Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

I’m Bond. James Bond

2006-01-24 00:00:00
fot. D. Lenartowicz

Poprzez swoją kluczową role w polityce międzynarodowej, wywiad jest jednym z najważniejszych elementów systemu państwowego. Ludzie wchodzący w skład tej kasty, są rekrutowani jako najlepsi z najlepszych. Są to mózgi i mięśnie każdej społeczności.

Niewidzialne ostrze miecza

Spryt, znajomość technik public relations, psychologii tłumów, zarządzania zasobami ludzkimi, analiz danych - czasami w czasie rzeczywistym – to umiejętności, którymi musi posługiwać się aktywny szpieg.

Każdy człowiek wywiadu jest dodatkowo wyspecjalizowany, zależnie od tego, czy jest oficerem, agentem czy też szpiegiem uśpionym. Dodatkowo, sam wywiad można podzielić na wojskowy i cywilny. Oddzielną grupę stanowi wywiad przemysłowy, który w znacznym stopniu jest niezależny od centralnej władzy. Rząd, wywiad, wojsko, sponsorują różne projekty lub po prostu przejmują nad nimi kontrole. Placówki dużych korporacji stanowią miejsce bezpiecznego funkcjonowania szpiegom w krajach, gdzie prowadzenie działań z placówki dyplomatycznej – ambasady, czy konsulatu – zostało uniemożliwione poprzez sytuację polityczną. Ludzie wywiadu prowadzą tam swoją działalność, polegającą między innymi na tworzeniu faktów prasowych i pozyskiwaniu źródeł osobowych.

Warto się przyjrzeć tym technikom. Ta pierwsza balansuje na granicy socjotechniki i sztuki dziennikarskiej – retoryki; chodzi tu o „ujawnianie” do prasy różnego rodzaju faktów. Ich zadaniem jest doprowadzić do wywołania faktów rzeczywistych, których dopiero konsekwencji oczekują twórcy.

Pozyskiwanie źródeł osobowych wymaga znajomości psychologii, ponieważ prowadzi się je w warunkach twarz-w twarz. Sytuacje te są głęboko zakonspirowane, najczęściej żadna ze stron nie chce ujawnienia spotkania. Jednak sam fakt spotkania się dwóch osób, z których jedną jest znany miejscowemu kontrwywiadowi szpieg, budzi zainteresowanie wywiadu.

Gdyby drugą osobą był również szpieg, nie budziłoby to żadnych zastrzeżeń, jeśli dokładny raport przebiegu znalazłby się następnie u kierownictwa. Drugą osobą może też być pracownik administracji rządowej, lub pracownik firmy prywatnej. W każdym wypadku jest to człowiek z dostępem do jakichś istotnych danych. „Na stole” takich transakcji pojawiają się pieniądze, wartości wyższe – np. obywatelstwo, czy po prostu bezpieczeństwo.

Inną metodą „przygotowywania gruntu”, w razie braku możliwości współpracy, może być próba „fizycznego usunięcia” konkretnych osób z kręgów najwyższych krajowych władz. W warunkach globalnej wioski takie akcje nieodwołalnie wiążą się ze spekulacjami prasowymi na temat ewentualnego kręgu osób odpowiedzialnych za „likwidację”, dlatego cywilizowane kraje rezygnują coraz częściej z tej metody.

Wyjątek wydaje się stanowić Izrael, gdzie znajduje ona nadal uzasadnienie. Warto w tym miejscu napisać o sposobach, jakimi posługują się w takich przypadkach siły specjalne. Po pierwsze, likwidacji może dokonać osoba z otoczenia ofiary (wysadzenia, otrucia, cięcia bronią białą, duszenia, wypadki konstrukcyjne, „samobójcze” wieszania, postrzelenia, skoki i inne). Po drugie, wykonanie wyroku z dalekiej odległości - np. zdalnie sterowane zamachy bombowe. Po trzecie, zaplanowane kombinacje wielu technik, w tym działanie kilku grup jednocześnie.

Techniką kombinacyjną posługiwała się najprawdopodobniej grupa, która przygotowała zamach na prezydenta Kennedy’ego. Pracowali nad nim ludzie, którzy dostarczali informacje o trasie przejazdu, ponadto ci, którzy organizowali rozstawienie stanowisk poszczególnych jednostek oraz ludzie, którzy zajęli się rekrutacją, przygotowaniem i umieszczeniem w odpowiednim miejscu i czasie człowieka o nazwisku Oswald.

Jak większość spekulacji sugeruje, chodziło wówczas o konflikt wojska z administracją prezydencką. Czy chodziło o atak na Kubę? O kontrakty na dostawę broni? A może zamach zaplanował Fidel Castro?

Złośliwcy mówią: „myślicie, że dlaczego zawsze po wojskach amerykańskich pojawiają się McDonalds’y?”. Oczywiście możliwości biznesowe, exportu, w dużej mierze zależą od działań wywiadu - w ten sposób powstaje swoista zależność firm z bazą w danym państwie, ze służbami wywiadowczymi na jego terytorium. Można powiedzieć, że zależność jest obustronna, chociażby dlatego, że im więcej podatków (nie mylić z wyższymi podatkami) płaci firma, korporacja, tym większe są fundusze operacyjne wywiadu.

Klinga CD-ROMu

Wywiad przemysłowy zajmuje się kradzieżą technologii oraz projektów. Infiltrowany jest każdy szczebel powstawania projektów naukowych. Agenci przenikają do zespołu badawczego (lub werbują osoby już w nim uczestniczące) i biur, przez które przechodzą projekty.

Tak było w przypadku pierwszych badań nad budową bomby atomowej, gdzie Rosjanie umieścili swojego człowieka w amerykańskim zespole badawczym. Służby specjalne i co za tym idzie ówczesny wódz ZSRR, Stalin, wiedziały o wynikach testów i danych technicznych bomby. Opóźnienie w stosunku do Amerykanów ograniczało się jedynie do czasu drogi agenta z bazy do ośrodka komunikacji.

Śmiercionośny mail

Warto opisać niektóre rodzaje sposobów łączności wywiadowców. W dobie globalnej informacji najłatwiej jest wysyłać zaszyfrowane wiadomości. Mimo dostępności superszybkich komputerów, łamanie dzisiejszych skokmplikowanych szyfrów jest nieopłacalne, ze względu na zbyt długi czas oczekiwania na wynik, a co za tym idzie dezaktualizację informacji.

Z niektórych względów (np. przez ryzyko związane z ilością kanałów, przez które musi przejść informacja), bezpieczniejsze wydaje się komunikowanie za pomocą „skrytek”. W takich przypadkach wywiadowcy korzystają z ogólnie dostępnych miejsc, takich jak szafki na lotniskach, przechowalnie. Można w nich umieścić duże dokumenty, jak i małe nośniki.

Tak rzekomo mieli się komunikować brytyjscy wywiadowcy na terytorium Rosji w ostatnim czasie. Rosjanie twierdzą, że znaleźli elektroniczne urządzenie służące do komunikacji w skrytce do złudzenia przypominającej kamień (za interia.pl z 23.01.06 - Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) poinformowała w poniedziałek, że zdemaskowała czterech brytyjskich dyplomatów, którzy prowadzili działalność szpiegowską posługując się urządzeniami elektronicznymi ukrytymi w sztucznym kamieniu.)

Cięty język

Media poprzez chętne „ujawnianie faktów” wchodzą w grę jako strona. Walcząc o oglądalność czy nakład, karmią czytelników sensacją i jednocześnie wchodzą w łaski rządów, co daje szybki dostęp do informacji, tak ważny w globalnym świecie. Trzeba tu również dodać o ryzyku, na które narażeni są dziennikarze zajmujący się materią wywiadowczą. Dotyczy to szczególnie korespondentów wojennych, a w całkiem innej skali tych nadających z krajów totalitarnych.

Wszyscy mają identyfikatory „Press”, TV. Emblematy te, wraz z tymi konkretnych telewizji, są rozpoznawane w kategoriach wróg – przyjaciel. Inaczej zareagują partyzanci w Iraku na widok Al-Jazeery, inaczej na widok Fox News.

Ryzykowna gra

Ryzyko jest wpisane w każdą wysoce korzystną transakcje. Ekonomicznie można powiedzieć, że zwiększenie grupy prowadzi do rozproszenia ryzyka, a przez to do jego zmniejszenia. Im więcej współpracujących jednostek, tym większa szansa sukcesu zadania. Tak jest w sytuacjach działań operacyjnych na poziomie finansowym, zarządzania, dyplomatyki mówionej.

Inaczej jeśli chodzi o akcje o charakterze dywersyjnym, militarnym. Co innego ryzykuje „gryzipiórek” („mózgi” operacji), co innego oficer operacyjny. Jeśli tych pierwszych można nazwać analitykami strategicznymi, to tych drugich strategami czasu rzeczywistego. Działania pierwszego prowadzą bardzo często do śmierci drugiego. Działania na własną rękę drugiego natomiast do fiaska często całych operacji.

I dzień powszedni

Bycie agentem to nie prowadzenie samochodu przy dużych prędkościach, skoki spadochronowe, nurkowanie, wspinaczka, pilotaż, znajomość broni, sztuki walki. Najczęściej jest to trudna praca biurowa, wielomiesięczne „burze mózgów” całych zespołów. Działania operacyjne, jak wymienione wcześniej, oczywiście mają miejsce, ale jest to najkrótszy i zwykle ostatni etap całej operacji. Jest ich dużo w miejscach otwartego konfliktu zbrojnego, mniej w systemach totalitarnych, najmniej w krajach, z którymi są utrzymywane stosunki dyplomatyczne na równoważnym poziomie.

Wszystko pod kontrolą?

Pojawia się wiele spekulacji, że źródłem niektórych afer, z którymi mieliśmy do czynienia w III Rzeczpospolitej, są działania wywiadów. Na przykład „afera Orlenu” – paliwo – strategiczny surowiec, wraz z rafineriami był jest i będzie obszarem zainteresowania wywiadu, czy słynne „..lub czasopisma”, czyli media, „czwarta władza”. I jeśli rzeczywiście w te sprawy był zamieszany wywiad, nie byłoby w tym nic dziwnego. Gdzie pojawiają się potężne pieniądze i ogromne wpływy, bywa, że pojawiają się również ludzie wywiadów.

Po obserwacji działań i ogłaszanych zamierzeń obecnego polskiego rządu można powiedzieć, iż chce przejąć władzę nad krajem na wiele lat. Wprowadzanie swoich ludzi w struktury wywiadowcze ułatwi jej przeprowadzanie wielu zmian, których beneficjentem będą ludzie jednej opcji oraz ci, którzy takie zmiany przeprowadzają (agencje).

Czy jednak prowadzone próby dekomunizacji tajnych służb doprowadzą do podwyższenia jakości personelu, któremu zarzuca się na przykład nepotyzm? A może mają tylko wprowadzić ludzi, którzy wykonają dla przełożonych pewne zadania - międzynarodowe i wewnętrzne?

Wśród zadań wewnętrznych na pewno znajdzie się przejęcie kontroli nad mediami, oraz agencją wojskową i cywilną. W ostatnim wypadku chodzi o ujawnianie faktów z przeszłości  grupy poprzednio rządzącej, w celu odsunięcia jej od możliwości wygrania wyborów – przejęcia władzy.

Wywiad wojskowy biegnie jakby równolegle, jego działania powinny ograniczać się tylko do „obsługi” wojska i celów wojskowych. Jednak często staje się przedłużeniem ramienia władzy partii rządzącej. Widać to najlepiej w krajach totalitarnych. Powstaje tu pytanie, jakie ma cele „likwidacja” WSI (Wojskowych Służb Informacyjnych). Specjalizacja (służby cywilne, wojskowe) jest niezbędna dla wysokiej jakości prowadzonych działań. Podział pozwala zlokalizować możliwy przeciek i ograniczyć go. W niesprawnie działającym państwie prowadzi on do podwajania informacji, działań. Tak było w przypadku najgrubszego kreta w FBI. CIA „wiedziała, ale nie powiedziała”.

Nieodpowiedzialne i lekkomyślne, bądź obliczone na realizację doraźnych interesów, ruchy na „terytorium” tajnych służb jest jak zabawa ze skorpionem. Pomysł wyrzucenia dużej części agentów, tylko ze względu na zmianę władz, jeży włos na głowie. Bo co będzie, jeśli do sfrustrowanego, choć przecież nadal – co oczywiste – ekstremalnie niebezpiecznego, byłego oficera tajnych służb, upijającego się przy barze, podejdzie jakiś bogaty pan biznesmen i powie „No i co… wyrzucili? A u mnie jest tyle roboty… I pieniądze, o których wcześniej nawet nie myślałeś…”. Jak w „Psach” Pasikowskiego. Tyle, że groźniej.

Nadzieja w tym, że władza i wywiad to tylko część demokratycznego systemu, w którym kluczowe decyzję – wybory rządzących – podejmują zwykli ludzie, ogół uprawnionych do głosowania obywateli.

W demokratycznym kraju każdy, kto prowadzi nieuczciwe, szkodliwe, podejrzane działania, może popaść w niełaskę wyborców. Politycy, którzy to rozumieją, ostrożnie obchodzą się z agencjami wywiadowczymi. Ci, którzy tego nie rozumieją, na szczęście wcześniej, czy później, zostaną przez wyborców odsunięci od władzy.

Bartłomiej Kuśnierz
bartłomiej.kusnierz@dlastudenta.pl

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • pfff..... [0]
    bazyl
    2006-01-28 12:52:25
    wg. mnie ten artykuł świadczy o oczytaniu autora , zna sie chlopak na rzeczy !!! pozdrawiam
  • ambitnie [0]
    maxi-b
    2006-01-28 12:33:57
    Artykuł z pewnością świadczy o abmpitnym podejściu do pubicystyki. Autor pragnie przyciągnąć uwagę grącym tematem oraz gładkim wyłożeniem wszystkich zjawisk w sposób przypominający literaturę popularnonaukową. Chwilami miałem wrażenie, szczególnie w pierwszej części, że niektóre słowa oraz całe zwroty są nieco nieudolnie przełożone z języka US english. Tytuły kolejnych nagłówków z pewnością rozbudzają apetyt, niestety niezawsze celnie zapowiadają następującą po nich treść. Chwilami wywód zdaje się ,,wisieć w próżni'', jak np w rozdziale pt. Ryzykowna Gra. Rodzi to wątpliwości, co do kompozycji artykułu i tego, czy cały tok myślowy zmierza do jakiejś konkretnej pointy, na którą z pewnością zasługuje. W moim odczuciu takowa nie pojawia się wcale, zamiast tego jest optymistyczny akcent, który wobec sceptycznego tonu całego artykułu nie przmi zbyt przekonująco. Zalety? Osoba nie znająca opisywanego zagadnienia może nabrać o nim pojęcia i poznać kilka interesujących faktów. Na uwagę zasługuje brak literówek i błędów, które obecnie zdarzają się na łamach najpoważniejszych czasopism. Sygnalizacja wielu problemów i pozostawienie otwartych kwestii z pewnością sprzyja dyskusji, do kórej autor zdaje się nas zachęcać. I to chyba udało mu się najlepiej, sądząc po komentarzach:). Pozdrawiam i życzę dalszych wywołujących żywe rakcje publikacji, zgodnie z Pierwszą Zasadą Showbusiness'u: Nie ważne, co o Tobie piszą, ważne, ŻE piszą.
  • ok [0]
    md
    2006-01-28 08:36:58
    witam, na reszcie niezly artykul. dobre pióro i ciekawy temat, nawet jezeli nie superdogłębnie opisany. gratuluje
  • dyskutowałbym [0]
    mess_0
    2006-01-28 02:26:32
    z pejoratywnym rozumieniem "złych" metod. Przewaga wroga polega na braku srkupułów i okrucieństwie. Największym zagrożeniem jest ograniczanie praw obywatelom; terroryści osiągają dodatkowe korzyści - przenoszą, prócz strachu także ograniczenia społeczeńśtwa obywatelskiego i niepewność rynków. Co poza terroryzmem jest zagrożeniem? Jak surowce poprzez energetyke wpływają na politykę zagraniczną. Obcy wywiad w polskich ustawach - korzystne, niekorzystne. pozdrawiam
  • taaa.... [0]
    pi
    2006-01-28 02:06:39
    Dobry kawalek rzemiosla, ale mimo wszystko autor pominal kilka waznych kwestii, jak np: wywiad gospodarczy to nie tylko szpiegowanie badan i instytucji... zapomnial takze o tym, ze w trakcie werbowania agenta zawsze stosuje sie metode kija i marchewki - trzeba miec w zanadrzu haka, aby uniknac zdemaskowania agenta w obliczu porazki:) Widac, ze autor zna sie na rzeczy, ale niezbyt doglebnie. Lepiej nie chwalic dnia przed zachodem slonca, koledzy intelektualisci ! Wyrazy uszanowania
  • Prawda [0]
    lost04
    2006-01-28 00:07:06
    Prawdziwe. W naszym kraju po przetasowaniach w wywiadzie w wyniku ,,polowań na czerwone czarownice" z pewnością znajdzie się wielu ,,dyplomatów" na ulicy. I pojawią się łaskawcy oferujący pomocną dłoń...Artykuł naprawde ciekawy. Autor zna się na rzeczy.
  • Ciekawe [0]
    August
    2006-01-27 20:34:23
    Dawno nie czytalem tak ciekawego artykulu. Bardzo dobrze, szybko sie czyta
  • GITES [0]
    nivcia
    2006-01-27 19:29:11
    super artykuł,bardzo interesujący i taki "inny" można by rzec:):)duzy plusik dla pana, pozdrawiam;)
  • bardzo interesujace ... [0]
    wrednaBARMI
    2006-01-26 21:37:57
    Artykuł bardzo ciekawym,przyjemnie sie czyta. Napisany jasno, konkretnie, swietnie dobrane słowa . Myśle , ze ilustruje on wiedze i oczytanie autora . Artykuł skłania do refleksji Acha..oczywiscie sam tytuł jest bardzo orginalny :D Ofkorsik gratulacje dla red. naczelnego ktory świetnie dobrał autora do napisania textu Trafny Wybór !!! Ciesze sie , ze pojawił sie artykuł tego rodzaju . Ogromne pozdrowienia dla autora, oczekuje kolejnego tak dobrze napisanego artykułu !!!
  • hmm.... ciekawe [0]
    ONA
    2006-01-26 20:23:40
    Bardzo spodobal mi się ten artykuł, ciekawy i błyskotliwy.Autor jak widać bardzo się postarał o obiektywne spojrzenie na tę sprawę.Cóż tu dużo pisać, gratuluję bardzo owocnej pracy.Pozdrawiam.
  • brawo [0]
    Minhoi
    2006-01-25 10:18:31
    Bardzo ciekawy tekst, byłby wiarygodniejszy, gdyby autor podał źródło swojej obszernej wiedzy. Nie do końca zgadzam się z końcową opinią, czy powodem odsunięcia polityków od władzy naprawdę jest współpraca z agencjami wywiadowczymi?.... Gratuluję szerokiego zasobu słów i umiejętnego łączenia ich ze sobą, pozdrawiam autora!
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?