Nie oceniaj książki po okładce!
2007-08-04 22:28:34Flegmatyczny Anglik, skąpy Szkot, naiwna blondynka czy ćwierćinteligentny policjant. To nieliczne ze stereotypów funkcjonujących w naszym społeczeństwie. Skąd się biorą? Czym są? Jakie są ich konsekwencje?
Mówiąc najkrócej - stereotyp to „droga na skróty" przez nasze myśli. Stereotyp to znaczne ułatwienie przy ocenie czegoś lub, co gorsza, kogoś. Lubimy stereotypy, nawet wtedy, gdy się wstydzimy do nich przyznać. Lubimy, gdy ktoś robi coś za nas, a stereotyp na tym właśnie polega. Przy poznawaniu drugiej osoby, nasz mózg pomija wstępną rozmowę i od razu, oszczędzając czas, przypisuje tej osobie określone cechy. Mózg Niemca przyporządkuje skłonność do otwierania nie swoich samochodów Polakowi. Mózg Brytyjczyka przypisze odruchowo Amerykanom otyłość i miłość do fast foodów. Mózg Polaka zarzuci Rosjaninowi skłonność do nadużywania alkoholu. Taki sposób uogólniania, z punktu widzenia wydajności mózgu, jest logiczny. Pozwala bowiem oszczędzić czas przy poznawaniu innych grup społecznych czy kultur. Nie wymaga indywidualizowania społeczeństwa i postrzegania ludzi jako niezależnych jednostek.
Powszechnie wiadomo, że Żyd to materialista, feministka lesbijka, każdy gej jest pedofilem, pielęgniarka boginią seksu a Sycylijczyk mafiosem. Przykłady takich ciągle funkcjonujących mitów można wymieniać w nieskończoność. To zabawne i na pierwszy rzut oka nie stwarzające zagrożenia zjawisko, może powodować jednak tragiczne i zatrważające skutki. Wrogość między narodami wywodzi się nie z tego, że ktoś, coś złego zrobił, ale dlatego, że takie są ogólnonarodowe stereotypy. Nawet dziś nie odnosimy się przyjaźnie do Żydów, bo przecież skupiają w swoich rękach całą władzę na świecie. Nie lubimy Romów bo to brudasy i złodzieje.
Podoba nam się takie stereotypowe ujęcie życia. Stereotypowe szczęście, ale i stereotypowe tragedie. Proste, łatwe, z wyraźnym podziałem na białe i czarne. A gdzie szarość i inne barwy? I to wszystko dlatego, że ludzie wola przeczytać, obejrzeć coś, co będzie łatwe i nieskomplikowane. Stereotypy zawsze prowadzą do uproszczeń. Zawsze naznaczone są błędem i nieprawdą. Są jak ciemne okulary, które nakładamy na naszą moralność. Zamykają świat w szufladkach, z których potem już tylko wyciągamy odpowiednie rzeczy, nie bacząc na to, że są stare i zakurzone. Ważne, że są już gotowe. I o ile stereotypy będą się ograniczały jedynie do fałszywego wyobrażenia o kimś - to nic złego się nie dzieje. Sytuacja zaczyna się komplikować, jeśli z powodu frustracji wywołanej uprzedzeniami zostaje wymordowanych sześć milionów Żydów.
Tezy psychologów i socjologów na temat powstawania stereotypów są różne. Niektórzy za cechę wrodzoną i naturalną uważają to, że swoje otoczenie i rodzinę traktujemy z założenia jako coś lepszego, bardziej wartościowego. Do nieznajomych natomiast podchodzimy z nieufnością i spoglądamy na nich z góry. W teorii tej zapewne jest sporo prawdy. Jednak wszyscy zajmujący się tą tematyką zgodnie twierdzą, że stereotypy wpajane są człowiekowi już od urodzenia. Czasem nawet nieświadomie.
Media odgrywają znaczną rolę w kształtowaniu nowych i utrwalaniu starych stereotypów. Telewizja amerykańska w pierwszej połowie XX wieku nie pokazywała Murzynów jako bohaterów programów telewizyjnych, filmów czy seriali. A jeśli już zdarzało się, że Afroamerykanin występował na ekranie, to w roli przestępcy lub osoby opóźnionej w rozwoju. Prowadziło to do fałszywego postrzegania czarnej społeczności jako osób leniwych, złodziei, którzy nie zhańbią rąk uczciwą pracą lub ludzi z niskim ilorazem inteligencji.
Inną medialną „fabryką stereotypów" jest reklama, która masowo wypuszcza z linii produkcyjnej fałszywe obrazy grup społecznych. Kobiety w reklamach przedstawiane są jako typowe kury domowe, dbające o to, by mąż po powrocie z pracy zjadł ciepły obiad a w szafie znalazł śnieżnobiałą, uprasowaną koszulę. Panie rzadko figurują w reklamie na kierowniczych stanowiskach, a już prawie nigdy jako ekspertki w innych dziedzinach niż wybór najlepszego proszku do prania. Prowadzi to do przeświadczenia, że skoro nie oglądamy płci pięknej piastującej władzę, to tylko dlatego, że się ona do tego nie nadaje. Sytuacja ta jest o tyle niebezpieczna dla samych kobiet, że występuje tu zjawisko tzw. samospełniającego się proroctwa. Panie zaczynają postępować według ukrytych w reklamach scenariuszy. Działają tak, jak się tego od nich oczekuje. Dla poparcia tej teorii można przytoczyć pewien eksperyment, przeprowadzony na grupie osób dotkniętych zespołem Downa. Ludzi tych poddano operacji plastycznej - tak skutecznej, że zewnętrzne objawy upośledzenia zniknęły całkowicie i uniemożliwiły odróżnienie chorych od reszty społeczeństwa. Po pewnym czasie od tego zabiegu badanie wykazało u nich kilkunastostopniowy wzrost poziomu inteligencji - co nie zdarzyło się nigdy wcześniej w historii tej choroby. Stało się tak dlatego, że obalono stereotyp tych ludzi, przerywając w ten sposób mechanizm samospełniającego się proroctwa.
Współczesne społeczeństwo powinno się uwolnić od wszechobecnego szaleństwa „oceny produktu przed użyciem". Jakie grupy najczęściej padają ofiarami stereotypów? Odpowiedź jest banalna- są to grupy, o których wiemy niewiele. Nie znając czegoś, dokładamy sobie do tego historyjkę, zgadujemy, przez co zamazujemy rzeczywistość, podczas gdy rozwiązanie tkwi w poznaniu osoby czy jakiejś grupy. Mnie najbardziej dziwi fakt, że ludzie nie chcą z tym walczyć. Powtarzają, że „ze stereotypami się nie wygra". A gdyby ludzie tak otworzyli się na siebie, gdyby ci, którzy tworzą stereotypy, sami stali się ich ofiarami, to może jednak przyszłoby otrzeźwienie? Denerwująca jest przede wszystkim ta obojętność i rozkładanie rąk.
Nic nie niszczy ludzi tak, jak ignorancja i przyzwolenie na niewygodę. Rządzimy tym światem, przekształcamy go, dostosowujemy do siebie, a prostych stereotypów nie umiemy zwalczyć? Czy na tyle już zobojętnieliśmy? A przecież cały sekret tkwi w otwartości, ciekawości, chęci poznania. Z każdą niesprawiedliwością warto walczyć, nieważne czy jest drobiazgiem.
Katarzyna Witak
(katarzyna.witak@dlastudenta.pl)