"Dziennikarz nie może się bać"
2008-03-17 22:29:07Marcin Kącki pracuje w poznańskim oddziale „Gazety Wyborczej". Spod jego pióra wyszedł artykuł demaskujący molestowanie seksualne w Samoobronie oraz tekst o molestowaniu chórzystów przez Wojciecha Kroloppa. Sam Kącki nie nazywa siebie dziennikarzem śledczym, choć ta etykietka zdążyła już do niego przylgnąć. Jego zdaniem albo ktoś jest dziennikarzem i poszukuje prawdy, albo nie jest nim wcale.
Decydując się na napisanie mocnego, być może skandalizującego artykułu dziennikarz musi zdawać sobie sprawę z siły uderzenia, które na siebie przyjmuje.
- Po tym jak Młodzież Wszechpolska sprowadziła symbol "sieg heil" do znaku zamawiania pięciu piw, już wszystko można wymyślić - mówił Kącki. Żadne dokumenty ani nagrania nie stanowią przeszkody dla polityków, którzy sztukę odwracania kota ogonem opanowali wręcz celująco.
Artykuł o wykorzystywaniu seksualnym kobiet w Samoobronie został przez niektórych okrzyknięty zamachem stanu. Marcin Kącki przyznał, że rolą dziennikarza jest obnażanie wszelkich patologii, docieranie do rozmaitych informatorów i odkrywanie prawdy. Czasami nawet konieczne jest złamanie prawa, jak stało się w przypadku ujawnienia tajemnicy lekarskiej w sprawie Wojciecha Kroloppa. Dzięki interwencji lekarza i dziennikarza molestowani chłopcy przebadali się na obecność wirusa HIV, którym mógł ich zarazić Krolopp.
Kącki podkreślił, że dziennikarz powinien być uparty i zdecydowany. Nie zawsze udaje się zebrać materiał na dobry tekst, ale przy odrobinie szczęścia wysiłek zostaje nagrodzony. Zdarzają się także pomyłki, do których trzeba umieć się przyznać. Dziennikarz nie jest nieomylny, ale zawsze powinien być rzetelny i dociekliwy w tym co robi.
- Jeśli ktoś zamyka wam przed nosem drzwi, musicie próbować wejść oknem - radził studentom Kącki.
Natalia Łach
(natalia.lach@dlastudenta.pl)