Wspólne mieszkanie i inne koszmary
2006-10-05 17:24:13Stadne życie podczas studiów to ogólnoświatowy standard. Mieszkania studenckie, stancje, akademiki - wybór jest ogromny. Razem jest weselej, milej i bezpieczniej. Powstają przyjaźnie na całe życie, pozostają setki wspomnień. Ale szukanie nowego mieszkania pełne jest pułapek Nawet jeśli wydaje ci się, że znasz kogoś bardzo dobrze, tak naprawdę poznasz go dopiero mieszkając pod wspólnym dachem. A jeśli wypadnie ci mieszkać z kimś obcym, szanse, że będziesz z tego zadowolony maleją w astronomicznym tempie.
Oto krótki przegląd najbardziej charakterystycznych typów współmieszkańców, na których możecie się natknąć. Życzę miłej lektury i powodzenia w szukaniu idealnego mieszkania ze wspaniałymi współlokatorami.
Sąsiad meloman
Od rana do nocy raczy cię - zupełnie za darmo - swoją ulubioną muzyką. Złościsz się, prosisz, upominasz, w końcu próbujesz go zagłuszyć. I wszystko na nic. Jeśli trafisz na takiego osobnika, uciekaj. Zdrowie jest najważniejsze.
Sąsiad rozrywkowy
Ma setki znajomych, bliższych i dalszych. Wciąż ma gości, od rana do nocy i zwykle też na noc. Kąpią się w waszej wannie, wyjadają twoje jedzenie, szampon wystarcza na tydzień, a papier toaletowy jest zawsze towarem deficytowym. Czasem „dalsi" znajomi przyholowani przez niego z imprezy pożyczają sobie różne drobiazgi, na przykład twój telefon albo kurtkę.
Sąsiad higienista
Jeśli wychodzi z łazienki, to rzadko. Gdy wstajesz rano już w niej jest, gdy wracasz do domu też i tak jest zazwyczaj. Prośby, błagania, pukanie, krzyki zwykle prowokują go tylko do złośliwości. I tak rano myjesz się byle jak w kuchni lub wstajesz o świcie, a większość dnia spędzasz na polowaniu na łazienkę. Na wieczorne wyjścia zawsze się spóźniasz, bo modniś szykuje się zawsze co najmniej dwie godziny, a łazienkę po nim trzeba wietrzyć, bo dezodorant i żel to jego bogowie.
Sąsiad cham
Nie lubi cię, nie lubi nikogo i jego też nikt nie lubi. Nie ma znajomych i nigdzie nie wychodzi. A wewnętrzną pustkę wypełnia sobie bezdenną i bezpodstawną złośliwością. Rano włącza muzykę tylko po to, by cię obudzić. Wstaje rano, choć nie musi i przesiaduje w łazience. Budzi cię w środku nocy, bo używałeś jego łyżeczki masz ją natychmiast umyć. Pali grilla tuz pod twoim praniem, zajmuje całe łącze internetowe swoim programem p2p. Ma setki sposobów, by doprowadzić cię do rozstroju nerwowego. I jest w tym naprawdę dobry.
Sąsiad staruszka
Tragedia. Uciekaj, zwłaszcza jeśli ma psa lub genialnego wnuka. Żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma.
Sąsiad sknera
Jeśli dzielicie się rachunkami ze sknerą dowiecie się zawsze, że to wy a nie on korzystacie z prądu, gazu, wody i ogrzewania. Najwytrwalsi nawet pół roku po wyprowadzce wysyłają tęskne smsy, że przyszedł właśnie wasz wspólny rachunek i powinniście się dorzucić.
Sąsiad porządniś
Straszliwy gatunek Sprzątanie jest celem jego życia. Robi to cały czas, po czym co sobotę urządza gruntowne porządki całego mieszkania trwające od rana do co najmniej popołudnia. Przewiesza twoje ubrania, układa buty według sobie tylko znanych kryteriów, segreguje kubki i talerze. Ignorowanie go nic nie daje. Po miesiącu, dwóch porządniś pęka wreszcie i urządza awanturę pod tytułem „Tylko ja sprzątam w tym domu" i namawia cię usilnie do współpracy. Więc godzisz się dla świętego spokoju. I tu właśnie tkwi błąd. Z takimi jak on się nie negocjuje, bo w końcu będziesz musiał zacząć myć co tydzień doniczki i fugi między kafelkami. Albo ty go stłamsisz, albo on ciebie!
Sąsiad brudas
Całkowite przeciwieństwo porządnisia, równie trudny do zniesienia. Nie zmywa, nie sprząta po sobie, czasem też z zasady się nie myje. Ogólnie nie przestrzega podstawowych zasad wspólnego życia. Pleśń, smród, zgniłe resztki i śmieci to jego naturalne środowisko. Ten typ jest zwykle niereformowalny i świetnie nadaje się na przyjaciela od imprez, ale nie na współlokatora.
***
Tak oto kończy się ten krótki przegląd. Istnieje nikła szansa, że podczas studiów nie trafi się na chociaż jednego sąsiada - psychopatę. Nagrodą są wspomnienia które, po wcześniejszym wyleczeniu (samodzielnym lub z pomocą specjalisty) ran psychicznych i/lub fizycznych, stają się naprawdę przezabawne.
Zawsze też należy pamiętać, że nawet jeśli twoi współmieszkańcy są wzorem cnót wszelakich, do ciężkiej nerwicy mogą doprowadzić cię dalsi sąsiedzi, właściciele mieszkania lub kierowniczka akademika...
Roger Jolly
(roger.jolly@dlastudenta.pl)
fot. Magdalena Ziaja