Praktyki dla bogatych?
2009-07-20 14:46:15Praktyki w dlaStudenta.pl>>
Praca w TVN przynajmniej teoretycznie wiąże się z ogromnym prestiżem zawodowym. Młoda, nowoczesna stacja przyciąga swoją marką tłumy studentów marzących o karierze dziennikarskiej. Rzeczywistość jednak często ich przerasta - dostają się na słabo opłacane staże, ponadto okazuje się, że praca znacząco odbiega od oczekiwań. Nieliczni mogą liczyć na stałe zatrudnienie, nie mówiąc już nawet o zarobkach oscylujących wokół magicznej wartości średniej krajowej. To tendencja niestety dominująca na rynku mediów - studenci zdecydują się przecież na każde zajęcie związane z przyszłym zawodem, nawet jeśli pieniędzy z tego nie będzie. Zdobyte doświadczenie to rodzaj inwestycji, która w przyszłości powinna się opłacić.
Teraz inwestycją stało się zupełnie co innego. Stażyści nie tylko nie dostaną wynagrodzenia za swoją pracę, ale i będą musieli do tego dopłacić. Niedaleko stąd do idealnego modelu ekonomicznego każdego pracodawcy, który życzyłby sobie, żeby pracownik jeszcze musiał dopłacać do tego, co robi. TVN24 skrupulatnie więc wykorzystuje swój wizerunek dynamicznej telewizji i fakt, że wchodzący dopiero w życie zawodowe studenci mają iluzoryczne szanse na dobre zarobki. W zamian za 2 tys. każdy chętny może za to "zapoznać się z praktyczną wiedzą z zakresu telewizji informacyjnej", co wiąże się z uczestnictwem w wykładach prowadzonych przez dziennikarzy stacji oraz pracą przy tworzeniu programów. Skutki? Papier wszystko przyjmie - "umiejętność odróżnienia dziennikarstwa praktycznego od teoretycznego", a najlepsi mogą liczyć na zatrudnienie w szanowanej firmie. Jak długo i czy na stałe? Tego się już z treści ogłoszeń nie dowiemy.
Do tej pory normą było, że za wyemitowany materiał swojego autorstwa dostawało się pieniądze. Czyżby TVN aż tak bardzo odczuł rezultaty niemiłosiernie pompowanego kryzysu, że jej na to nie stać? Złudzenia rozwiewa zastępca redaktora naczelnego Michał Samul, mówiąc że formuła płatnych szkoleń jest w mediach powszechna. Tak naprawdę jednak trudno spodziewać się, że na wrześniowych kursach pojawi się ktoś więcej niż ci najbardziej zdesperowani, którzy chcą załapać się w zawodzie. Być może z punktu widzenia TVN24 jest to najlepszy sposób na sprawdzenie tłumu kandydatów. Przyjdą przecież ci, którym najbardziej zależy! Poniesione przez nich koszty to tylko ułatwienie w wyborze właściwych pracowników. Z drugiej strony niełatwo oprzeć się wrażeniu, że to żerowanie na koniunkturze i początek nie nastrajającego optymistycznie procederu.
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)