Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Rosja-Białoruś: nadchodzą zmiany?

2006-12-15 15:46:37

 Mianem próby sił można w największym skrócie scharakteryzować stosunki, jakie ostatnio kształtują się między Białorusią a Rosją. Im bardziej Rosja próbuje natarczywie umacniać swoje wpływy na Białorusi, tym bardziej Mińsk się przeciwstawia.


Niepokorny Łukaszenko

Różnice między stanowiskami Kremla a Mińska dotyczące wzajemnej współpracy pojawiały się często. Mimo ciągłych prób Rosji wchłonięcia Białorusi -  w ramach Związku Białorusi i Rosji - w dalszym ciągu nie udaje się tego osiągnąć. Główny oponent to prezydent Aleksander Łukaszenko, który wykazuje się dużą odpornością na naciski Władimira Putina. - Białoruś pozostaje wierna idei integracji z Rosją, nigdy jednak nie wejdzie w skład Federacja Rosyjskiej - to oświadczenie Łukaszenki z czerwca 2006 r. Deklaracje Łukaszenki są bardzo jasne i rozmijają się z planami Putina, który do roku 2008 chciał zakończyć kwestie ZBiR-u, czyli utworzyć w pełni zależne od Moskwy Państwo Związkowe. W praktyce oznaczałoby to status Białorusi jako część Rosji.

ZBiR rozpoczął żywot w kwietniu 1996, kiedy to Borys Jelcyn i Aleksander Łukaszenko powołali Stowarzyszenie Białorusi i Rosji. Dla prezydenta Rosji miała być to obrona przed oskarżeniami, że „zniszczył mocarstwo Związku Radzieckiego". Łukaszenko z kolei mógł liczyć na umacnianie swojej pozycji w konfrontacji ze schorowanym i coraz bardziej marionetkowym Jelcynem. Nadzieje te zostały jednak zachwianie w momencie objęcia schedy po Jelcynie przez Władimira Putina.

Głównymi założeniami układu o Stowarzyszeniu były: koordynowanie polityki obronnej,  zagranicznej i gospodarczej, z zachowaniem suwerenności i odrębności państwowej obu krajów. Rok później, w kwietniu 1997 r., zatwierdzone zostały podstawy prawne dla dalszej integracji Rosji i Białorusi; Układ o Związku Białorusi i Rosji. W grudniu 1998 roku strony podpisały układ o stworzeniu Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.

Proces miał postępować sprawnie, szybko jednak okazało się, że w stosunkach między tymi dwoma krajami panuje zdecydowana asymetria i jedno (Rosja) chce podporządkować drugie. Mińsk zaczął się buntować, czego przykładem może być niezrealizowanie przez Białoruś wprowadzenia w 2005 roku wspólnej waluty ZBiRu - rubla rosyjskiego.

Jedynym polem na którym posuwa się współpraca jest polityka obronna. 20 października 2006 r. przez obie strony zatwierdzony został plan dotyczący współdziałania resortów obrony do 2009 roku. Celem współpracy jest utworzenie dwustronnego programu systemu obrony przeciwlotniczej. W listopadzie br. w pobliżu granicy polsko - białoruskiej umieszczono rakiety przeciwlotnicze; dwa dywizjony znajdują się w okolicach Brześcia i Grodna. Trwają też wspólne manewry oraz szkolenia armii białoruskiej i armii Federacji Rosyjskiej, w celu przygotowania się - w razie potrzeby - do odparcia agresji z Zachodu. Odpowiedzią na pytanie dlaczego notowany jest postęp praktycznie tylko w tej jednej dziedzinie, może być fragment wypowiedzi Iwana Safrańczuka (dyrektora moskiewskiego przedstawicielstwa amerykańskiego Centrum Informacji Obronnej w „Rzeczpospolitej" z 23.11.06): - Nikt nie powiedział generałom, że budowanie ZBiR zostało odwołane.

Wygląda wiec na to, że kwestie obrony są oddzielone od innych aspektów współpracy między Rosją a Białorusią, dlatego też wszelkie zawirowania na tle gospodarczym lub politycznym nie mają na nie wpływu.

Co oznaczają słowa Iwana Safrańczuka - czy mówią o końcu Związku Państw? Czy będzie to oznaczać odsunięcie się od siebie Rosji i Białorusi? Na oficjalnej stronie ZBiRu pojawiają się w dalszym ciągu aktualności świadczące o tym, że Związek ma się dobrze.

Szantaż ekonomiczny Putina

Istnieją jednak kwestie, które stawiają pod znakiem zapytania dalsze wspólne funkcjonowanie Rosji i Białorusi - chodzi o sprawy gospodarcze, a przede wszystkim o trwający spór o gaz. Podwyżkę cen na gaz Białoruś uznała wręcz za przerwanie procesu integracji. (z portalu Gazety Wyborczej 10.11.06)

Kreml nie mogąc sobie poradzić z nieposłuszeństwem Mińska, a raczej samego Łukaszenki, postanowił tuż po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2006 zastraszyć sąsiada zapowiedzą zerwania dostaw pomocy w dziedzinie gospodarczej. Białoruś jest uzależniona ekonomicznie od Rosji, nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, tak by notować wzrost gospodarczy.

Wg Kommiersantu: „Prezydent Władimir Putin nakazał rządowi, aby zaprzestał dotowania gospodarki Białorusi, chyba, że zgodzi się na tworzenie wspólnego państwa na warunkach Moskwy, czyli praktycznie wejdzie w skład Rosji." (komentarze Ośrodka Studiów Wschodnich).

Wchłonięcie przez Moskwę nie jest w interesie Aleksandra Łukaszenki, stąd jego opór. W odpowiedzi na słowa Putina prezydent Białorusi oznajmił, że „Białoruś jest samowystarczalna". Złagodził jednak swoją wypowiedź, mówiąc o poparciu dla samej idei integracji z Rosją, „ale w pewnych kwestiach pozostaje [Białoruś - przyp. autorki] nieugięta. Nasz kraj nigdy nie wejdzie w skład Federacji Rosyjskiej" - cytowane słowa Łukaszenki wg Interfaxu.

Tymczasem Rosja zażądała, aby Mińsk płacił 200 $ za 1 tyś m3 gazu. Do tej pory opłata wynosiła 46,68 $. Podniesienie stawek za gaz ma na celu doprowadzenie Białorusi w bardzo szybkim czasie do bankructwa  upadku gospodarczego, co tworzyłoby znakomite warunki do umacniania wpływów Rosji. Tak zresztą odebrały to władze białoruskie określając rosyjski dyktat cenowy jako "jawny szantaż energetyczny w celu aneksji Białorusi" (portal GW z 10.11.06). Dodatkowo w żądaniach Kremla pojawiła się kwestia odsprzedania przez sąsiada koncernu Biełtransgas. Kolejnym elementem rysującego się konfliktu jest zapowiedź o ograniczeniu w imporcie towarów z Białorusi.

Aleksander Łukaszenko na początku listopada br. szukał kompromisowych rozwiązań kryzysu. Gotów był uregulować kwestie sporów celnych oraz zawrzeć porozumienie o powołaniu razem z Rosją Przedsiębiorstwa Transportu Gazu. 13 listopada br. Łukaszenko jednak zmienił front działań. Przedstawił oficjalne stanowisko Białorusi w sprawie żądań Moskwy. „Białoruś zgodzi się na odsprzedaż udziałów w koncernie Biełtransgas wyłącznie po cenie rynkowej." Wg Łukaszenki jest on teraz wart 10 - 12 mld $ a nawet 17 mld $, a nie 5 mld $, jak chciała Białoruś dwa  lata temu. Dla strony rosyjskiej propozycja jest absurdalna. Za cały koncern - jak twierdzi - może zapłacić do 2 mld $ - nie więcej.

Łukaszenko zażądał, aby  Rosja traktowała sprzedaż gazu dla Białorusi tak samo jak dla swoich podmiotów gospodarczych. W ramach odpowiedzi na stanowisko Kremla, 14 listopada został wprowadzony zakaz przewożenia na Białoruś cukierków z Rosji. Dodatkowo 23 listopada padło ostrzeżenie, że jeśli Rosja nie wycofa się ze swoich żądań dotyczących ceny gazu oraz Biełtransgazu, to Białoruś wystąpi z żądaniem dodatkowych opłat za tranzyt ładunków i za rosyjskie bazy na terenie Białorusi. Ale Łukaszenko „nieoczekiwanie oświadczył też, że Białoruś gotowa byłaby odstąpić Rosji połowę koncernu Biełtransgaz w zamian za możliwość wydobywania w Rosji 10 mld m3 gazu rocznie." (wydarzenia OSW 24.11.06)

W międzyczasie podano informację, że Białoruś poszukuje alternatywnych źródeł energii (kierunek irański). Czy oznacza to, że Mińsk próbuje uniezależnić się od mocarstwowego sąsiada?

Unia Europejska wchodzi do gry

Niemal w tym samym momencie - narastania kryzysu - Unia Europejska przygotowała dla Białorusi propozycję pomocy finansowej oraz włączenia tego kraju we współpracę w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Komentatorzy twierdzą, że władze białoruskie odrzucą pomocną dłoń Zachodu. Powodem są warunki jakie stawia Europa w zamian za pomoc. Są nimi: demokratyzacja państwa, zwolnienie więźniów politycznych, gwarancja podstawowych wolności obywatela. To założenia, którym prezydent nie będzie w stanie się przychylić. Jednoznacznie oznaczałyby bowiem osłabienie pozycji Łukaszenki - taki punkt widzenia może sugerować, że większe szanse ma kierunek współpracy z Rosją, gwarantujący mu dyktatorskie rządy w Białorusi. Jest jedno „ale": nieprzewidywalność Aleksandra Łukaszenki.

Również dla Moskwy jest on nieprzewidywalny. I dlatego  może okazać się, że zaoferowana przez Unię pomoc może złagodzić stanowisko Rosji co do dostaw i opłat za gaz.  Paradoksalnie, inicjatywa Unii Europejskiej w pewnym sensie wspiera Łukaszenkę, pozwalając mu tym samym trzymać Moskwę w szachu. Rosja może nieco ulegnie, obawiając się ewentualnego, nieoczekiwanego zwrotu Łukaszenki w stronę Europy.

Wydaje się, że na obecnym etapie zasadniczy wyznacznik kształtowania się stosunków Rosja - Białoruś leży w Mińsku: to wypadkowa politycznych aspiracji Łukaszenki i sytuacji gospodarczej państwa. Nie można przy tym niedoceniać kwestii gazu, mającej dla gospodarki Białorusi fundamentalne znaczenie.

Agnieszka Kaniewska
(agnieszka.kaniewska@dlastudenta.pl)

- Sporządzone na podstawie: publikacji i komentarzy Ośrodka Studiów Wschodnich, materiałów prasowych z Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Tygodnika Powszechnego, strony internetowej http://www.bialorus.pl/ oraz periodyku  „Journal of Democracy".

fot. en.wikipedia.org

Słowa kluczowe: Rosja Białoruś Putin Łukaszenko Europa Środkowa Wschód imperializm
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.