Będą kary za wpisy na forach internetowych?
2012-08-24 11:53:01Sąd Rejonowy w Środzie Wielkopolskiej nałożył grzywnę za wpis w internecie. Jest to pierwszy tego typu przypadek. Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak uważa, że to koniec bezkarności w internecie.
Użytkownik "Leon z gazowni" na jednym z portali napisał: "A niech giną, kto kazał im tam jechać, napaść i mordować Afgańczyków. Pytam, kto dał im takie prawo. Czym Afgańczycy sobie zasłużyli, by Polacy wtrącali się w nie swoje sprawy", po tym jak w Afganistanie zginął st. szer. Paweł Poświat. Sąd nie miał wątpliwości, że 62-letni Jerzy W. naruszył art. 52 a Kodeksu wykroczeń, mówiący o publicznym nawoływaniu i pochwalaniu popełnienia przestępstwa. Nałożył na niego grzywnę w wysokości 100 zł.
St. sierż. Jacek Żebryk od pewnego czasu prowadzi walkę z obraźliwymi wpisami na temat żołnierzy. Sam trzykrotnie był na zagranicznych misjach i był świadkiem śmierci swojego współtowarzysza. Zgłosił nie tylko wpis "Leona z gazowni", ale i inne wpisy o polskich żołnierzach treści takiej jak: "Jednego najemnika mniej!!! Brawo partyzanci!!!", "następne mięso armatnie wraca w konserwie z nie naszej wojny", "a niech giną!", "każdy okupant powinien wrócić w trumnie". Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie wpisów, ale część ze spraw uznała za wykroczenie i przekazała policji.
Szef MON Tomasz Siemoniak, zapytany o opinię w sprawie orzeczenia Sądu Rejonowego w Środzie Wielkopolskiej, stwierdził, że jest zadowolony z wyroku, bo kończy erę bezkarności w internecie. - Wyrok kończy pewną bezkarność w internecie, gdzie za zasłoną anonimowości można było dowolne rzeczy obrażające ludzi, obrażające zmarłych mówić - odpowiedział Minister dziennikarzom w bazie w Powidzu.
Wyrok w sprawie "Leona z gazowni" może przynieśc pewne zmiany w postępowaniu polskich sądów. Coraz częściej może dochodzić do kar za nieodpowiednie wpisy. Czy to już jest naruszenie wolności słowa? Nie, bo należy pamiętać, że wolność słowa nie oznacza, że można mówić wszystko. Dopóki żyjemy w demokratycznym państwie, nikt nie ma prawa zabronić nam wyrażania własnego zdania, jednak istnieje subtelna róznica między opinią internauty a wpisem, który może obrazić. Jednak pamiętajmy też, że do przekroczenia wolności słowa jest już cienka granica. Bo to od kompetencji sądów będzie zależało, czy internauci nie będą karani za wpisy "niepoprawne politycznie".
ao