Jak wygląda tożsamość konsumencka? Czy cała nasza rzesza ludzi obecnych czasów przemieszczających się pomiędzy symbolami, jest jej obrazem? Czy ma stabilny kręgosłup czy jest wirtualnie nieprzewidywalna i zmienna? Co wykreowało wizerunek tożsamości konsumenckiej masy? Możemy sobie o tym dyskutować, hmm, może powinniśmy, nawet jeśli nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania, nie rozwiążemy wszystkich dylematów, nie zmienimy świata. Powinniśmy choćby dla poszerzenia naszej własnej świadomości, w końcu wspólnie tworzymy tę konsumencką sieć... Czy.. nie??
Nasz świat... otoczenie w którym żyjemy, świat postrzegany i słyszalny, ten z opowieści z życia sąsiedniego bloku i ten widziany w TV. Subiektywny obraz niepowodzeń przyjaciela a z drugiej strony wyidealizowane losy bohaterki popularnego serialu.
My, jako mało znaczące cząstki wspaniale prosperującej biznesowej machiny, z umysłami przepełnionymi przemielonymi informacjami i nakazami w co wierzyć, jak rozróżniać dobre od złego, normalne od nienormalnego, pomimo ciągłego podkreślania ważności indywidualizmu mało mamy go w sobie.
O tym, co tożsamość konsumencka chce od życia, do czego dąży, jakie ma ideały i jakich się trzyma wartości, decydują wszechpanujące massmedia i niecne praktyki manipulacyjne którymi szczyci się co druga firma na rynku. No cóż, z nas żyją a my... z nich? Bo kto jak nie oni buduje nasz obraz marzeń i dążeń życiowych...? Lubimy nasz konsumeryzm. Jest celem do osiągnięcia poczucia szczęścia, rzecz jasna chwilowego bo trwałe jest przestarzałe, niemodne i nudnawe (chyba, że uprawiamy new age); jest łatwą i przyjemną drogą ku zaspokajaniu potrzeb, przy tym bezpieczną bo zgodną z przyjętymi kanonami. Media budują nasze przekonanie o świecie i nas samych. Pomijając informacyjne wieści największą rolę odgrywają nadawane w kółko reklamy i seriale. Reklama ma uświadamiać, co zadowoli konsumenta; zlikwiduje niezadowolenie, nudę i zbuduje jego poczucie wartości. Aby serial osiągnął dużą oglądalność, powinien mieć średnio ambitną fabułę i nie pokrywać się z rzeczywistym życiem codziennym Kowalskiej/kiego. Stąd wizje ciepłych rodzinnych ognisk i rozwiązania inne niż w życiu – tu zazwyczaj wszystko dobrze się kończy. Serial ma za zadanie przyciągnąć widza i oderwać go od rzeczywistości.
Konsument dąży do swej przyjemności więc chętnie wbije się w fotel i zidentyfikuje się ze szczęśliwie wyglądającym odtwórcą roli. Wieczór spędzi tak, by było jemu najwygodniej. Każdego kolejnego dnia będzie starał się realizować swoje potrzeby poprzez konsumpcję bo ten sposób jest najbardziej dostępny i dosłownie najprostszy. Osobowość konsumenta ceni wygodę, lekkie, przyswajalne obrazy i wiadomości. Nieetyczne poczynania mediów trafiają w potrzeby konsumenta i jakoś nie słychać buntu.
Konsument chce mieć, posiadać i zdobywać dla własnego zadowolenia. Odważyłabym się nawet powiedzieć ze dla własnej wygody jest naiwny. Na tej naiwności budują swoją markę i zbijają fortuny biznesowe korporacje. Bazują na masowej kulturze tworząc ją jednocześnie.
Typowy konsument posiada znikome ilości ludzkiej wrażliwości, choć nie powiem, ruszają go telewizyjne akcje zbierania pieniędzy pełne obrazów kalekich dzieci. Wówczas nawet stać go na refleksje o tych, co mają gorzej... Ohh, konsumenci tworzący zintegrowaną siateczkę gęstwiny stereotypowej jałowo sielankowej egzystencji. Bez was cały biznes upadłby. Ale chyba nie każdy tak naprawdę wchodzi w plastikowy świat i godzi się na życie wśród tandety. Nie każdy plotkuje o nowym romansie gwiazdy estrady, fascynuje się obrazem nowego śmiesznego teleturnieju o relacji teściowa – zięć, itp. Niektórzy nie trawią faktu, że kojarzy się ich z idiotami bo nie robią zakupów w media markt. Tym niektórym chwała. Monika Sidorowicz (mysli@dlastudenta.pl)
|