My, społeczeństwo - Naszym zdaniem

Ludzie odpady, więzi szczątkowe

2006-02-15 00:00:00
fot. D. Lenartowicz

Nowoczesność - konstytucyjna demokracja. Rządy ludu i rządy prawa. Narodowe państwa i suwerenne narody. Masowa produkcja i produkcja mas. Kapitalizm, industrializm, społeczne kontrasty i ludzkie frustracje. Żądza rządów, rządy żądz. I samotność w wielkim mieście.

Wiara w postęp, wolny rynek i wolną konkurencję to zapewne pozytywne cechy nowego porządku społecznego. Jednak kapitalizm, to także rosnące kontrasty i nierówności społeczne. Społeczeństwo się rozwarstwia -  bogaci są coraz bogatsi, biedni coraz biedniejsi. Wszechobecny konsumpcjonizm oraz nieustanne dążenie do zysku (często za wszelką cenę) to motory kapitalistycznej gospodarki.

Zygmunt Bauman, socjolog, w swoim „Życiu na przemiał” zauważa, że jednym z najciemniejszych aspektów systemu kapitalistycznego jest wyrzucenie części ludzi - „ludzi-odpadów”, „ludzi-odrzutów”, niepotrzebnych już systemowi, poza nawias społeczeństwa. Wzorowy model istoty wykluczonej przedstawia homo sacer, znane z prawa rzymskiego pojęcie osoby wyłączonej spod władzy prawa ludzkiego i nie poddanej zarazem prawu boskiemu. Życie homo sacer jest pozbawione wartości, zarówno z ludzkiego, jak i boskiego punktu widzenia. Przekładając to wszystko na współczesne, świeckie pojęcia, powiedzielibyśmy, że w swoim dzisiejszym wcieleniu homo sacer jest kimś, kogo nie definiuje żaden zbiór praw stanowionych i komu nie przysługują naturalne prawa człowieka wcześniejsze od reguł prawnych.

Liczni pokonani

W analizie kondycji i zachowania ludzi „nadliczbowych” lub „marginesowych” polski socjolog, Stefan Czarnowski, opisywał ich jako ludzi „zdeklasowanych, nie mających określonego społecznego statusu, z punktu widzenia produkcji materialnej i intelektualnej uważanych za zbędnych i za takich uważających się”. Są to „ci wszyscy, których zorganizowana społeczność traktuje jako darmozjadów i natrętów, których pomawia przynajmniej o nieuzasadnione ambicje lub niedołęstwo, a częstokroć o różne zdrożności (...), w każdym razie o pasożytowanie na organizmie społecznym.”

Według Hauke Brunkhorst „Produkcja osób zbytecznych, których praca stała się niepotrzebna, jest bezpośrednim skutkiem globalizacji”. Dodaje on, że szczególną cechą „zglobalizowanej” odmiany przeludnienia jest sposób, w jaki wieńczy ona szybko rosnącą nierówność wykluczeniem „osób zbytecznych” z obszaru komunikacji społecznej.

Do ludzi zbędnych, bezużytecznych, Bauman zalicza ludzi bezrobotnych, młodych bez pracy, bez wykształcenia. To także więźniowie, ludzie starsi, oraz imigranci i uchodźcy - pozbawieni złudzeń i realnych widoków na asymilacje i włączenie w nowy organizm społeczny.

Bezrobotnych  i ich bezużyteczność rozpatruje się w kategoriach finansowych, bo państwo musi ich przecież utrzymywać przy życiu. Wszelka pomoc społeczna ulgi, dotacje często powodują sprzeciw podatników, gdyż to oni są obciążeni finansowo.

Jak zauważa socjolog Daniele Linhart: „Ludzie ci tracą nie tylko prace, plany na przyszłość, punkty oparcia i przekonanie, że sprawują kontrolę nad swoim życiem. Czują się także odarci z godności jako pracownicy, wyzuci z wiary w siebie, z wiary w to, że są potrzebni i mają własne miejsce w społeczeństwie.”

Trudno się dziwić, że społeczeństwo nie chce w swojej tkance takich „odpadów”. W końcu ludzie ci pochłaniają pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na spełnienie kolejnych konsumpcyjnych marzeń. Bezrobotni są społecznie bezdomni. To ludzie, którym towarzyszy utrata poczucia własnej wartości i sensu życia.

Nieliczni zwycięzcy

W kapitalistycznym społeczeństwie ukończenie studiów stało się minimalnym warunkiem, którego spełnienie pozwala mieć nadzieje na szansę godnego i bezpiecznego życia. Ale zdobycie wykształcenia też nie jest przeznaczone dla wszystkich, a raczej dla mniejszości.

W Polsce osoba młoda, zwykle nawet jeśli znajdzie pracę, nie jest w stanie się z tej pracy utrzymać. Wynagrodzenie, jakie otrzymuje od swojego pracodawcy, nawet wielkiej międzynarodowej korporacji, obracającej miliardami dolarów, zastępuje co prawda jałmużnę, ale o beztroskim życiu w wielkim mieście nie ma mowy. Na rynku, gdzie absolwentów jest więcej, niż gospodarka może przyjąć, pracodawcy często wykorzystują sytuację i pozwalają sobie na traktowanie pracownika nie jak człowieka, a maszynę do spełniania jego wymagań, którą pozbawia praw, upokarza, molestuje fizycznie czy psychicznie (patrz „Mobbowani”, Nic o nas bez nas, 12.01.06).

Socjolog brytyjski, Anthony Giddens, uważa, że nowoczesne instytucje podważają tradycyjne zwyczaje i obyczaje. To samo czynią wielkie korporacje. Wspólnie przekształcają one charakter życia codziennego, osobiste doświadczenia człowieka, jego tożsamość. Wątpienie, lęk, niepewność, brak zaufania do państwa, do ludzi – oto znaki nowoczesności.

Urynkowienie pojawia się we wszystkich dziedzinach życia. Jednak styl życia, pojęcie przejęte przez reklamę i inne środki promocji dóbr konsumpcyjnych, należy wyłącznie do sfery zainteresowań zamożniejszych grup czy klas. Ubodzy są pozbawieni możliwości dokonywania wyborów w zakresie stylu życia i dostępu do różnych form samorealizacji.

Marks to wiedział i powiedział

Zatem kapitalizm zapewnia dobrobyt tym, którzy mają kapitał, a biedę ludziom, którzy tego kapitału nie mają. „Niewidzialna ręka rynku” powoduje nierówności. Jak pisał Marks: „Akumulacja kapitału, przyspieszając wypieranie robotników przez maszynę, tworząc na jednym biegunie bogactwo, na drugim nędzę, rodzi również tak zwaną >>rezerwową armię pracy<<, >>względny nadmiar robotników<<, czyli >>kapitalistyczne przeludnienie<<, które (...) daje kapitałowi możliwość nader szybkiego rozszerzania produkcji. Możliwość ta (...) stanowi między innymi klucz do zrozumienia kryzysów nadprodukcji, które periodycznie następowały w krajach kapitalistycznych (...)”

Poza tym, według Marksa, „w momencie wytworzenia się w społeczeństwie podziałów klasowych, eksploatacji, konfliktów i walki, jednostka popada w stan alienacji. Przestaje być twórcza, a zaczyna być uprzedmiotowionym wykonawcą narzuconych czynności, przestaje się realizować przez pracę, a zaczyna traktować pracę jako zło konieczne. Równocześnie w miejsce wspólnoty, solidarności, kooperacji, pojawia się wrogość, współzawodnictwo, walka o byt.”

Kapitalizm traktuje człowieka jak towar. Jeżeli nie przynosi zysku, nie ma czego szukać w nowoczesnym świecie. To młodzi, bardzo dobrze wykształceni, zamożni, kreatywni, elastyczni, niezależni mają prawo do korzystania z kapitalistycznych dobroci. Inni się nie liczą. Państwo coraz mniej interesuje się ludźmi, którzy „przynoszą problemy”. Chyba, że akurat nadchodzą wybory. Wtedy politycy „zajmują się” głównie ubogimi, pokrzywdzonymi, wyrzuconymi poza nawias. A rząd, czyli Państwo, z nagła produkuje całe mnóstwo „pro-społecznych”, często globalnie szkodliwych, ustaw.

Państwo zamiast szukać źródeł problemów i zapobiegać ich powstawaniu, zaczyna działać dopiero wtedy, gdy sytuacja staje się beznadziejna, lub kiedy doraźne „klajstrowanie” ma pomóc zrealizować partykularny interes którejś z politycznych opcji. Leczy się skutki choroby społecznej, a nie przyczyny.

To nie Hitler. To bogaci

Biedni, upośledzeni przez los, generalnie – „brzydcy”, są przez kapitalistyczne, konsumpcyjne społeczeństwo spychani poza zasięg wzroku piękniejszych, zamożniejszych. Na świecie od dawna, w Polsce od jakiegoś czasu (przy czym zjawisko jest coraz bardziej widoczne), miejscem zesłania stały się miejskie getta, w których zamyka się, odgradza, ludzi będących źródłem niebezpieczeństwa i szerzącej się biedy.

Nie jest to zresztą żadna nowość. Getta mają przecież swoją wielowiekową historie. Służyły sprawie „wielopoziomowego rozwarstwienia” nakładając na zróżnicowanie kastowe lub klasowe odrębność terytorialną. Getta miały charakter dobrowolny lub przymusowy. Były zamkniętą przestrzenią, którą otaczały bariery fizyczne i społeczne.

Getta mogły stanowić instrument segregacji klasowej i kastowej, mogły sprawiać, że ich mieszkańcy czuli się gorsi i odrzuceni przez społeczeństwo. W nowoczesnym świecie getta nadal występują. Jest ich niestety coraz więcej.

Przykładem jest Brazylia, Francja, Anglia, gdzie w większych miastach bogaci izolują się od reszty, zamykając się w pilnie strzeżonych przez strażników społecznościach. Przestrzenie te zawierają w sobie, w zminiaturyzowanej skali, wszystkie ważniejsze instytucje służące codziennym potrzebom zamieszkujących je społeczności.

W gettach dobrowolnych bogaci odseparowują się od slumsów, tworząc swój mały, bogaty, czysty świat. To te, z których ich mieszkańcy mogą wyjść, lub przenieść się gdzie indziej kiedy tylko zechcą. Ale nie chcą.

W gettach przymusowych zamyka się bezproduktywną, bezużyteczną ludność. To te, z których ich mieszkańcy zwykle nigdy już wyjdą.

Tożsamość jak koszula - zużywa się jak związki

„Kultura płynnej nowoczesności nie przypomina już kultur opartych na uczeniu się i gromadzeniu wiedzy, znanych z historycznych i etnograficznych opisów. Wygląda raczej na kulturę niezaangażowania, nieciągłości i zapomnienia. Nie przyzwyczajać się do niczego, co aktualnie robimy, nie wiązać się z własną przeszłością, nosić swoją obecną tożsamość jak koszule, które można natychmiast wymienić na nowe, gdy tylko zużyją się lub wyjdą z mody.” Tak, mało optymistycznie, opisuje współczesną kulturę Bauman.

Liczy się „tu i teraz”. Dlaczego mam czekać na coś, czego pragnę?. Pragnę bliskości drugiej osoby? Nic prostszego - przeprowadzam speed dating, czyli błyskawiczną, trwającą trzy minuty randkę. Dzięki temu zaoszczędzam mnóstwo czasu. A w kapitalizmie czas to pieniądz. Błyskawiczne randki to tylko jedna z pojawiających się na rynku propozycji łatwych, wygodnych, użytkowych wręcz, związków międzyludzkich.

Przerażające jest to, że proces użytkowania związków upodabnia się coraz bardziej do procesu użytkowania samochodów. Zużyte wymieniamy na nowe. Ale brak zaangażowania, brak rzeczywistych, głębokich więzi z druga osobą powoduje uczucie osamotnienia i pustki, a przelotne znajomości na dłuższą metę nie satysfakcjonują.

Nie można relacji międzyludzkich sprowadzać do towarów, które można szybko nabyć na „rynku uczuć”. Zresztą, aby długo użytkować choćby samochód, trzeba dokładać coraz większych starań, żeby utrzymać go na chodzie, a to pochłania czas i energię. To samo dotyczy związków międzyludzkich. To, jak będą one wyglądały, zależy od każdego indywidualnie.

Erich Fromm (niemiecki psycholog i filozof) uważa nowoczesne społeczeństwo za „chore”, krępujące wszystkie naturalne skłonności człowieka. Życie ludzkie przenika mania posiadania, zawłaszczania, gromadzenia. Na daleki plan schodzi imperatyw „być”, czyli realizować swoje marzenia, rozwijać się, doskonalić. Wyjście z tej choroby to radykalna reforma moralna, odrodzenie naturalnych wartości i zaprowadzenie humanistycznego, wspólnotowego ustroju społecznego. By się udała, potrzebna jest refleksja nad nowoczesnością. Potrzebne jest postawienie sobie pytania gdzie zabrnęliśmy i dokąd zmierza świat.

Dominika Wołejszo
dominika.wolejszo@dlastudenta.pl

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • krotka uwaga [0]
    mietowy
    2006-05-24 11:34:50
    erich fromm opisujac wspolczesne spoleczenstwo, mial na mysli wspolczesne mu, a nie nam, czy baumanowi ("zycie na przemial" jest z bodajze 2006 roku).
Zobacz także
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]

Pyły obecne w powietrzu są drugim po paleniu tytoniu czynnikiem, który powoduje występowanie chorób układu oddechowego.

Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]
Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]

Kontrowersyjny film sprawił, że temat nienawiści został w końcu nagłośniony.

Prasa o zdrowiu, kuchni i histori podbija polski rynek![WIDEO]
Prasa o zdrowiu, kuchni i histori podbija polski rynek![WIDEO]

Dużym zainteresowaniem czytelników cieszą się gazety o kuchni i gotowaniu.

Polecamy
Ostatnio dodane
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]
Zanieczyszczone powietrze nie mniej groźne niż papierosy[WIDEO]

Pyły obecne w powietrzu są drugim po paleniu tytoniu czynnikiem, który powoduje występowanie chorób układu oddechowego.

Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]
Kontrowersyjny film straszy Hitlerem [WIDEO]

Kontrowersyjny film sprawił, że temat nienawiści został w końcu nagłośniony.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?