Mama już nie przyjedzie na przysięgę
2008-12-05 14:41:09"Przyjedź, mamo, na przysięgę" - kto nie zna tej piosenki? Wielu pokoleniom mężczyzn słowa te kojarzą się ze złowrogim oddechem wojska, które tylko czekało, by porwać ich w kamasze. Po decyzji ministra obrony, Bogdana Klicha, mama na przysięgę już nie przyjedzie. Bo nie będzie miała po co.
Platforma Obywatelska obiecała w kampanii wyborczej, że zniesie przymusowy pobór do wojska. Armia miała stać się zawodowa, zgodnie z duchem czasu i rozwijającą się w oszałamiającym tempie technologią wojskową. W ostatnim czasie z rządu zaczęły jednak dochodzić głosy, że może nie warto znosić poboru. Spekulowano, że jeśli zabraknie rekrutów - armia nie zdoła zebrać wystarczającej liczby ochotników.
Rząd dotrzymał jednak słowa. Przymusowy pobór został zawieszony. Minister obrony, Bogdan Klich, podjął decyzję w ostatniej budzącej wątpliwości sprawie. Chodzi o poborowych, którzy otrzymali w ostatnich latach kartę powołania, ale jednostkę omijali szerokim łukiem i nie dotarli do koszar. Klich zdecydował, że "bileciki do wojska" zostaną anulowane. Ci z poborowych, o których armia upomniała się w ostatnich dniach przed zawieszeniem poboru, mogą liczyć na szczęście. Będą mogli odwołać się w WKU i być może ominie ich służba wojskowa.
ŁM