Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Bond, James Bond. Epilog.

2006-02-13 00:00:00
fot. D. Lenartowicz

Gdy administracja Bush’a po zamachach z 11 września, których przebieg jest wciąż niejasny (rozbicie się samolotu pasażerskiego o Pentagon, które nie zaowocowało roztrzaskaniem się maszyny, tylko jej zniknięciem, wraz ze zbiornikami paliwa – patrz zdjęcia i filmy z miejsca, w którym rozegrał się dramat), publicznie poszukiwała winnych, ukazywano nam, społeczności międzynarodowej, wiele „faktów”.

Trafiło się i Irakowi. Co ciekawe, już w momencie ujawniania informacji o związkach między zamachami a reżimem Saddama Husajna, był gotowy plan strategiczny całego przedsięwzięcia - wojny. Cała jej oprawa medialna jak i przebieg taktyczny. W takiej sytuacji można powiedzieć, że mamy do czynienia z działalnością rządu przeciwko innemu rządowi z jednoczesną akcją jej publicznego legitymizowania w globalnych mediach.

Wraz z wojskami amerykańskimi, które najistotniejsze działania toczyły na ekranach telewizorów i komputerów, na polu walki stali reporterzy. W mediach pojawiały się publikacje, „gorące wiadomości”, traktujące o kolejnych „faktach” ujawnianych w rzeczy samej przez wywiady, albo dzięki nim pozyskiwanych. Gdzieś znaleziono rzekomo broń masowego rażenia - jeszcze we wrześniu ubiegłego roku 60% widzów Fox TV była o tym przekonana. Gdzie indziej okazało się, że znana jest lokalizacja Osamy Ben Ladena.

Warto w tym miejscu wspomnieć o jego organizacji - Al-Kaidzie. W tym przypadku możemy tłumaczyć jej funkcjonowanie i istnienie przez powód i sposób powstania. Jej członkowie byli po II Wojnie Światowej opłacani i szkoleni przez rząd USA do walk miejskich i akcji sabotażowych, w celu zdobycia dominacji nad Sowietami. Zaplecze medialne tej, kiedyś pro-amerykańskiej, dziś antyzachodniej, terrorystycznej organizacji, stanowi ogólnoświatowa (dzięki satelitom) telewizja Al-Jazeera. Niejednokrotnie pojawiały się tam klipy zawierające groźby wobec społeczeństw zachodnich, nawoływania do świętej wojny z giaurami. Czasami nawet obrazy egzekucji. Takie rozsiewanie strachu po globie to działania niemoralne i nieetyczne, niemniej przynoszące (przynajmniej częściowo) pożądane efekty ludziom, którym zależy na terroryzowaniu nas wszystkich.

W podobnie niejasny sposób, co Al-Kaidy, rysuje się powstanie i dzisiejsze funkcjonowanie organizacji palestyńskiej Hamas. Przekształciła się ona w palestyńską organizację terrorystyczną z pokojowej organizacji opłacanej przez Mossad (wywiad Izraelski). Czy mamy więc do czynienia ze znienawidzeniem wroga, którego się poznało, czy z prawidłowym funkcjonowaniem komórki wywiadu „atakowanego” kraju? Nawiasem mówiąc organizacja Hamas wygrała styczniowe wybory w Autonomii Palestyńskiej i będzie nią rządzić. Zobaczymy, jak ukształtują się w tej, niewątpliwe trudnej, sytuacji stosunki Izrael - Palestyna.

Większość rządów poszukuje wroga. Jeśli nie starcza tego zewnętrznego, zaczynają poszukiwać wewnętrznego. Przykłady można by mnożyć, wystarczy przywołać komunistyczne rządy Związku Radzieckiego po rewolucji październikowej (wszyscy „obywatele radzieccy”, którzy wyrażali choćby cień wątpliwości wobec ideologii komunistycznej byli bezwzględnie represjonowani, z fizyczną likwidacją włącznie), czy rządzący Niemcami w latach trzydziestych hitlerowcy (uznanie Żydów, w tym Niemców pochodzenia żydowskiego, czyli własnych obywateli, za wroga numer jeden). Dzieje się tak, ponieważ trudniej jest utrzymać się u władzy będąc egzaminowanym z tego, czego się dokonało w każdym roku budżetowym, niż poprzez utrzymywanie w społeczeństwie stałego poczucia zagrożenia, gwarantującego przedłużenie władzy i zgodę na wiele uwsteczniających państwo obywatelskie przepisów.

Zapewne już na początku powojennego „spotkania kultur” wyczuwało się wielkie zagrożenie fundamentalizmem islamskim, na który odpowiedzią teraz jest fundamentalizm prawicowych konserwatystów USA, którego elementem jest kult Jezusa, z neofitą Bushem na czele. Dla Amerykanów ekstremizm islamski to znakomity wróg - wyraźny a w dodatku agresywny. Warto zadać pytanie - dlaczego agresywny? Odpowiedzią jest „czarne złoto”.

Bliskim Wschodem rządzi ropa i gaz. Problem energii zaczyna być największym wyzwaniem obecnego wieku. Jej zużycie stale rośnie. Ostatnie wielkie podwyżki cen gazu wprowadziły w całej Europie stan podwyższonej uwagi. Rosja, dążąca do zwiększenia udziału w energetyce światowej, zgodnie z planami Putina, zawartymi w jego pracy magisterskiej, miła czerpać rosnące korzyści ze swoich zasobów naturalnych. Jest też ibid, opisany proces przejęcia przez władze szybów, rafinerii, tranzytów ropy i gazu. Stąd na przykład, popierający opozycyjną wobec Putina partię Jabłoko, były właściciel Jukosu odsiaduje wyrok w obozie pracy.

W sytuacji obecności na rynku paliw graczy takich jak Rosja, rozsądnym wyjściem byłoby całkowite przejście na alternatywne, odnawialne źródła energii. Ale na to, tak naprawdę, na razie żadnego kraju nie stać.

Przechodziliśmy już fazę historii, gdzie o sile krajów decydowała wyłącznie potęga militarna w sensie ilościowym. Teraz liczą się coraz bardziej zakulisowe (sprytne lub mniej) ciosy po nerkach - operacje wywiadów, działania tajnych agentów, zorganizowanych siatek szpiegowskich, sabotażowych. Z kolei jeśli chodzi o jednostki, albo wręcz całe grupy (Biesłan, Dubrowka), sprawa wygląda gorzej. Na całym świecie eksterminacje i ludobójstwa nadal mają miejsce.

Kiedy skończy się ten etap? Kiedy w końcu ludzie zaczną szanować życie? Okaże się „w praniu”, czyli w wyborach, w których mamy przecież do dyspozycji „odplamiacze”.

Bartłomiej Kuśnierz
bartłomiej.kusnierz@dlastudenta.pl

Bibliografia (artykuły: „I’m Bond. James Bond.” oraz „Bond, James Bond. Epilog.”)
1. Volkman E. (2000), Największe operacje szpiegowskie XX wieku, KiW, Warszawa
2. Keegan J. (2004), Wywiad w czasie wojny, Amber, Warszawa
3. Jeffreys D. (1996), FBI, Zysk i S-ka, Poznań
4. Nowak E. (1994) Komunikacje i wojna, Bellona, Warszawa
5. Maas P. (1996), Szpieg zabójca, Magnum, Warszawa
6. Wołoszański B. (1995), Sensacje XX Wieku - Ten okrutny wiek, część 2, Colori, Warszawa
7. Wołoszański B. (1998), Straceńcy, Colori, Warszawa
8. Wołoszański B. (1999), Tajna Wojna Stalina, Colori, Warszawa

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?