Ekologiczna gorączka czy chwyt marketingowy?
2008-07-07 10:46:51Prawie wszystkie hipermarkety wymieniły darmowe foliówki na płatne torby ekologiczne tzw. torby biodegradowalne. Wiele osób bulwersuje fakt, że muszą płacić i to sporo za tak popularną w dzisiejszych czasach pro-ekologię.
Akcja marketów zrodziła w klientach bunt
Piątkowy wieczór. W zatłoczonym hipermarkecie ludzie w pośpiechu robią zakupy. Kolejki przy kasach i poirytowani klienci z wózkami załadowanymi po brzegi żywnością, pieczywem, kosmetykami. Przysłuchując się rozmowom, można łatwo wywnioskować, że ekologiczne (i płatne) torby przy kasach zaskoczyły kupujących.
- Tylko chaos wprowadzają! Kupując za każdym razem to coś, muszę wydać dodatkowo kilkanaście złotych miesięcznie - denerwuje się starsza pani. - Kochanie, idź na dział z pieczywem lub warzywami i weź kilkanaście foliówek. Przecież nie będziemy płacić dodatkowo za reklamówki - mówi mąż do żony. - Czy nie powinienem mieć wyboru: darmowa foliówki lub płatna torba ekologiczna? - zwraca się do mnie z pytaniem jakiś mężczyzna.
Wcale nie dziwię się, że większość klientów z wypchanymi po brzegi koszami jest poirytowanych, gdy kasjerzy proponują im biodegradowalną zieloną torbę za 60 groszy. Akcja marketów tak naprawdę była niespodziewana, a kampania informacyjno-promocyjna polegała głównie na wywieszeniu plakatów w sklepach. Klientami większości hipermarketów są najczęściej osoby średniozamożne o dosyć małej świadomości proekologicznej, których najpierw należałoby dobrze przygotować do takich zmian.
1 bilion plastikowych reklamówek rocznie
Polska, idąc w ślady wielu krajów, na początku czerwca rozpoczęła głośną akcję wycofywanie jednorazowych foliówek. Trudno nie poprzeć tej inicjatywy. Problem toreb może na pierwszy rzut oka nie wygląda poważnie, ale statystyki są porażające.
We Wrocławiu codziennie wydaje się około miliona plastikowych reklamówek. Jedną torebkę foliową produkuje się w ciągu sekundy, używa się jej średnio dwadzieścia pięć minut, a jej rozkład trwa od stu do czterystu lat. Klienci zabierają wraz z zakupami ogromne ilości foliowych woreczków. Później trafiają one w większości na wysypiska, zaśmiecają nasze ulice, szpecą drzewa, brzegi rzek. Foliówki są także mechaniczną pułapką dla ptaków. Rocznie z powodu wplątywanie się we fruwające torebki ginie ponad milion ptaków. Kolejny milion ssaków morskich ginie poprzez połknięcie plastikowych reklamówek.
Ekologiczne torby ulegają rozkładowi w ciągu 60-180 dni. Zachowują przy tym wszystkie cechy i zalety typowe dla wyrobów ze standardowej folii. Są wytrzymałe, elastyczne, nie przepuszczają wody i posiadają cechy dopuszczające je do kontaktu z żywnością. Z punktu widzenia ekologii i konsumentów to duży problem i okazał się wart nagłośnienia. Ruszyła zatem (co prawda niedopracowana) kampania reklamowa. Celem miało być wykreowanie w świadomości konsumentów ekologicznego charakteru nowego produktu.
Sklepy zarabiają na ekologii
Na ile ekologiczne działania sieci handlowych są przemyślanym marketingowym posunięciem, a na ile faktycznym działaniem na rzecz ochrony środowiska? Skoro klienci coraz chętniej rezygnują z foliówek na rzecz toreb wielorazowych, sieci handlowe zyskują doskonałą okazję zarówno do cięcia kosztów, jak i uzyskania przychodów.
W większości przypadków wyeliminowanie jednorazowych torebek to czysty zysk - nie trzeba już ich kupować a można zarabiać sprzedając te przyjazne środowisku. Hipermarkety tłumaczą, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży zasilają na przykład kampanie społeczne promujące ekologię. Zadajmy więc sobie pytanie, ile w ostatnim czasie stworzono tego typu kampanii? Czy zatem gesty sklepów mają naprawdę proekologiczny wydźwięk czy są jedynie przemyślanym chwytem marketingowym i okazją do pomnożenia zysków?
Ekolodzy twierdzą, że większość hipermarketów staje się ekologiczna wyłącznie po to, by polepszyć swój wizerunek a korzyści z wycofania jednorazówek są znikome, bowiem należałoby propagować coś takiego jak recykling. Mam nadzieję, że akcja wycofywania „foliówek" nie okaże się jednorazowym działaniem a modny trend bycia ekologicznym nie ograniczy się jedynie do noszenia toreb biodegradowalnych. Skoro społeczeństwo ogarnęła gorączka ochrony środowiska to być może przy okazji zniknie problem nagminnego wywożenia odpadów do lasu i śmiecenia na ulicy.
Katarzyna Witak
(katarzyna.witak@dlastudenta.pl)