Polska jest facetem
2006-12-04 16:27:21Nasz kraj jest na wskroś męski i kobieca partia Manueli Gretkowskiej mało zmieni. Jednak jej powstanie jest dobrą okazją do zastanowienia się nad płcią Polski.
W jednym z listopadowych numerów „Przekroju" pisarka Manuela Gretkowska proklamowała powstanie kobiecej partii politycznej. W rzetelny i - przyznaję z podziwem - efektowny sposób przedstawiła swoje postulaty
i diagnozy. Zgodnie z jej oceną
(i prawdą) kobiety w naszym kraju nie mają kompletnie nic do powiedzenia, a sfera publiczna jest dla nich torem niekończących się przeszkód i upokorzeń.
W odpowiedzi na to autorka postuluje stworzenie partii politycznej, która zmieni istniejący stan rzeczy. Postulat tyle słuszny, ile utopijny. Z dwóch powodów. Po pierwsze partia za trzon programowy przyjmująca prawa kobiet, nie ma szans powodzenia w wyborach. Zbyt mało jest w Polsce świadomych kobiet, które w dodatku wierzyłyby w moc wyborczego głosu. Ponadto specyfika czasów każe partiom koncentrować się na próbie zadowolenia całości elektoratu, na kierowaniu apelu na tyle ogólnego, aby przyciągnął jak najbardziej liczny elektorat. Dlatego Zieloni przegrali z kretesem.
Drugim składniekim utopii Gretkowskiej jest wiara w siłę sprawczą ugrupowań politycznych. Łatwo jest napisać, że po wejściu do Sejmu dokona się koniecznych zmian, jednak procesy polityczne nie są prostym efektem woli. Aby tak było trzeba mieć większość sejmową, sprawnych prawników, przychylność prezydenta (a nic na nią nie wskazuje) i zrozumienie w społeczeństwie.
Z tym ostatnim może być właśnie najgorzej. Bo męska Polska nie wynika z samczych podrygów panów
w politycznych garniturach. Jest odbiciem mało wyrafinowanej męskości która tkwi w niemal połowie Polaków. To efekt socjalizacji, historii, przemian obyczajowych i braku refleksji. Politycy przy zadufanych
w sobie, despotycznych, dyskryminujących samcach, to jedynie stado śmiesznych szympansów uganiających się za władzą.
Skąd płeć kraju?
Społeczeństwo kształtuje się płciowo przez dziesięciolecia. Na jego kształt wpływa edukacja, historia
i brutalna siła. Najbardziej wojna. Przy okazji pierwszej wojny światowej kobiety zyskały skromą przestrzeń do oddechu. Mężczyźni poszli się zabijać, one mogły - a nawet musiały - wyjść z domów i zasilić przemysł oraz handel.
Jednak siła patriarchatu była zbyt wielka. Wciąż to męska część populacji uczyła się, głosowała
i decydowała. O wszystkich. Podczas gdy świat odkrywał, że kobiety są samodzielnymi myślącymi istotami, Polska przeżywała czasy siermiężnej obyczajowości socjalistycznej, w której płeć piękna służyła jedynie do okazjonalnego emitowania piękna.
W czasie zachłystywania się Zachodem i jego ideami zapomnieliśmy o kilku z nich. Równość płci przyszła do nas jako hasło, którego nijak nie można było przetłumaczyć na polski. Brano się do tego na różne sposoby i za każdym razem wychodziły parytety w instytucjach publicznych. Tylko że wolność to możliwości, a nie gwarancje...
Męska Polska
Polska jest mężczyzną i pozostanie nim jeszcze przez długie lata. Chciałbym napisać, że dorastające pokolenie jest już wolne od smutnego bagażu przeszłości, ale ono w perfidny sposób podtrzymuje trujące mity i przekonania o roli płci. Poza sferą młodych świadomych, oczytanych itp., istnieje rzesza dziewczyn
i chłopaków automatycznie przyjmujących role rozpisane ich płciom. Młode kobiety rezygnują ze swojego głosu, młodzi mężczyźni zamieniają swój w serię komend, seksizm i bardzo śmieszny humoru dla niewybrednych i zakompleksionych.
W ten sposób się rozmawia, tak wyrażane są potrzeby i emocje. A raczej w ten sposób się je blokuje. Całości domyka oświata, socjalizacja, powszechne przekonanie oraz zawsze poprawne media, dla których wiele jest rzeczy oczywistych i niepodważalnych. Ułomność kobiet jest jedną z nich.
Na tak zaaranżowaną scenę wdzierają sie z rzadka feministki. Najbardziej widoczne są te zdeterminowane. To one tracą społeczne zaufanie, godność obywatelską; zyskują śmieszność. Ale każda ideologia ma skrajnych przedstawicieli, których poświęca bez pardonu. Dzięki nim może przetrwać.
Zróbmy coś z tą ideą
Jeśli jest źle i nie widać szans na szybką poprawę, co można poradzić Manueli Gretkowskiej? Aby partię „Polska jest kobietą" przemianowała na „Polska jest androgynem"! Piszę tak, bo nie chcę, aby Polska stała się kobieta na podobnej zasadzie jak teraz jest mężczyzną. Nasz kraj nie powinien być kojarzony tylko z jedną płcią, bo postulaty takich działań zawsze są wymierzona przeciwko komuś.
W artykule programowym Gretkowskiej czuć racjonalizm, światłość, a jednak nie postuluje ona dialogu, nie domaga się porozumienia. Mówi o pójściu po swoje. Nie wyciągam z tego wniosków, że jest to nawołanie do matriarchatu będącego rewanżem za patriarchat, ale konfrontacyjny charakter projektu mnie zniechęca.
O wiele chętniej poparłbym projekt Polski androgynicznej, tj. bogatej w cechy męskie i kobiece, równo traktującej obie płcie. Pod takimi postulatami bym się podpisał, choć nadal pozostała by wątpliwość co do szans na polityczny sukces i realny wpływ na rzeczywistość. Ale - jak już wcześniej wspomniałem - idee muszą kogoś poświęcić, aby przetrwać. Oddaję się więc do dyspozycji, ideo Polski bezpłciowej...
Marcin Gębicki
(marcin@dlastudenta.pl)