od Edenu" oraz "Olbrzymie", z czego dwie ostatnie role zostały nominowane do Oscara w dwóch kolejnych latach. Był to fenomenalny początek kariery zaledwie 24-letniego chłopaka, który miał pełne szanse zrewolucjonizować grę aktorską. Pod koniec 1955 roku jego terminarz był już pełny na co najmniej następne dwa lata - ze studiem Warner Bros podpisał milionowy kontrakt na dziewięć filmów. Dean miał wystąpić m.in. w filmach "Między linami ringu", "Left Handed Gun" oraz "Kotka na gorącym blaszanym dachu". We wszystkich obrazach przewidziane dla niego role zagrał ostatecznie Paul Newman.

Newman osiem razy był nominowany do Oscara, otrzymując jedną statuetkę dla najlepszego aktora.

***

- Chłopie! Ty masz jakieś problemy ze sobą! Powinieneś iść do psychiatry!

Marlon Brando nie wytrzymał. Miał już dość Jamesa Deana. Wszyscy go o niego pytali. Wszyscy widzieli, że jest przez niego kopiowany we wszystkim. W stylu życia, pasji do motoryzacji, a przede wszystkim w grze aktorskiej. Miał go po dziurki w nosie. Ale Dean ubóstwiał Brando. Znajdował w jego życiorysie mnóstwo podobieństw do swojego losu - najważniejszym był brak kontaktu z ojcem, przez którego obaj zostali porzuceni w dzieciństwie. Co jakiś czas do niego wydzwaniał i zostawiał mu wiadomości na automatycznej sekretarce. Laureat Oscara za film "Na nabrzeżach" nigdy nie odbierał tych telefonów - uważał, że Dean małpuje go jak nie przymierzając młodszy brat. Kupił niemal taki sam motocykl Triumph, jaki miał Brando w filmie "Dziki" i powiedział, że jego marzeniem jest zostać kiedyś pisarzem. Zupełnie tak jak jego idol, który palnął to od niechcenia w jakimś wywiadzie.

Obaj spotkali się na żywo jedynie trzy razy - na planie "Na wschód od Edenu", "Desirée" oraz na przyjęciu, na którym Brando wziął Deana na stronę i delikatnie dał mu do zrozumienia, że nie chce się z nim zakumplować.

Brando w przyszłości miał sięgnąć po jeszcze jednego Oscara za rolę Vito Corleone w "Ojcu chrzestnym". Przez wielu jest uważany za jednego z najlepszych aktorów wszech czasów.

***

Dean był bardzo wiarygodny w swoich rolach. Reżyser Elia Kazan twierdził nawet, że oparcie swojej gry na instynktach było działaniem na krótką metę i po pewnym czasie Deanowi zaczęłoby po prostu brakować środków wyrazu emocji. Na pewno jednak nie zabrakłoby mu doświadczeń, na których bazował swoje kreacje.

Utrzymuje się, że w swoim życiu kochał tylko jedną kobietę. W 1955 r. umawiał się co prawda z szwajcarską gwiazdeczką Ursulą Andress (za siedem lat zostanie pierwszą i najsłynniejszą dziewczyną Bonda), ale najbardziej związany uczuciowo był z włoską aktorką Pier Angeli. Chciał z nią nawet wziąć ślub, ale wtedy do akcji wkroczyła zaborcza matka Angeli. Zabroniła córce wyjść za Deana, ponieważ ten nie był katolikiem.

Pier Angeli popełniła samobójstwo w 1971 r. w wieku 39 lat. Przeżyła dwa małżeństwa, w tym jedno całkowicie zaaranżowane przez matkę - z piosenkarzem, Vicem Damone. W liscie pożegnalnym napisała, że Dean był jedynym mężczyzną, którego naprawdę kochała.

***

Dean znany był z bezkompromisowości zarówno na ekranie, jak i na drodze. W lipcu 1955 r., kręcąc w międzyczasie "Olbrzyma", dał się jednak namówić na reklamówkę promującą bezpieczeństwo podczas jazdy na drogach szybkiego ruchu. Znanemu aktorowi i prezenterowi Gigowi Youngowi mówił wówczas m.in.: zdarzało mi się wiele razy przeszarżować na autostradzie. Podejmowałem sporo błędnych decyzji, ale teraz kiedy jadę, staram się być ekstraostrożny.

Gdy Young zadał mu ostatnie pytanie, czy ma jakąś radę dla młodych kierowców, Dean odpowiedział: bądźcie zawsze uważni - życie, które możecie komuś uratować na drodze może być moim.

Gig Young w 1969 r. zdobył Nagrodę Akademii Filmowej za najlepszą rolę drugoplanową.

***

W piątek 30 września 1955 r. James Dean jechał swoim nowym Porsche wzdłuż skrzyżowania dróg stanowych Route 46 i Route 41. Chciał lepiej poczuć samochód, którym następnego dnia miał wziąć udział w wyścigach w kalifornijskim Salinas. Jedzie tak szybko, że o 15.30 zostaje zatrzymany przez policję i ukarany mandatem. Nieopodal mieściny Cholame, jadąc z dozwoloną prędkością 55 mil na godzinę, próbuje zejść z pasa przekraczającego prędkość Forda Custom Tudor.

- Koleś się zatrzyma, przecież nas widzi! - mówi do swojego pasażera, mechanika Rolfa Wuthericha.

Kierowca forda nazywał się Donald Turnupseed. Nie widział Spydera. Dean w wyniku czołowego zderzenia łamie kark i doznaje poważnych obrażeń wewnętrznych. Gdy zostaje przewieziony do szpitala Paso Robles o godzinie 17.59, już nie żyje. Rodzi się jego legenda.

Jerzy Ślusarski
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: james dean rocznica śmierci reportaż życiorys fakty ciekawostki popkultura marlon brando guinness

James Dean (25)

James Dean  - Zdjęcie nr 1
James Dean  - Zdjęcie nr 2
James Dean  - Zdjęcie nr 4
James Dean  - Zdjęcie nr 5
James Dean  - Zdjęcie nr 6
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali

Odważna i ambitna próba obalenia mitu Polski Niewinnej czy upiorne pomówienie wszystkich Polaków?

Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują
Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują

"Nigdy nie widziałem kraju, który zawierałby w sobie tyle kontrastów. Przepych, piękno i nieskazitelność z jednej strony, z drugiej bardzo łatwo przeradza się w straszną biedę i syf.".

Zdjęcie ślubne z Auschwitz
Zdjęcie ślubne z Auschwitz

„Moja kochana, kochana Margo, tulę Cię namiętnie do siebie i życzę Ci na święta wszystkiego najlepszego. Na zawsze Twój R. Co porabia mój mały uparciuch. Pisz mi dużo o nim. Moc ucałowań dla Was obojga!”.

Ostatnio dodane
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali

Odważna i ambitna próba obalenia mitu Polski Niewinnej czy upiorne pomówienie wszystkich Polaków?

Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują
Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują

"Nigdy nie widziałem kraju, który zawierałby w sobie tyle kontrastów. Przepych, piękno i nieskazitelność z jednej strony, z drugiej bardzo łatwo przeradza się w straszną biedę i syf.".