Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Sekielski i Morozowski w dlaStudenta.pl

2007-12-06 17:58:42
 Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski, czyli najsłynniejszy duet TVN-u. Kiedyś prześwietlali, teraz przepytują. Nie boją się trudnych rozmów, ale potrafią też balansować na granicy żartu. „Teraz my prześwietlamy" to nie tylko zbiór wywiadów z głównymi aktorami sceny politycznej. To przede wszystkim analiza wydarzeń ostatnich lat, obraz upadającej III RP i raczkującej IV. To także smutna konstatacja, że do stabilizacji politycznej w Polsce jeszcze daleka droga.

Podczas spotkania w krakowskim "Klubie pod Jaszczurami" Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski opowiadali o tym, jakiego klucza używali przy wyborze wywiadów do książki, o najtrudniejszych programach i początkach swojej współpracy. Wspominali najciekawszych gości i zastanawiali się, dlaczego nie chce ich odwiedzić Władimir Putin. Oto co powiedzieli nam:

dlaStudenta.pl: - Czy trafiają się Panom pomysły, które boicie się zrealizować?

Andrzej Morozowski: - Nie, ale oczywiście mamy czasem pomysły, które nie nadają się po prostu, są zbyt śmiałe, aby je wykonywać. Jeśli chodzi o to, czy są pytania, których nie można zadać politykom lub jakiś sposób zadawania pytań, którego należy unikać, to nie. Ja przynajmniej nie czuję się ograniczany.

dlaStudenta.pl: - Co według Panów wyznacza granice dziennikarskiej prowokacji?

Tomasz Sekielski
: - To jest skomplikowana sprawa. Prowokacja dziennikarska jest przydatna i dopuszczalna. Nie ma jakichś sztywnych reguł, które można by spisać podręcznikowo i powiedzieć, że do tego miejsca prowokacja jest dopuszczalna, a dalej już nie. Ingerowanie w czyjeś prywatne życie, jeżeli nie ma to wpływu na życie publiczne jest niedopuszczalne. Nie ujawnilibyśmy nigdy informacji o polityku, który zdradza żonę, chyba że ten polityk na swoich sztandarach niesie wierność małżeńską i przywiązanie do takich wartości jak rodzina, dom. Jeżeli ktoś piętnuje rozwiązłość, a sam nie przestrzega wartości, wówczas dziennikarz ma prawo wejść w jego prywatne życie. To jest bardzo delikatna materia. Prowokacja dziennikarska powinna być używana oszczędnie i z rozwagą.

A.M.: - Znamy kilka szczegółów z prywatnego życia polityków, ale się nimi nie zajmujemy. Docierają do nas takie informacje, często nieźle udokumentowane, ale nie zajmujemy sie nimi. To jest życie prywatne, póki polityk nie utrzymuje kochanki za pieniądze publiczne, to my sie tym nie interesujemy. Jeśli jest tak, że ktoś sprzeniewierza pieniądze publiczne, żeby sobie tak czy inaczej urządzać życie - wtedy to jest dla nas temat. Oczywiście, krzywda drugiego człowieka jest tą granicą, za którą staramy się nigdy nie wychodzić w prowokacji.

T.S: - Prowokacja dziennikarska tak naprawdę powinna być wykorzystywana w interesie publicznym. Kiedy ujawnienie jakichś nieprawidłowości jest potrzebne, by opinia publiczna i wyborcy dowiedzieli się o aferach, przekrętach polityków. Każdy przypadek trzeba rozważać indywidualnie, nad każdym trzeba się zastanowić i go przedyskutować. Odradzałbym dziennikarzom rozpoczynanie kariery od prowokacji dziennikarskiej. Najpierw powinni zbudować swój dziennikarski dorobek poprzez materiały, reportaże, próby śledztw dziennikarskich, potem dopiero sięgnąć po prowokację. Niewątpliwie jest tak, że np. przy taśmach Beger wiele osób na nas się rzuciło, ale to, ze mieliśmy silną pozycję zawodową, stawiało nas w innej sytuacji. Chociaż ja uważam, że nie zrobiliśmy nic złego, nie przekroczyliśmy żadnej granicy, to podejrzewam, że początkującemu dziennikarzowi trudniej byłoby obronić to co zrobił.

Dlatego odradzam młodym dziennikarzom takie początki. Choć znowu gdybym jako młody dziennikarz dowiedział się o jakiejś aferze i jedynym sposobem na jej udokumentowanie byłoby dokonanie prowokacji dziennikarskiej - pewnie bym się zdecydował. Nie można tu uogólniać, to jest niesamowicie szeroki temat, łatwo jest przekroczyć granicę.

dlaStudenta.pl: - Czy Panowie przychylają sie do tego co mówią politycy, że w Polsce nie ma wolnych mediów?

A.M.: - Wszystkie prywatne media w Polsce są wolne. Jest jedno - medium publiczne, które jest własnością polityków. Sposób wyznaczania prezesów, kierowników jest po prostu wyśmiewaniem się z niezależności mediów. Wszystkie prywatne media natomiast nie są od nikogo uzależnione. Trzeba coś zrobić z mediami publicznymi, które właściwie są państwowe. Wydaje mi się, że mimo obietnic, żadna partia polityczna niczego z tym nie zrobi. Jak ktoś już dostaje taką zabawkę, to lubi się nią pobawić.

T.S.: - Istnieje taka prawidłowość, że dopóki politycy są w opozycji - media im nie przeszkadzają. Kiedy zaczynają rządzić i media zaczynają patrzeć im na ręce, politycy zaczynają mówić, że te media sympatyzują z jakąś partią lub działają na czyjeś zlecenie. Punkt widzenia polityków zmienia się w zależności od punktu siedzenia. Dlatego ja bym sie w ogóle nie przejmował tym, co mówią politycy. Media nie są od tego, by podobać się politykom. Są po to, aby patrzeć politykom na ręce, niezależnie od tego jakiej są opcji. Byłbym zaniepokojony gdyby politycy chwalili dziennikarzy, to by oznaczało, że dziennikarze nie dość uważnie ich obserwują.

dlaStudenta.pl: - Czy Panowie nie boją się, że któregoś dnia mogą się pojawić jakieś naciski?

A.M.: Oczywiście, boimy się. Ja przynajmniej mam takie szczęście, że pracowałem w Radiu Zet, potem przez chwilę w telewizji publicznej. Odszedłem stamtąd, okazało się że jest nie publiczna, ale państwowa i rzeczywiście naciskali na mnie politycy. Dlatego szybko odszedłem stamtąd w atmosferze skandalu i trafiłem do TVN24, gdzie znowu nie ma żadnych nacisków, tak jak zresztą ich nie było w Radiu Zet. Zostałem wychowany i żyję w świecie wolnym od nacisków, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że może się kiedyś pojawić takie niebezpieczeństwo, że jakaś partia będzie tak silna, że będzie próbowała zawłaszczyć także media prywatne. Mam nadzieję, że to sie nigdy nie stanie, ale taki niepokój czasami się u mnie pojawia.

dlaStudenta.pl: - Jak Panowie są radzą z tym, aby nie uwidaczniać w programie swoich przekonań?

T.S.: - Staramy się postępować uczciwie, dla nas najważniejsze jest dochodzenie do prawdy i to czy mamy jakieś sympatie polityczne lub nie, nie ma znaczenia. Kiedy rządziła AWS, zarzucał nam i TVN, że jest za ostro atakowany, że sympatyzujemy z lewicą. Kiedy rządził SLD i „Fakty" obszernie relacjonowały aferę Rywina, Leszek Miller mówił, że media prywatne są na pasku partii prawicowych. Kiedy rządziło PiS, znowu sie odwróciło. Ja przeszedłem szkołę dziennikarską, w której mi powtarzano, że najważniejsze są uczciwość i dążenie do prawdy. Staramy się tak pracować. Jeżeli w naszych programach nie widać naszych sympatii politycznych to ja jestem szczęśliwy. Staramy się robić nasze programy jak najbardziej obiektywnie. Oczywiście, jednego polityka lubimy bardziej, drugiego mniej., Ale kiedy siada, jest dla nas osobą do odpytania. Nasze sympatie i antypatie nie mają absolutnie żadnego znaczenia i staramy się ich nie uwidaczniać. Mam nadzieje, że nam się to udaje.

dlaStudenta.pl: - Jak by Panowie skomentowali mobilizację młodych ludzi przy ostatnich wyborach parlamentarnych?

AM.: - Spotykam sie z taką reakcją wielu młodych ludzi, że w gruncie rzeczy liderzy PiS przemawiają anachronicznym językiem, takim którego młodzież nie rozumie, zachowują się często w sposób, który jest jej obcy. Niektórzy młodzi ludzie nazywają to takim śmiesznym słowem: obciach. To jest właśnie błąd polityków PiS, który zresztą chcą teraz naprawić. Próbują znaleźć taką grupę swoich młodych polityków i ją zaprezentować, z tego co słyszałem, prywatnie Jarosław Kaczyński lubi się otaczać partyjną młodzieżą. Młodzież poszła głosować w większości przeciw PiS, przeciw temu co nazywa obciachem.

Ale to nie znaczy, że PiS nie potrafi się zmobilizować, nie potrafi pokazać, że też może do tej młodzieży przemawiać. Myślę, że to jest możliwe do osiągnięcia, aczkolwiek wymaga dużo pracy przede wszystkim ze strony samego Jarosława Kaczyńskiego. On jest zdolnym politykiem, może się okazać, ze to umie zrobić.

T.S.: - Politycy PiS bardziej szli w spory historyczne, które dla młodych ludzi są kompletnie niezrozumiałe. Nie tak dawno widziałem materiał o graffiti, które jest namalowane przed siedzibą Solidarności w Warszawie. Jest na nim Jan Paweł II, ks. Popiełuszko, a nie ma Lecha Wałęsy - postaci historycznej. W tym materiale było pytanie do grafficiarza - twórcy tego dzieła, o Lecha Wałęsę. I on był trochę zaskoczony, dla niego całe to zamieszanie wokół tego graffiti bez Wałęsy nic nie znaczyło. Dla niego Wałęsa to postać, nie przywiązywał do niego większej wagi. Tak jak powiedział Andrzej, PiS zastosował retorykę, która dla młodych ludzi jest niezrozumiała.

Natalia Łach
(natalia.lach@dlastudenta.pl)

Fot. Jan Bielecki


Słowa kluczowe: media, Teraz My, dziennikarze, Sekielski, Morozowski, Prześwietlenie, Teraz my prześwietlamy wywiad
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?