Niemcy i Francja sabotują strefę euro!
2012-01-25 12:35:57- Gdyby Angela Merkel i Nicolas Sarkozy byli poważnymi politykami to ratowanie strefy euro zajęłoby znacznie mniej czasu i kosztowałoby mniej pieniędzy - mówi w ekskluzywnym wywiadzie dla Money.pl znany ekonomista profesor Anders Aslund z Peterson Institute w Waszyngtonie.
Money.pl: Strefa euro upadnie?
Prof. Anders Aslund, ekonomista z Peterson Institute w Waszyngtonie: Taki scenariusz jest oczywiście możliwy, ale mało prawdopodobny. Trzeba pamiętać o tym, że koszty rozpadu strefy euro byłyby niewyobrażalne. Dużym problemem pozostaje natomiast ogromna powolność polityków. Gdyby Angela Merkel i Nicolas Sarkozy byli poważnymi politykami to ratowanie strefy euro zajęłoby znacznie mniej czasu i kosztowałoby mniej pieniędzy.
Instytucje i ekonomiści prześcigają się katastroficznych wizjach dotyczących przyszłości strefy euro. Może chociaż Pan jest optymistą?
Wskazując winnych kryzysu możemy być bardzo konkretni. To liderzy Grecji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Niemiec i Francji. Angela Merkel i Nicolas Sarkozy są niepoważni. Myślą, że mogą się bawić nie zwracając uwagi na czas. Zajmują się rzeczami nieistotnymi z punktu widzenia sedna kryzysu, jak na przykład sprawą opodatkowania transakcji finansowych.
Być może polityka potrzebuje czasu.
Nie w okresie kryzysu. Merkel i Sarkozy zachowują się tak, jakby kryzysu nie było.
Jak rozpad strefy euro odbiłby się na społeczeństwie?
Historia pokazuje, że rozpad dużych unii lub mocarstw prowadził do hiperinflacji i gigantycznego spadku PKB. W tym przypadku nie byłoby inaczej. Skutki takiego wydarzenia z pewnością byłyby ogromne i nawet trudne do oszacowania.
Zgadza się Pan z ekonomistami, którzy twierdzą, że strefa euro w praktyce przestała już istnieć?
Nie. Nie ma żadnych powodów, by euro nie mogło prawidłowo funkcjonować. Trzeba tylko koniecznie naprawić problemy związane z nadmiernymi deficytami państw członkowskich. A ten problem nie wziął się znikąd, tylko z sabotażu strefy euro w wykonaniu Niemiec i Francji.
Sabotażu?
A jak inaczej nazwać to, że w 2003 roku Niemcy i Francja przekroczyły dopuszczalny poziom deficytu publicznego, łamiąc tym samym kryteria z Maastricht? Ecofin zdecydował wówczas, by nie wprowadzać przeciw tym krajom sankcji, a w 2005 głównie za sprawą Niemiec i Francji pakt stabilności i wzrostu został zreformowany tak, że w praktyce przestał obowiązywać. I za tym poszedł wzrost zadłużenia kolejnych krajów. Dlatego, jeszcze raz powtórzę, największą winę za kryzys strefy euro w każdym jego aspekcie ponoszą Niemcy i Francja.
Czy pozbycie się Grecji ze strefy euro byłoby dobre dla wspólnej waluty?
Grecji potrzebne są głębokie reformy, cięcia wydatków i deregulacja rynku. To wszystko można zrobić bez konieczności opuszczania strefy euro.
Nawet jeżeli pamiętamy o tym, że Grecy oszukiwali, by znaleźć się w strefie euro?
Wyrzucenie Grecji ze strefy euro nie przyniosłoby nikomu praktycznych korzyści. Jeżeli chodzi o oszustwa, to przecież Unia Europejska z łatwością mogła je wykryć, ale tego nie zrobiła.
Jak zatem Grecja może wyjść z kryzysu?
Nie ma innej drogi, jak ostre cięcia wydatków. Wprowadzony program oszczędnościowy dla Grecji był zbyt łagodny, co również jest winą unijnych polityków. Do tego konieczna jest deregulacja rynku. Tamtejsza administracja stwarza szereg barier dla rozwoju przedsiębiorczości, Grecja w rankingu Banku Światowego Doing Business zajmuje setne miejsce.
Rozmawiał Łukasz Pałka, Money.pl