Wychodząc do klubu papierosy lepiej zostaw w domu
2010-11-10 12:03:3215 listopada wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia, dotycząca zakazu palenia papierosów w miejscach publicznych – przyjęte rozwiązania, choć dotkliwe dla palaczy, są łagodniejsze od pierwotnych zapisów proponowanych przez sejmową komisję zdrowia.
Projekt wypracowany w toku pracy komisji wprowadzał niemal całkowity zakaz palenia w przestrzeni publicznej. Zakaz obejmował w całości takie miejsca jak puby, kluby, restauracje, kawiarnie, środki transportu publicznego, czy miejsca powszechnie dostępne dla zabaw dzieci. Takim zapisom jednoznacznie sprzeciwiała się Lewica, której posłanka Elżbieta Streker-Dembińska, będąca zastępcą przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia, krytykowała wypracowany projekt nowelizacji ustawy, argumentując, że ingeruje on zbytnio w wolność osobistą obywateli. Za tak restrykcyjną wersją ustawy optowało jedynie Prawo i Sprawiedliwość. Ówczesny wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Dolniak, argumentował, że tak restrykcyjne prawo byłoby martwym prawem.
Stąd w toku debaty, Sejm przyjął poprawki do tej nowelizacji. Zakładają one, że w lokalach gastronomicznych o powierzchni powyżej 100 m2, miejscach pracy, uczelniach i akademikach, właściciel może wydzielić specjalne „palarnie”. W obowiązującej dotychczas ustawie, dyrektor zakładu pracy, miał obowiązek wydzielenia specjalnego pomieszczenia, gdzie można bezkarnie puścić dymka. Całkowity zakaz palenia będzie obowiązywał natomiast w środkach transportu publicznego (znikną dotychczasowe „wagony dla palących” w pociągach), przystankach, ośrodkach kultury, lokalach gastronomiczno-rozrywkowych o powierzchni poniżej 100 m2, czy miejscach ogólnodostępnych przeznaczonych do zabaw dzieci (np. na plaży).
Koniec „Kawy i papierosów”
Najwięcej kontrowersji budzą oczywiście te dwa ostatnie zapisy. Właściciele pubów czy klubów najbardziej obawiają się spadku obrotów. Mimo optymistycznych statystyk (np. w Nowym Jorku zanotowano wzrost dochodów lokali gastronomicznych o 8,6%), właściciele wrocławskich lokali zgodnie twierdzą, że może to odbić się na ich kieszeni.
- Nadzieja w tym, że klienci się w końcu przyzwyczają - mówi Edward Andrzejczak, właściciel baru U Beatki. Nowe przepisy wchodzą w życie w bardzo niekorzystnym czasie. - Ciężko sobie wyobrazić, klientów wychodzących „na dymka” przy 20-stopniowym mrozie - twierdzi Janusz Sawicki z klubu Casa de la Musica i dodaje, że obroty może nie spadną, ale na pewno spadnie „odwiedzalność” lokalu.
Możliwość wydzielenia w dużym lokalu, sali dla osób palących miało być wyciągnięciem ręki ustawodawcy w stronę przedsiębiorców. Zostało to jednak obwarowane warunkami, których większość lokali nie może spełnić. W mieście takim jak Wrocław, gdzie większość lokali mieści się w zabytkowych kamienicach, nawet jeśli zostaje spełniony wymóg powierzchni, to pojawia się problem z wentylacją. W takiej sytuacji znajduje się drink bar Małgosia, który choć ma powierzchnię ponad 100m2 i można z łatwością wydzielić miejsce dla palących, ze względu na swój zabytkowy charakter, nie może być lokalem klimatyzowanym, co jest równoznaczne z wprowadzeniem całkowitego zakazu palenia.
Wielu polityków, którzy są przeciwni temu zakazowi, obawia się, że będzie to martwy przepis. W myśl ustawy prawo do kontrolowania przestrzegania przepisu ma policja oraz funkcjonariusze Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W przypadku złamania zakazu właściciel powinien poprosić klienta o zgaszenie papierosa, może również wezwać policję. - To nie wchodzi w grę – mówią wrocławscy barmani.
Co na to klienci?
Głosy klientów są podzielone.. W założonym przez przeciwników nowelizacji ustawy, profilu na portalu Facebook, „Lubię to!” kliknęło ponad 2.000 internautów, co wypada dość blado, przy ponad 90.000 kliknięć na stronie oponentów. W tej grupie znajdują się również osoby, które są palaczami, ale mają nadzieję, że zakaz przyczyni się do ograniczenia ich nałogu. Nie brakuje jednak głosów przeciwnych, mówiących o zamachu na ich wolność osobistą. Tomasz Stańko, który został poproszony o zgaszenie papierosa na lotnisku w Londynie, postanowił więc rzucić swój nałóg chcąc stać się wolnym - nie tyle od nałogu, ile od absurdalnych, jego zdaniem, przepisów. Wprowadzone przepisy godzą jednak przede wszystkim w wolność osobistą właścicieli lokali. Wątpliwym jest nazywanie „publicznym”, prywatnego lokalu i dyktowanie właścicielowi zasad, jakie mają w nim obowiązywać.
Co dalej?
To nie koniec utrudniania życia palaczom. W przygotowaniu jest projekt Komisji Europejskiej, zakazujący stosowania dodatków zapachowych i smakowych do papierosów, a także zmieniający wygląd opakowań. Najbardziej radyklany zakłada wprowadzenie jednakowych, czarno–białych opakowań dla wszystkich rodzajów papierosów…
Karolina Sapko
(karolina.sapko@dlastudenta.pl)