Dyskryminacja religijna?
2010-10-28 12:55:20Shaminder Puri, najbardziej znany w Polsce sikh, miał w poniedziałek stanąć przed sądem za utrudnianie kontroli granicznej na warszawskim Okęciu. Sędziowie jednak zastanawiają się, czy przepis, który był podstawą do ukarania sikha, jest zgodny z konstytucją.
Problemy sikha zaczęły się 8 października 2009 roku, kiedy to przejeżdżając przez Polskę został po raz pierwszy poproszony o zdjęcie turbanu, w czasie kontroli granicznej. Przedmiot sporu jest uważany przez sikhów za kluczowy element ich tożsamości, a jego publiczne zdejmowanie porównywane jest do publicznego obnażenia się. Shaminder Puri pomyślał, jak tłumaczy w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej, że kontrolujący go strażnik „nie wiedział jak się zachować”, zatem zdjął turban do kontroli. Jednocześnie wystosował do straży granicznej pismo z wyjaśnieniem, czym jest dla niego turban i miał nadzieję, że to wystarczy, aby w przyszłości podobne sytuacje się nie zdarzały. Był jednak w błędzie. Podczas kolejnej wizyty sytuacja powtórzyła się. Ugodowo nastawiony Puri ponownie jednak zdjął turban myśląc, że jego prośba nie dotarła jeszcze do wszystkich strażników. Incydent powtórzył się kilkakrotnie. Za każdym razem sikh przechodził również standardową kontrolę graniczną, która w normalnym przypadku nie dawałaby podstaw do kontroli osobistej. Kilkakrotnie również zrezygnował z lotu. W końcu Shaminder Puri odmówił zdjęcia turbanu, za co został ukarany mandatem za utrudnianie pracy funkcjonariuszy. Mandatu nie przyjął, więc sprawa trafiła do sądu
„...noszę turban [...] jestem protector, obrońcą naszej kultury.”
Shaminder Puri jest Brytyjczykiem pochodzenia hinduskiego. Studiował geologię na Uniwersytecie Warszawskim, a obecnie pracuje dla międzynarodowych organizacji jako ekspert w zakresie ochrony środowiska. Wymusza to na nim częste podróże, w czasie których jak zawsze podkreśla w publicznych wypowiedziach, nigdy nie spotkały go takie przykrości jak w Polsce. Turban, który po rozłożeniu ma ok. 4 metrów długości jest kontrolowany przez strażników za pomocą wykrywaczy metali oraz ręcznie.
Fora internetowe kipią od komentarzy w tej sprawie. Zdecydowana większość internautów staje po stronie strażników granicznych. Koronnym argumentem, jest fakt konieczności dostosowywania się przyjezdnych do obowiązujących przepisów w Polsce. W odpowiedzi na to Puri twierdzi, że podróżuje po wielu krajach UE, w których obowiązują przecież takie same przepisy, i nie spotkały go żadne nieprzyjemności. Poza tym we wspomnianym wywiadzie sugeruje, że taki zakres kontroli nie jest stosowany wobec wszystkich sikhów wylatujących z lotniska Okęcie. Toni Walia – znajomy Puriego – również podróżując w turbanie przeszedł tylko zwyczajową kontrolę na lotnisku im. Chopina.
Z drugiej jednak strony, odpowiadając we wspomnianym wywiadzie na pytanie dziennikarza o konieczność noszenia turbanu w sytuacjach publicznych, mówi: „Nie muszę. Ja chcę. Choć bywa, że go [turbanu – przyp. K.S.] nie noszę, np. podczas uprawiania sportów”. Chodzi mu zaś o respektowanie jego wolności religijnej. Może więc dało się uniknąć sądowego rozstrzygnięcia tego sporu?
Co dalej?
Kolejne posiedzenie w sprawie przeciwko Puriemu zaplanowano na koniec lutego 2011 r. Tymczasem już w listopadzie odbędzie pierwsza rozprawa jaką wytoczył on strażnikom za naruszenie dóbr osobistych. W pomoc sikhowi zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Karolina Sapko
(karolina.sapko@dlastudenta.pl)