Nasze komentarze - Naszym zdaniem

Pop-powstanie warszawskie

2009-07-31 13:59:56
 Powstanie warszawskie przez ostatnie lata przeszło zadziwiającą metamorfozę z zupełnie niezauważanej rocznicy narodowej klęski w zjawisko popkulturalne. Na fali patriotyzmu tworzone są kolejne płyty, komiksy i animacje poświęcone pamięci powstańców. Co sprawiło, że powstanie stało się modne?
 
Po tym, jak władze komunistyczne zabroniły Polakom pamiętać o prawdziwej historii powstania, ci jakoś nie kwapili się do tego, by ją sobie przypomnieć. Jedno z najważniejszych wydarzeń kształtujących świadomość narodową przez długi czas było redukowane do kartki w kalendarzu, którą trzeba odbębnić. Paradoksem historii stało się, że teraz o powstaniu mówi się (i to bardzo dużo), a jego obchody są zauważane przez przeciętnego Polaka w przeciwieństwie do "radosnych" rocznic 15 sierpnia czy 11 listopada. Na ile jest to przyczyną tego, że "my, Polacy, mamy opinię romantyków" i lubimy utrwalać przede wszystkim pamięć klęsk - jest już chyba fenomenem naszego społeczeństwa.
 
O tym, czy wzniecenie ogólnonarodowego zrywu miało sens jest tyle opinii, ile osób zainteresowanych tematem. Oceny powstania nierzadko są skrajnie różne - tak samo jak nie do podważenia jest heroizm jego uczestników rzuconych w nierówną walkę, tak nie podlega dyskusji fakt, że skończyło się hekatombą i totalnym wybiciem polskich elit. Wydaje się, że obchody takiej uroczystości będą nacechowane patosem i nadęciem. Na całe szczęście, powstanie warszawskie stanowi tutaj niezwykle chlubny wyjątek.
 
Jakąż przyjemność można poczuć, gdy widzi się, że powstanie wyrwało się ze szponów polityki i pamięć o nim realizowana jest głównie na płaszczyźnie kulturalnej. Motorem napędowym wszystkich działań była budowa Muzeum Powstania Warszawskiego, które zainspirowało takie rzeczy jak kapitalna płyta zespołu Lao Che łącząca w sobie niespokojny klimat powstania z punkową zadziornością. Dalej poszło już z górki - komiks o powstaniu stworzył twórca "Tytusów" Henryk Chmielewski, czołówka polska sceny muzycznej nagrała płytę "Gajcy" z wierszami jednego z licznych poetów czasu wojny. Tylko jak nie było wysokobudżetowego filmu pełnometrażowego o powstaniu, tak nie ma go nadal. Dziurę próbuje zapełnić animator Tomasz Bagiński, przygotowując produkcję "Hardkor 44" stylizujący sierpniowe walki na konwencję hollywoodzką. Bo tak na dobrą sprawę, ile ta historia mieści w sobie gotowych, doskonałych scenariuszy? 
 
Naturalnie, wraz z niespotykanym rozrostem tematyki powstania, słyszymy liczne głosy zniesmaczenia, że takie chwile powinno przeżywać się w skupieniu i zadumie. Powstanie warszawskie rzeczywiście opakowane zostało w popkulturalne ramy, ale jeszcze do niedawna praktycznie się go nie obchodziło, co dopiero było żenujące. Lepiej, żeby istniało w świadomości narodu właśnie tak niż w ogóle lub miało pogrążać się w martyrologicznych schematach.
 
Jerzy Ślusarski
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: powstanie warszawskie rocznica obchody wojna popkultura patriotyzm historia kultura film
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Naród idiocieje na potęgę
Naród idiocieje na potęgę

Już wkrótce nazwisko Wołodyjowskiego poznamy z pieśni na meczach siatkówki, a Soplicę skojarzymy tylko z nazwą wódki.

Ostatnio dodane
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.