Izrael - Liban: kolejne starcie
2006-08-11 14:25:49Od 12 lipca trwał kolejny konflikt na Bliskim Wschodzie, choć wojna byłaby tu chyba bardziej adekwatnym określeniem. Izrael mordował (Likwidował? Przypadkowo/celowo pozbawiał życia? W tej sytuacji trudno jest znaleźć ładne i poprawne politycznie słowo) Libańczyków, Liban mordował (Likwidował? Przypadkowo/celowo pozbawiał życia?) Izraelczyków. W ten sposób mamy już setki zabitych i rannych po stronie Libanu i znacznie mniejsze straty wśród Izraelczyków. Ofiarami są, jak to zwykle bywa, głównie cywile.
Wojna ta jest już kolejną w tym rejonie, gdzie życie ludzkie nie jest warte nic. Konflikty żydowsko- arabskie trwają, z niewielkimi przerwami, już prawie sześćdziesiąt lat. W 1947 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ powołało do życia państwo Izrael, które nie zostało nigdy zaakceptowane przez zamieszkującą rdzennie te i okoliczne tereny ludność arabską. Pierwsza wojna wybuchła zaraz po proklamowaniu Izraela w 1948. Udało mu się wtedy nie tylko rozgromić przeciwników, ale i powiększyć swoje terytorium kosztem arabskich sąsiadów. W 1956 roku wybuchła kolejna wojna, tzw. sueska, w 1967 wojna sześciodniowa, w 1973 wojna Jom Kipur (to nazwa jednego z najważniejszych świąt żydowskich), a w 1982 roku nastąpiła żydowska inwazja na Liban. Podczas tych licznych potyczek Izrael zwyciężał, powiększają stopniowo swoje terytorium o okupowane ziemie. Część nowo zagarniętych ziem została zwrócona jeszcze w ubiegłym wieku, pozostała część stanowi kartę przetargową w rozmowach żydowsko- arabskich oraz pozór do krwawych walk i zamachów.
Powodem czy pretekstem - to zależy już od poglądów politycznych - do podjęcia działań wojennych w lipcu tego roku było uprowadzenie dwóch żydowskich żołnierzy oraz ostrzał Izraela z katiusz, przeprowadzony z południowego Libanu. Celem zaś ataku odwetowego jest zniszczenie Hezbollahu, a nie samego Libanu, co usilnie podkreśla sam Izrael i wszyscy jego sojusznicy.
Hezbollah powstał w 1982 roku i jest jedną z libańskich partii politycznych, partią szyicką, przez niektóre kraje (USA, Izrael, Kanada, W. Brytania) uznawaną za organizację terrorystyczną. Ruch ten od samego początku uzyskał poparcie ajatollahów z Iranu, którzy nie szczędzili sowitych dotacji pieniężnych, broni oraz dobrze wykształconych wojskowych szkoleniowców. Po prawie osiemnastoletniej wojnie partyzanckiej z Izraelem udało się im w 2000 roku wyzwolić Liban. Przywódcą Hezbollahu jest szejk Nasrallah, a sama organizacja stanowi swoiste „państwo w państwie" (ma własną stację telewizyjną, stronę internetową i rozgłośnię radiową, prowadzi także m. in. ośrodki pomocy dla ubogich Libańczyków) i cieszy się olbrzymią popularnością wśród Libańczyków. Izraelskie ataki doprowadziły wręcz do tego, że z symbolami Hezbollahu zaczęli afiszować się libańscy chrześcijanie!
Obecny konflikt wymyka się jednoznacznym ocenom, choć wiele osób zdaje się tego nie dostrzegać. Opinie są często skrajne: albo wstrętni Żydzi znowu mordują biednych Arabów, albo wstrętni arabscy terroryści próbują zniszczyć Izrael. Tymczasem w tym wypadku nie istnieje czarne i białe, tylko dobrzy i tylko źli. Wieloletniego konfliktu nie sposób oceniać jednoznacznie, co nie usprawiedliwia biernej postawy świata. W Libanie giną dziesiątki ludzi, nikt nie jest bezpieczny, a sam kraj jest już od miesiąca systematycznie niszczony. Zaminowane drogi, ostrzeliwanie cywilów, uniemożliwianie im ewakuacji... We współczesnym świecie nie powinno dochodzić do czegoś takiego. Z drugiej strony są zamachy, fanatyczni bojownicy i katiusze.
Dziś mamy już oficjalne statystyki tej wojny: zginęło około 1150 osób, a 3600 zostało rannych. „Kruchy rozejm", jak określił go cytowany przez agencję Reutera zachodni dyplomata, wszedł w życie 14 sierpnia. Wojska izraelskie wycofują się z Libanu, uchodźcy wracają do domów, konwoje ONZ są już w drodze.
Czy to trwały rozejm, prowadzący do konstruktywnych rozwiązań, czy kolejna „mała stabilizacja" - czas pokaże...
Roger Jolly (roger.jolly@dlastudenta.pl)
Źródła:
- Gazeta Wyborcza (wydania z 14, 26 i 31.07.2006)
- Angora (30/2006)
- www.pwn.pl
- www.wikipedia.pl
- www.onet.pl