Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Adam Michnik zasiał burzę...

2007-07-31 12:27:32

 Adam Michnik po długim milczeniu znów wziął udział w debacie publicznej. We wczorajszej "Gazecie Wyborczej" opublikował tekst "Modlitwa o deszcz", bardzo krytyczny wobec PiS, premiera Jarosława Kaczyńskiego i ogólnie - stanu polskiej polityki i demokracji w dwa lata po wyborach. Głos Michnika jest mocny. Ale czy słuszny?

Czytając tekst Michnika, nie trzeba było długo czekać na pierwszy cios. Redaktor naczelny "Wyborczej" pisze wprost: - Polska staje się państwem pełzającego zamachu stanu. Jego finałem ma być system, który istniejące instytucje pozbawi substancji demokratycznej i uczyni fikcją.

Zdaniem Michnika, obecny rząd wraz ze swoimi koalicjantami (na marginesie - czy Samoobrona i LPR nadal są w koalicji, tego nie wie w Polsce chyba nikt) otwarcie kwestionuje wartości republiki demokratycznej, choćby prawa człowieka, równość wobec prawa, pluralizm poglądów czy wolność mediów. Co gorsza, jego zdaniem taki stan rzeczy może okazać się trwalszy, niż oczekują przeciwnicy rządów Kaczyńskiego. - Jego (J. Kaczyńskiego - przyp. aut.) politykę trzeba określić jako wielki sukces osobisty i katastrofę dla obozu polskiej demokracji. Wiele wskazuje, że obóz Kaczyńskiego, czyli Polski populistycznej, mimo okresowych zawirowań, zachowuje stabilność i może sprawować władzę przez następne sześć lat. Będzie to historyczna porażka Polski demokratycznej - obawia się Michnik.

Michnik narzeka też, że choć rządy SLD, swego czasu potężnie - i zarazem słusznie - krytykowane, nie były wolne od afer i grubych nadużyć. Jednak jego zdaniem, obecny rząd prześcignął Sojusz o kilka długości. - Co się tyczy przejmowania państwa przez koterie, partia Kaczyńskiego wespół z LPR i Samoobroną zdystansowała już postkomunistów o kilka długości. Rządząca koalicja poszła zresztą znacznie dalej - opanowanie instytucji publicznych posunęła do patologicznej perfekcji - bezlitośnie krytykuje Adam Michnik.

Redaktor naczelny "Wyborczej" ostro krytykuje również politykę zagraniczną Kaczyńskiego. Zwłaszcza podszytą historycznymi urazami i germanofobią politykę wobec Niemiec. Ostrze krytyki Michnika dotyka też polityki wobec Unii Europejskiej.

- Kaczyński traktuje Unię Europejską jako zagrożenie, jako sprytny manewr polityki niemieckiej, który ma uczynić z Niemiec dyktatora Europy i utorować im drogę do kolejnej - pokojowej - dominacji nad Polską. Unia Europejska jest dla Kaczyńskiego dobra, gdy daje pieniądze i pozwala na sprzeciw wobec wrogiej Polsce polityki energetycznej Kremla. Jest natomiast zła, gdy pozwala sobie na krytyczne opinie wobec polityki rządzącej koalicji. Wtedy Angela Merkel staje się spadkobierczynią w prostej linii Adolfa Hitlera i winna się czuć odpowiedzialna, także finansowo, za zbrodnie nazistowskie. W sporze o sposób liczenia głosów okazało się, że gdyby nie Niemcy, Polska miałaby dziś 66 mln obywateli - pisze Michnik.

Michnik w swoim tekście przywołuje odmienne polskie tradycje polityczne. - Dziś jednak z wolna stają się naśladowcami swej złej przeszłości - warcholskiej i autorytarnej. W polskich dziejach była i taka tradycja. Przez warcholstwo upadła Polska w XVIII w., tracąc swą państwowość na 120 lat. Autorytaryzm stał się znakiem II Rzeczypospolitej. Zrodzony był z populistycznego warcholstwa, które nie uznawało demokratycznych reguł państwa prawa i doprowadziło do zamordowania Gabriela Narutowicza, pierwszego prezydenta niepodległej Rzeczypospolitej. Odpowiedzią na to stał się wojskowy zamach stanu i niedemokratyczne rządy znaczone fałszowanymi wyborami, procesami politycznymi, dyskryminacją mniejszości narodowych i filozofią dwóch wrogów - Niemiec Hitlera i Związku Sowieckiego Stalina. Wtedy ta filozofia była rezultatem rozpaczy zrodzonej z tragicznej geopolityki; dziś jest samobójczą głupotą - pisze ze smutkiem naczelny "Wyborczej".


***

Nic dodać, nic ująć... Przypuszczam, że gdy bracia Kaczyńscy przeczytali tekst Michnika, nie przespali ze złości nocy. Pamiętamy przecież, jak zareagował prezydent Kaczyński, gdy został brutalnie ośmieszony przez niemieckiego publicystę. Wtedy nagła niedyspozycja żołądkowa (przynajmniej tak to oficjalnie tłumaczono) zmusiła Lecha Kaczyńskiego do wycofania się ze spotkania Trójkąta Weimarskiego.

Nie da się ukryć, że w słowach Michnika jest wiele racji. PiS, odkąd doszedł do władzy, wyraźnie kwestionuje demokratyczne swobody. Wiele stron zapisano już o dążeniach Kaczyńskiego do zaprowadzenia w Polsce demokracji nieliberalnej. Na cenzurowanym znalazła się inteligencja, dziennikarze, prawnicy, zwolennicy III RP, Platforma Obywatelska, Trybunał Konstytucyjny... Wszyscy znaleźli się w worku z napisem "Układ", który zdaniem polityków PiS jest winien całego zła i wszelkich nieprawidłowości w Polsce (prawdopodobnie również to układ odpowiada za kiepską aurę latem...).

Kaczyńscy wraz ze swoimi politycznymi sojusznikami - zwłaszcza LPR - próbują też na siłę forsować jeden model moralności. Dobry obywatel to taki, który jest głęboko pobożny, pławi się w polskiej martyrologii, nie znosi liberalizmu. Słowem, Polak to tylko Polak-katolik. Tę tendencję było widać u premiera, kiedy na niedawnej pielgrzymce Rodziny Radia Maryja do Częstochowy powiedział wprost "Tu jest Polska!". Przejawem tej tendencji były również dążenia ministra edukacji Romana Giertycha do usunięcia z listy lektur książek Witolda Gombrowicza. Za nieprawomyślność i krytykowanie ciasnoty w polskiej mentalności. Nie wspominając już o akcji ścigania Teletubisia za jego damską torebkę, bo to przecież promocja homoseksualizmu... Gdzie zaś miejsce na indywidualne wybory i wolności? Gdzie miejsce dla ateistów czy homoseksualistów? Demokracja nie polega na tym, że niewierzących czy osób o innej orientacji seksualnej nie pakuje się do więzień. One mają, jak każdy, prawo do miejsca na scenie publicznej i prawo do szacunku dla swojej tożsamości. Tymczasem obecnie w Polsce panuje klimat dla wszelkiej odmienności, a rządzący sprawiają wrażenie, że tylko z litości nie tępią przeciwników.

Niepokojące w wypowiedziach i działaniach premiera jest ewidentne dążenie do jedynowładztwa. Bez jego akceptacji w polskiej polityce i w państwie nic się nie wydarzy. Kaczyński chce mieć pieczę nad Euro, koordynuje działania polskiej delegacji na szczycie UE, w międzyczasie walcząc ze strajkiem pielęgniarek i czuwając nad działaniami CBA wobec Andrzeja Leppera (bo wiadomo już, że premier o całej akcji Biura wiedział i można być pewnym, że nie ograniczał się tylko do czytania raportów)...

Zatem słowa Michnika są prawdziwe, to słuszna diagnoza palącego polskiego problemu. W demokracji potrzebne jest zaufanie, zarówno wśród poszczególnych obywateli, jak i na szczeblu instytucji. W dzisiejszych, jakże skomplikowanych czasach, jeden człowiek - nawet przy pomocy paru doradców - nie jest w stanie ogarnąć całości spraw państwowych. Może próbować, ale ze szkodą dla całości. Kiedy jedna osoba próbuje wpływać na wszystko, kiedy jego podwładni boją się sami podejmować decyzję, demokracja staje się fasadą, za którą kryje się jeden człowiek. Poddany, delikatnie mówiąc, lichej kontroli obywateli.

Także słowa Michnika o polskiej polityce zagranicznej nie są pozbawione podstaw. UE dla rządu to tylko maszynka do pobierania dotacji. Ewentualnie alibi i parawan, za którym można się skryć, gdy nie idzie nam z Rosją. Wtedy wołamy o europejską solidarność i stajemy okoniem. Nie przeszkadza nam to jednak negocjować z USA instalacji w Polsce tarczy antyrakietowej. Co, jeśli ten projekt zostanie zrealizowany, ewidentnie skłóci Europę nową ze starą (jak podzielił kiedyś UE były sekretarz obrony USA, Donald Rumsfeld).

Zatem słowa Michnika o niemieckiej fobii rządzących, jakże szkodliwej dla naszego kraju, są niestety słuszne. Stając wiecznie na kontrze w UE, do tego odpychając Niemcy - które próbują wykonywać pod adresem Warszawy pojednawcze gesty - możemy tylko stracić. Już teraz Polacy kojarzą się w Europie jako awanturnicy bez powodu. Co będzie, gdy przyjdzie nam negocjować istotne dla naszego kraju kwestie? Kto nam zaufa? Kto uwierzy, że Polska jest wiarygodnym sojusznikiem? A bez partnerów w Unii po prostu się jest. Ale bez większego wpływu na procesy i decyzje polityczne.

***

Adam Michnik wywołał swoim tekstem prawdziwą burzę. Na stronie niezależnych publicystów, Salonie24, przez niemal cały dzień dyskutowano burzliwie o tym artykule. Jak można przewidzieć, naczelny "Wyborczej" nie znalazł wielu sojuszników.

Ale to nie znaczy, że jego tekst nie jest słuszny. Głosów zdrowego rozsądku bardzo nam w Polsce potrzeba. Choćby po to, by nadal patrzeć władzy na ręce. Ale przede wszystkim po to, by mieć świadomość, co będzie trzeba naprawić, gdy wyborcy - oczywiście, jeśli tak się stanie - odsuną obecny rząd od władzy.

Jedno, z czym się nie zgadzam, to nazwanie Polski "krajem pełzającego zamachu stanu". To chyba zbyt ostre i jednak nieuprawnione słowa. Na pewno nie pomogą w uzdrowieniu debaty publicznej w naszym kraju. Przecież politycy PiS, LPR czy Samoobrony to też Polacy. Owszem, ich poglądy są z zupełnie innego bieguna niż poglądy Michnika. Ale podstawową sprawą jest rzetelny dialog. Trudno rozmawiać, gdy jedna strona mówi o łże-elitach, a druga odpowiada na działania rządu hasłem o pełzającym zamachu stanu...

W Polsce kultura i obyczaj demokratyczny ciągle kiełkuje. W ciągu 18 lat zdrowa demokracja nie ma szans wyrosnąć na okazałe drzewo. A obecny rząd robi wszystko, żeby młodemu drzewku demokracji w Polsce połamać gałązki. Dlatego tekst Michnika jest moim zdaniem jak najbardziej słuszny.

***

Cały tekst Michnika - http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4349070.html


Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)


Słowa kluczowe: Adam Michnik modlitwa o deszcz Gazeta Wyborcza esej
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • micnik co u twojego brata ubeka mordercy? [0]
    mihnik
    2007-08-08 15:00:23
    może nim się zajmij i zostaw nas w spokoju
  • kto jedzie na 100denciaka?? [0]
    Ania
    2007-08-02 20:17:51
    czy ktos tez jedzie na http://www.100denciak.pl ??
  • "zdrowa demokracja" przed PIS-em? wolne żarty [0]
    ryba
    2007-08-02 18:18:02
    tekst michnika tendencyjny i przerysowany. ta władza mnie także odrzuca, ale nie jest receptą na nią michnik. ot, zamiana jednej retoryki na drugą.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.