Rosja to papierowy tygrys?
2009-02-04 15:08:56Rosyjscy wojskowi biją na alarm. Według wysokich stopniem żołnierzy, armia jest w opłakanym stanie i jej wartość bojowa jest niska. Pesymizmu wojskowych nie rozwiewa nawet niedawna udana kampania w Gruzji. Dowódcy podkreślają, że tamtą wojnę wygrali żołnierze mimo armii, a nie dzięki niej.
Rosja w ostatnim dziesięcioleciu zrobiła wiele, by świat ponownie uwierzył w jej siłę. Rosjanie szantażowali gazem i ropą, atakowali mocnym językiem. Gdy było trzeba, Rosja poszła nawet na wojnę, o czym boleśnie przekonali się Gruzini.
Wielu ekspertów było jednak zdania, że Rosja jedynie pręży muskuły, by zamaskować własną słabość. Wskazywano, że rosyjskie władze przespały okres prosperity i nie zmodernizowały kraju. Rosja ma też problem z chorobami i postępującym spadkiem populacji.
Problemy nie ominęły też wojska. Znawcy tematyki militarnej, Konstantin Makijenka i Rusłan Puchow, wytykają rosyjskiej armii mnóstwo słabości - pisze "Gazeta Wyborcza". Eksperci opublikowali raport o stanie wojska w Rosji na łamach "Moscow Defence Brief". Armia naszego wschodniego sąsiada ma niskie morale i - jak twierdzą cytowani eksperci - stać ją jedynie na obronę siebie samej w koszarach. Wartość bojową ma mieć tylko 20 procent z miliona rosyjskich żołnierzy.
Makijenko i Puchow krytykują też armię za fatalną organizację. O tym, że podczas wojny w Gruzji zawiódł wzorowany na GPS-ie rosyjski system nawigacji, mówiono tuż po kampanii. Dowódcy często komunikowali się przez telefony komórkowe, narażając się na podsłuchy. Poza tym, notorycznie psuł się sprzęt, bomby nie wybuchały, pociski nie trafiały w cel - słowem, obraz nędzy i rozpaczy.
Wnioski autorów raportu są miażdżące. - W wojnie konwencjonalnej Rosja nie miałaby obecnie szans nie tylko z USA czy NATO, ale nawet z Turcją czy Polską - atakują Makijenko i Puchow.
gazeta.pl/ŁM