Rentgen umysłu - Myśli nieuczesane

Psychicznie chorzy - ujarzmić obłąkanie

2006-05-03 00:00:00
fot. D. Lenartowicz

Nie ulega wątpliwości, że człowiek psychicznie chory widzi świat w sposób specyficzny, inny niż wszyscy. Zaklasyfikowani do tych samych grup chorobowych mienią się różnorodnością odczuć i przeżyć. Wyłonić trzeba przynajmniej podział dychotomiczny - na tych, którzy funkcjonowali kiedyś normalnie, a następnie w wyniku wstrząsu zmienili swój stan, i takich, u których wada jest wrodzona. Każdy z nich ma osobowość, która jest swego rodzaju więźniem rzeczy, które „dzieją się" w ich głowie.

Problem odmiennego postrzegania świata był przez tysiąclecia polem eksperymentów, mających na celu przystosowanie psychicznie chorych do reszty społeczeństwa. Sama definicja, co za tym idzie skład grupy obłąkanych, zmieniał się z biegiem czasu. Nagminnie zdarzało się, że takimi obwoływano reformatorów-wizjonerów, których poglądy godziły w interesy potężnych ludzi. Przeskoczę tu natomiast czasy, gdy człowieka chorego na padaczkę uważano za opętanego przez demony.

W dzisiejszej potocznej opinii, osoba niepełnosprawna psychicznie to taka, u której objawy choroby są zauważalne. Oficjalna klasyfikacja jest bardziej rozbudowana, posiada narzędzia rozróżniania jeszcze upośledzenia od już pełni władz umysłowych. Miarą w wielu krajach jest współczynnik IQ, którego upośledzenia były już szeroko opisywane. Warto tylko zaznaczyć, że w krajach, których pojmowanie symboliczne różni się od europejskiego, jak kultur dalekowschodnich, wyniki testu IQ nijak się mają do faktycznego poziomu mocy umysłowych.

Społeczeństwo stara się poradzić sobie z problemem odmienności, kiedyś marginalizując, dziś reintegrując. Przez cały ten czas, w procesie uczestniczą instytucje państwowe, teraz w Polsce także prywatne. Są to zakłady zamknięte, szpitale, środowiskowe domy samopomocy.

Instytucjonalizowanie osoby jest reakcją jej otoczenia na to, co ktoś mówi, robi, niezależnie od tego czy jest to skierowane do innych, czy do samego siebie. Często do ośrodków trafiają ludzie, których stan jest mocno pogorszony. Występuje to najczęściej u osób, których choroba nie uzewnętrznia się, a jest jednocześnie wyjątkowo silna. Mówi się wtedy o depresji wywołanej traumą, a czasami nawet depresji, której źródła nie da się określić.

Zakłady zamknięte, szpitale, to instytucje, w których stosuje się różne metody „wyleczenia" chorego. Używa się w tym procesie leków, różnych form wstrząsu. Coraz częściej jednak zdobywa tam uznanie podejście typowo środowiskowe - muzykoterapia, częste terapie grupowe.

Różnica występująca między środowiskowym i szpitalnym podejściem do chorego jest zasadnicza. Chodzi o dobrowolność uczestniczenia w procesie terapii. Filozofia nieinwazyjnego przystosowywania chorych do funkcjonowania w społeczeństwie, zamiast „prostowania" ich lekami, powoduje, że środowiskowe domy samopomocy cieszą się znakomitymi wynikami.

Nie każdy ma jednak szczęście tam trafić. Wielu chorych, szczególnie tych mniej zamożnych, trafia prosto do zakładów, gdzie pojęcie odmienności postrzegania wśród pacjentów osiąga różnorakie ekstrema. Panująca atmosfera napięcia między pacjentami a kadrą medyczną nie wpływa pozytywnie na terapię. Nie wydaje mi się, by pierwotnie to charaktery pracowników na to wpływały, lecz system, metoda podejścia w terapii. Najczęściej mamy do czynienia z próbą redukcji objawów chorego, z jednoczesnym tłumieniem ich źródła.

Co byłoby zatem najkorzystniejsze dla osobowości z zaburzeniami psychicznymi? Pozwolić jej kształtować się w sposób swobodny na tych płaszczyznach, które umożliwiają jednoczesną ekspresję, komunikację z otoczeniem. Korzyścią jest tu przenikanie wartości i norm ze świata zewnętrznego do systemu chorego.

Czasy kaftanów bezpieczeństwa, mocowania do łóżek, elektrowstrząsów i wycinania kawałków mózgu chyba mamy już za sobą. Zastanawia faktyczny brak woli instytucji, by zrozumieć problem chorego i pomóc mu w indywidualny sposób. Możliwe, że zwiększone nakłady na takie cele zaobfitowałby w wydajne wyniki. Pozwoliłyby niewątpliwie uwolnić wiele umysłów od klatki, i to nie tylko tych, których społeczeństwo oficjalnie zepchnęło na margines.

Bartłomiej Kuśnierz (bartlomiej.kusnierz@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • bylem kiedys hospitalizowany [0]
    Tomek
    2015-08-31 20:24:54
    Byłem kiedyś w tym kraju raz hospitalizowany na takim oddziale i lekarz zanim się odezwałem sam wypełnim mi karte niestworzonymi rzeczami którą mi dal tylko zebym się podpisal ,i wpisal mi ze mam shizofrenie czego moja rodzina do tej pory nie potwierdzila bo miałem nerwice związaną ze swoją uczelnią którą mi sąd potwierdzil w późniejszym procesie o skreślenie ale negatywna diagnoza nigdy nie zniknela i prokuratura do tej pory jak mam jakiś mandat to mi pokazuje ze kiedyś się leczyłem , według mnie to ta psychiatria to jest jakas rodzina chorych trupow którzy wspierają się tylko tym ze ktoś na tym oddziale jeszcze zyje i ma z tego konkretny grosz bo według mnie to nie można nazwac tego leczeniem jak ktoś kompetentny ci szuka dziur w umyśle tylko po to żeby uzyskac zgode na swoje leczenie i podanie lekow którymi można człowieka doprowadzić pod noz
  • trzeba [0]
    alfons
    2013-03-08 12:04:31
    trzeba se zaqdac jedno wazne pytanie ... czy ten artykul cos zmienia, napisz lepiej artykul o analizie choroby psychicznej na poszczegolnych podmiotach, proba zrozumienia zaburzen
  • Re: Re: szpitale psychiatryczne [0]
    Odpowiedź na: Re: szpitale psychiatryczne
    ddwde
    2012-08-19 11:21:15
    bo to byla zdrada. I mam nadzieje, ze twoj mąż znalazł sobei jakas super laske i mial wspaniale chwile uneisienia.
  • PAPLANINA [0]
    OBŁĄKANY
    2012-02-16 18:13:02
    no nie, tego nie da się czytać! LANIE WODY!! NIC Z TWOICH WYWODÓW NIE ROZUMIEM!
  • po 16 roku życia młodzieżz upośledzeniem umysł [0]
    Anna
    2011-07-23 18:48:53
    po 16 roku życia młodzież z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym , która była do tej poru pod opiką teraz będzie chodzi sama po ulicach bo przeważnie matkidotychczas pilnujące dzieci zostały pozbawione zasiłku więc muszą zacząc chodzic do pracy i te dzieci z dnia na dzień stac muszą dię samodzielne cho chodzą do szkoły specjalnej .W szkole bez opiekuna sie porusza nie mogąa wg naszego terazniejszego prawa po ulicymogą ja nie mówię o dorosłych po 18 tym roku życia ale młodzież po 16 roku to dopiero szok .Komisja z dnia na dzień robi z uposledzonego umysłowo w stopniu umiarkowanym zdrowego .Gratulujmy rządzącym i komisjom orzekającym !!!!Bilet za ucho i bez opieki gorzej niż zdrowe dzieci tzn niepełnosprawni w stopniu umiarkowanymale nie upośledzone umysłowo
  • Re: Nalży rozróżnić [0]
    Odpowiedź na: Nalży rozróżnić
    BlackFace
    2010-04-17 14:29:29
    $$$ robi największą chorobę sam jestem tego najlepszym przykładem... wewnętrznie rozdartym pomiędzy moralnością kłamstwem opartym na pieniądzu... i my zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga haha
  • Re: być czy nie być chorym psychicznie? [0]
    Odpowiedź na: być czy nie być chorym psychicznie?
    Paty ;)
    2009-12-12 09:08:29
    Ja :) I to bardzo często. Jestem pewna, że wiele osób z zaburzeniami psychicznymi reaguje w sposób podobny do naszego ^^ Ja... Lubię swoją odmienność, lubię to, co czasem (w momentach pogorszenia mojego stanu umysłowego) mam szczęście widzieć, postrzegać, czuć... To naprawdę niesamowite, większość ludzi żyje w nieświadomości jak ekscytujące potrafią być widziadła wytwarzane przez nasze umysły. Moim zdaniem to coś pięknego, widzieć coś, czego... Nie ma :) Czyni nas to wyjątkowymi. Widzimy to, co dla innych przez cały czas ich egzystencji będzie jedynie niespełnionym marzeniem. Nie leczmy się lekami, nie poddawajmy bezwolnie kontroli władzy. Kolejna osoba zarejestrowana jako "chora psychicznie" to tylko statystyka, nad którą rozpoczną stałą - mimo wszystko - obserwację. Nie pozbawiajmy się autonomii... To mój apel do Was - ludzie, którzy czujecie i widzicie więcej od reszty tego ograniczonego społeczeństwa! ... Nie jesteście sami :) Zawsze byliśmy razem, nawet o tym nie wiedząc :)
  • Re: szpitale psychiatryczne [1]
    Odpowiedź na: .
    izolda
    2009-08-22 08:02:50
    Nawet w przypadku chorób psychicznych kobiety są w gorszej sytuacji. Znam osobiście trzy przypadki wykorzystania seksualnego. Jedna pani dziennikarka została zwabiona przez specjalistę od uzależnień. Gdy się poskarżyła, wyśmiano ją. Próbowała popełnić samobójstwo. Wniosła pozew do sądu. Wygrała. Człowiek (żonaty, dzieciaty) został zwolniony. Prosta młoda dziewczyna (bynajmniej nie obojnak) zaszła w ciążę w szpitalu. Były śmiechy i określenia typu "poszła gdzieś w krzaki i dała dupy"... Wezwano jej siostrę i przeprowadzono ZABIEG w pobliskiej klinice. Trzeci przypadek to ja. Na wolności pracownik naukowy. CHAD. Na terenie szpitala był klub AA, a w nim pewien pan, który tak długo i umiejętnie zabiegał o moje chore względy (ile jeszcze pań udało mu się POZYSKAĆ?), aż uległam. Czy to był czy nie był gwałt. Wielokrotny na pewno, choć mój stan nie pozwalał mi na określenie tej krotności. Powiedziałam o tym lekarzowi. Uśmiechnął się dobrotliwie. Pomyślałam w chorej głowie, że może to taka niepisana terapia seksem, bo trzeba przyznać, że albo w tym stadium albo ze względu na specyficzne cechy budowy fizycznej pana w połączeniu z umiejętnością konwersacji, doznałam wyjątkowych uniesień. Czy to był gwałt czy nie był? Jeżeli powiedziałam o tym jako rzeczy niewłaściwej lekarzowi, chyba czułam, że coś nie jest do końca OK? Ale cóż bym uzyskała wnosząc sprawę sądową... Nerwy, nerwy, tysiące pytań. Nawet lekarzowi nie mogę teraz nawsadzać, bo ... sam popadł w depresję i odszedł z zawodu. Ile jest takich i gorszych przypadków, kto wie. Ostatecznie uważam, że mimo wszystko szpital dał mi wytchnienie w mojej przypadłości. Ustawiono leki. I jakoś funkcjonuję w rodzinie (mam troje dzieci) i społeczeństwie. Pracuję naukowo. Raz jest lepiej, raz gorzej. A pan zadzwonił i prosił o spotkanie. Przeraziłam się. Powiedziałam mężowi. W swojej głupocie. Na co ja liczyłam, że mi pomoże, rozliczy się z tym człowiekiem...? Nie odzywał się do mnie przez jakiś czas, tylko próbował wydobyć intymne szczegóły, jakby go to podniecało. Najwyraźniej nie uważał, że to był gwałt. Mój mąż. Wiecie co, powiedziałam, że to wpływ leków, coś mi się pokićkało, wymyśliłam jakąś kolejną historię, której nie było. Wygodniej mu w to wierzyć, więc wierzy. Tak, mąż odebrał to jako zdradę, dlaczego sąd miałby ustalić inaczej. I właściwie, po cholerę mi ten problem. Może i ja udam...
  • Nalży rozróżnić [1]
    szyblucki
    2009-06-27 11:03:25
    Należy rozróżnić osobę chorą psychicznie a osobę mające różnej maści zaburzenia emocjonalne. O ile osób chorób psychicznych nie jest wcale dużo, o tyle zaburzenia emocjonalne, lęki, uzależnienia są bardzo powszechne o czym nawet nie wiemy. Pytanie co to powoduje,że ludzie są co raz bardziej zagmatwani?
  • Re: . [0]
    Odpowiedź na: .
    incognito
    2009-06-26 21:05:31
    dokładnie, sama znalazłam się kiedyś na oddziale zamkniętym i widziałam na własne oczy ludzi pozapinanych w kaftany, poprzypinanych pasami do łóżek i otumanionych lekami. System jest chory, szpital mi nie pomógł a wręcz przeciwnie - pogorszył sytuację. Podobne odczucie mieli wszyscy pacjenci. Poza tym czas spędzony w takim miejscy sam w sobie jest traumą, której nie da się pozbyć w 100%. Ktoś kto myśli, że szpitale psychiatryczne to miejsca, w których pomaga się chorym są w gigantycznym błędzie.
  • . [2]
    poczatek
    2008-08-07 11:51:50
    Czasy kaftanów bezpieczeństwa, mocowania do łóżek, elektrowstrząsów to wciąż nasze czasy... byłam w szpitalu psychiatrycznym i uwazam że cos musi sie zmienic, nie wiem co bo sie na tym nie znam, ale znam przypadki gdy niejednokrotnie stan pacjenta po przybyciu do szpitala znacznie się pogarsza...
  • do szczypiora [0]
    Paóla
    2007-03-03 17:32:18
    chyba kazdy byl w takiej sytuacji :) ale mi to jakos dziwnie często sie zdarza ...
  • pieniądze [0]
    Imperial
    2006-05-29 17:38:51
    albo mówimy sobie, że robimy coś z tym problemem i traktujemy powaznie, jako część budżetu, albo olewamy to i nie płaczmy, że jest źle.
  • ? [0]
    sceptyk
    2006-05-19 07:40:13
    "zwiększone nakłady na takie cele zaobfitowałby w wydajne wyniki" Pewnie tak. Pozostaje pytanie skąd wziąć pieniądze, kto ma za to płacić?
  • brawo [0]
    barmi
    2006-05-06 12:17:41
    swietny artykuł , gratulacje dla autora :)
  • być czy nie być chorym psychicznie? [1]
    szczypiorek
    2006-05-04 23:10:41
    a czy ktoś był w takij sytuacji że zadawał sobie pytanie czy to on jest normalny a wszyscy inni maja poprzewracane w głowie czy jest dokładnie na odwrót?
Zobacz także
Młodzi, wykształceni durnie z wielkich miast
Młodzi, wykształceni durnie z wielkich miast

W naszym pokoleniu liczba ludzi bezmyślnych, ślepo przyjmujących punkt widzenia innych bez jakiejkolwiek własnej refleksji jest po prostu przerażająca.

Brak zdjęcia
Psychicznie chorzy - ujarzmić obłąkanie

Nie ulega wątpliwości, że człowiek psychicznie chory widzi świat w sposób specyficzny, inny niż wszyscy. Zaklasyfikowani do tych samych grup chorobowych mienią się różnorodnością odczuć i przeżyć. Społeczeństwo stara się poradzić sobie z problemem odmienności, kiedyś marginalizując, dziś reintegrując.

Brak zdjęcia
Więźniowie DNA?

Każdy chciałby wierzyć, że wszystko zależy od niego samego i że może zmieniać własne życie, kiedy tylko tego zapragnie. Myśl o tym, że coś, na co nie mamy wpływu, steruje naszym działaniem, jest co najmniej niewygodna. Nikt nie chce wierzyć w przeznaczenie (no może poza takim ujęciem, że gdzieś kiedyś spotkamy swoją drugą połówkę pomarańczy), bo takie myślenie ogranicza. Po co się starać, skoro i tak będzie co ma być? Ale nie o przeznaczeniu będzie ten tekst.

Polecamy
Ostatnio dodane
Młodzi, wykształceni durnie z wielkich miast
Młodzi, wykształceni durnie z wielkich miast

W naszym pokoleniu liczba ludzi bezmyślnych, ślepo przyjmujących punkt widzenia innych bez jakiejkolwiek własnej refleksji jest po prostu przerażająca.

Brak zdjęcia
Psychicznie chorzy - ujarzmić obłąkanie

Nie ulega wątpliwości, że człowiek psychicznie chory widzi świat w sposób specyficzny, inny niż wszyscy. Zaklasyfikowani do tych samych grup chorobowych mienią się różnorodnością odczuć i przeżyć. Społeczeństwo stara się poradzić sobie z problemem odmienności, kiedyś marginalizując, dziś reintegrując.