"Tego chcieliście? To macie". Spotkanie z D. Ostem
2007-05-27 22:04:00W 2005 roku na polskiej scenie politycznej rozpoczęła się gruntowna przebudowa. Dwukrotne zwycięstwo w wyborach odniosło Prawo i Sprawiedliwość. Wkrótce po wyborach, PiS zawiązał sojusz z populistyczną Samoobroną i radykalnie narodową Ligą Polskich Rodzin. Te wydarzenia dla większości Polaków były prawdziwym zaskoczeniem. Jest jednak jeden człowiek, który przewidział taką sytuację i potrafi ją racjonalnie wytłumaczyć. Mowa o Davidzie Oscie, amerykańskim politologu i socjologu, autorze książki "Klęska Solidarności". W miniony piątek Ost spotkał się z wrocławianami.
Spotkanie odbyło się w miniony piątek, we wrocławskiej księgarni „Kapitałka". Dotyczyło najnowszej książki Osta pt. „Klęska Solidarności", która właśnie trafiła do polskich księgarń. Spotkanie z autorem oraz Józefem Piniorem (eurodeputowanym SdPl) zorganizował wrocławski Ośrodek Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle'a oraz „Krytyka Polityczna".
David Ost bardzo dobrze poznał nasz kraj dzięki corocznym wizytom i badaniom, jakie przeprowadzał tutaj w latach 1989 - 2004. Te wizyty pozwoliły mu uchwycić istotne zmiany, jakie zachodziły w okresie transformacji ustrojowej. Głównym przedmiotem jego zainteresowań był ruch "Solidarności" - najpierw w okresie tzw. pierwszej „Solidarności" 1980 - 81, a następnie jego sytuacja po roku 1989.
Przyczyn tytułowej klęski ruchu „Solidarności" autor upatruje w załamaniu się idei wspólnego działania robotników, Kościoła i inteligencji, która to tendencja zarysowała się już w połowie lat 80. Sojusz tych trzech sił tzn. robotników, Kościoła i inteligencji był fundamentem, na którym powstał Komitet Obrony Robotników w latach 70. a następnie ruch „Solidarności", które to inicjatywy doprowadziły do poważnego osłabienia ówczesnego reżimu. Paradoksalnie, hasło „w jedności siła" trafnie oddaje atmosferą tamtego okresu. W momencie, gdy elity intelektualne o poglądach liberalnych - do których należeli m.in. Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek czy Adam Michnik - zaczęły zmieniać swoje zapatrywania co do podstaw przyszłego ustroju demokratycznego, rozpoczął się proces odwracania od robotników i ich marginalizowania. Podczas gdy tzw. pierwsza „Solidarność" z lat 1980-1981 za główną wartość i fundament demokracji uważała uczestnictwo obywateli w życiu społecznym i budowę społeczeństwa obywatelskiego, to po stanie wojennym za taką wartość uznano własność prywatną.
Józef Pinior podkreślił, jak dramatyczne skutki dla ruchu „Solidarności" - w tym szczególnie dla robotników - miało wprowadzenie stanu wojennego. To wydarzenie złamało kręgosłup klasie robotniczej, gdyż stała się ona obiektem największych i najbardziej dotkliwych represji. Już wówczas nadwerężyło to poważnie kondycję i spójność ruchu. Ostateczne rozejście się dróg inteligencji i robotników nastąpiło po 1989 roku a tym samym idea „Solidarności" poniosła dotkliwą porażkę. David Ost zarzuca liberalnym przywódcom ruchu, że za bardzo skupili się na przekształcaniu gospodarki w duchu kapitalistycznym, zapominając o kwestiach socjalnych, wierząc chyba naiwnie, że „niewidzialna ręka" ustabilizuje rynek.
Jak wiemy w wyniku przemian gospodarczych najwięcej straciła ówczesna klasa pracująca. W systemie socjalistycznym, gdzie jedynym pracodawcą było państwo, niemal każdy miał zatrudnienie - owszem, czasem fikcyjne, ale miał. W toku prywatyzacji kolejnych sektorów gospodarki duże grupy społeczne utraciły miejsca pracy i źródła utrzymania. To właśnie o tych ludziach mówi się i pisze jako o największych przegranych polskiej transformacji ustrojowej. Do nich już na początku lat 90. zaczęli docierać przedstawiciele tworzących się wówczas partii prawicowych.
Ost zaznacza, że zwycięstwo prawicy populistycznej w 2005 roku wcale nie było nieuniknione. W latach 90. prawica była jeszcze stosunkowo słaba, a dodatkowo osłabiały ją ciągłe wewnętrzne konflikty i polityczne rozdrobnienie. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez te wszystkie lata po 1989 roku prawica stopniowo budowała dla siebie poparcie, zdobywając elektorat wśród robotników i byłych robotników oraz w małych miastach, czyli wśród ludzi rozczarowanych nowym systemem ekonomicznym i polityką państwa wobec tych grup. Jak liczny jest to elektorat i jak duża jest siła jego głosu, przekonaliśmy się wszyscy podczas wyborów w 2005 roku. David Ost przewidział taki scenariusz wydarzeń dużo wcześniej. Jego książka właśnie ukazała się w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych znana jest już od kilku lat.
Uczestnicy dyskusji zgodzili się, co do tego, że chociaż „Klęska Solidarności" porusza sprawy polskie, jej przesłanie ma o wiele szerszy zasięg. Dotyka, bowiem problemu coraz większej popularności na świecie partii prawicowo-populistycznych i marginalizowania sił lewicowych. Tradycyjny podział partii na prawicowe lewicowe i zlokalizowane w centrum zaczyna zanikać. Józef Pinior stwierdził ze smutkiem, że obecnie w Polsce nie ma partii lewicowej. Nawet jego obecna partia, Socjaldemokracja Polska, jest na etapie tworzenia się i wypracowywania nowej jakości. Bez silnej lewicy, która stanowiłaby alternatywę dla populistycznej i narodowocentrycznej prawicy jeszcze długo może utrzymać się obecny układ sił w naszym kraju. Dla wyborców PiS, Samoobrony i LPR nie ma na razie innej alternatywy, dlatego też poparcie dla rządu jest na stałym, wysokim poziomie.
Pewną szansę Pinior upatruje w nowej inicjatywie, jaką jest Ruch na Rzecz Demokracji, szerokie porozumienie ponadpolityczne intelektualistów i polityków takich jak m.in. Wisława Szymborska, Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Andrzej Olechowski. Ta inicjatywa ma według europosła SdPl szansę powodzenia, jeżeli oprócz postulatów w sferze wolnościowej zaproponuje konkretne rozwiązania ekonomiczne, których wprowadzenie rzeczywiście wpłynie na poprawę bytu obywateli, np. skuteczne i trwałe zmniejszenie bezrobocia.
Na zakończenie David Ost zauważył, że isnieją dwie kategorie interesów: interesy rzeczywiste obywateli i interesy postrzegane. Interesy postrzegane są sztucznie kreowane przez władze, w przypadku Polski przez PiS i cały obóz rządzący, co przejawia się w kierowaniu uwagi społeczeństwa na mniejszości seksualne, wyznaniowe, kwestię aborcji itp. Tymczasem interesy rzeczywiste, czyli poprawa jakości życia ludzi, nie są zaspokajane.
Spotkanie z Ostem i Piniorem miało przybliżyć główne tezy i wątki, jakie zostały zawarte w tej książce oraz sprowokować swobodną wymianę zdań i uwag z nimi związanych. Kameralna atmosfera księgarni „Kapitałka" sprzyjała dyskusji na temat błędów popełnionych przez elity władzy w okresie transformacji i propozycji odbudowy zaufania społeczeństwa do partii lewicowych i centrolewicowych. David Ost swobodnie i z dużą znajomością rzeczy wypowiadał się na tematy polskie, z pozycji bezstronnego obserwatora i komentatora. Tego typu analizy i opinie są potrzebne w Polsce, gdzie każdy niemal autorytet jest kojarzony z określoną opcją polityczną i zarzuca mu się brak obiektywizmu.
Urszula Laurowska
(urszula.laurowska@dlastudenta.pl)